Jak koronawirus cyfryzuje Polskę?

Opublikowano: 12/05/2020

Pandemia koronawirusa wpłynęła na gwałtowny wzrost popytu na rozwiązania związane z pracą zdalną i edukacją online, a także streamingiem i rozwiązaniami e-commerce. Hasła związane z komunikacją wpisywane były do wyszukiwarek nawet ośmiokrotnie częściej niż przed wprowadzeniem ograniczeń, a z edukacją – ponad pięciokrotnie.

Większy ruch był notowany zarówno w weekendy, jak i w tygodniu. W obu przypadkach największe zmiany odnotowane były w godzinach pracy, tj. między 8 a 16. W dni robocze znaczący wzrost można również zaobserwować w nocy (od północy do 6 rano), natomiast mniej wyraźny w godzinach wieczornych. W weekendy schemat jest nieco inny, tu wzrost w godzinach popołudniowych jest wyższy niż w nocnych. Dane pokazują też względną stabilizację wolumenu ruchu na wysokich poziomach. Trend stabilizacji, a nawet spadku ruchu w sieciach obserwowany jest też na poziomie całej Europy (dane zebrane przez regulatorów rynków telekomunikacyjnych w UE).

Czego szukamy w sieci?

Nowa sytuacja wymusiła przestawienie się na inne kanały komunikacji, zakupów czy edukacji. Największy wzrost dotyczył zainteresowania narzędziami komunikacyjnymi – w drugim tygodniu pandemii (23-27 marca) wyszukiwań takich było osiem razy więcej niż średnio przed pandemią (niektóre wzrosty dzienne były kilkudziesięciokrotne). Podobnie duży wzrost zanotowały wyszukiwania związane z edukacją – średnio nawet ponad 5krotny w okresie od 16 marca do 27 marca.

Narzędzia do komunikacji i edukacji były częściej wyszukiwane nie tylko w tygodniu, lecz także w weekendy, choć w nieco mniejszym stopniu. Z kolei wzrost popularności haseł związanych z rozrywką, takich jak Netflix czy Twitch, nie był aż tak znaczącymówi Jacek Grzeszak, analityk PIE. Natomiast hasła związane z handlem, takie jak „zakupy online” czy „z dostawą”, były wyszukiwane trzy-czterokrotnie częściej, jednak bez wyraźnych różnic między weekendami a dniami roboczymi.  

Firmy technologiczne na giełdach

Większe znaczenie rozwiązań cyfrowych i technologicznych ma też swoje odbicie w wynikach giełdowych. O ile wszystkie główne indeksy najważniejszych giełd zanotowały w marcu znaczące spadki, tak wartości spółek cyfrowych w większości przypadków odbiły się najszybciej – mówi Filip Leśniewicz, analityk PIE. W Polsce wartość indeksu WIG-Tech jest obecnie wyższa niż była w tegorocznym szczycie,19 lutego, podczas gdy indeks WIG-20 jest cały czas niemal 30 proc. niżej niż przed wprowadzeniem ograniczeń.

Inną wartą odnotowania różnicą jeśli chodzi o WIG 20 w porównaniu do głównych światowych indeksów jest poziom, na jakim oscylował w tym roku. O ile bowiem DAX, CAC 40, S&P czy Nifty 50 albo biły swoje historyczne rekordy albo przynajmniej oscylowały wokół rekordowych poziomów, o tyle WIG 20 operował raczej na średnim poziomie w okolicach 2000 punktów (szczyt osiągnięty w październiku 2007 roku osiągnął wtedy ponad 3900 pkt). Jest to istotne, bo wskazywałoby na to, że warszawski indeks powinien uniknąć tak drastycznych przecen jak jego zagraniczne odpowiedniki – dodaje Filip Leśniewicz. Okazało się jednak, że w najgorszym dla siebie momencie był przeceniony o 40 proc. względem styczniowego szczytu. To największy spadek ze wszystkich analizowanych przez nas indeksów.

For privacy reasons X needs your permission to be loaded.
Wyrażam zgodę