MIK: Koniunktura w gospodarce stygnie. Wyniki sprzedażowe i popyt ciągną indeks w dół, a planowane wzrosty płac w górę

Opublikowano: 10/11/2021

Miesięczny Indeks Koniunktury przygotowywany przez Polski Instytut Ekonomiczny we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego spadł w listopadzie o 2,9 pkt. do poziomu 109,0 pkt.

W listopadowym odczycie trzy komponenty MIK – wartość sprzedaży, nowe zamówienia oraz inwestycje – osiągnęły poziom poniżej odczytu neutralnego. Jeden z nich – inwestycje – utrzymuje się poniżej poziomu neutralnego od początku 2021 r., ale w ostatnim odczycie wzrósł o 2 pkt., do poziomu 99,7, czyli bardzo zbliżonego do neutralnego. Pozostałe dwa wskaźniki, czyli wartość sprzedaży i nowe zamówienia, które od czerwca do października przyjmowały wartości powyżej odczytu neutralnego, są w listopadzie poniżej poziomu neutralnego. Najwyższe wartości wskaźników dotyczyły płynności finansowej (129,3) oraz wynagrodzeń (120,7). Jednak w przypadku płynności wskaźnik spadł m/m aż o 18,8 pkt., zaś w przypadku wynagrodzeń wzrósł o 7,9 pkt. Trzecim co do wielkości wskaźnikiem w ostatnim pomiarze był MIK dla mocy produkcyjnych (111,3), który wzrósł o 5,6 pkt. m/m. Świadczy to o obserwowanym zjawisku „szoku podażowego”, podczas którego obserwujemy rosnący udział firm ze zbyt małymi mocami produkcyjnymi.

W listopadzie po raz kolejny obserwujemy przewagę optymistycznych nastrojów wśród przedsiębiorców. Choć pozytywne oceny już od czerwca dominują nad negatywnymi, w obecnym odczycie widzimy załamanie trendu wzrostowego. Co istotne, w większym stopniu pogorszeniu uległy nastroje przedsiębiorców dotyczące przyszłej koniunktury (-5,5 pkt.), a w mniejszym – związane z obecną sytuacją gospodarczą (-2,2 pkt).

Obecny spadek Indeksu jest związany z doświadczanym przez wiele podmiotów szokiem popytowo-podażowym. Aż 20 proc. badanych firm wskazywało na zbyt małe moce produkcyjne, niedostosowane do wartości obecnych i spodziewanych zamówień. Równocześnie rekordowo dużo, bo aż 22 proc. podmiotów, planuje zwiększenia wynagrodzeń pracowników. Co istotne, problemy te nasiliły się w porównaniu
z październikowym odczytem i dotyczą w szczególności średnich i dużych podmiotów.

Obserwowana presja płacowa może mieć istotne konsekwencje gospodarcze. W obecnej sytuacji zasadniczym problemem, który odróżnia nas od wielu gospodarek europejskich, pozostaje jednak dostępność pracowników. W Polsce wolne zasoby kadrowe należą do najmniejszych w Europie, a wskaźniki bezrobocia i zatrudnienia już osiągnęły poziomy przedpandemiczne. Perspektywy wzrostu podaży pracy są więc pesymistyczne. Dodatkowo, wobec raportowanej przez przedsiębiorstwa dobrej sytuacji finansowej i wysokiego poziomu płynności finansowej, możemy spodziewać się dalszego wzrostu wynagrodzeń w gospodarce narodowej. Taki scenariusz wskazuje nie tylko na ryzyko pojawienia się spirali płacowo-cenowej, ale także obniżenia konkurencyjności polskiej gospodarki, która wciąż w dużej mierze opiera się na niskich kosztach pracy.

Być może zachodzące zjawiska są również zwiastunem innych zasadniczych zmian w polskiej gospodarce. Naturalną konsekwencją, która powinna towarzyszyć wzrostowi wynagrodzeń, są wyższe wydatki inwestycyjne firm. Takie oczekiwanie dotyczy zwłaszcza inwestycji w technologie, co pozwoliłoby zwiększyć produktywność i zmniejszyć koszty osobowe prowadzonej działalności. Kolejne odczyty MIK, pokazujące wzrost wydatków inwestycyjnych firm, wskazują na zasadność takiego oczekiwania – mówi Paula Kukołowicz z zespołu strategii Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

W stosunku do odczytu z października, obserwujemy spadek nastrojów dużych firm ( o 3,1 pkt.). Podobnie wygląda sytuacja z firmami małymi (spadek o 5 pkt. m/m). Nieznacznie wzrosły nastroje średnich przedsiębiorstw (o 0,5 pkt.). Z kolei ciekawie wygląda sytuacja mikrofirm. Jeszcze w październiku ich nastroje względem września były niższe o ponad 10 pkt. Natomiast w listopadzie to właśnie mikrofirmy, w porównaniu z pozostałymi przedsiębiorstwami, odnotowały największy wzrost nastrojów względem poprzedniego miesiąca (o 7 pkt.).

Listopadowe wyniki MIK wskazują na wciąż dobrą, choć nieco pogarszającą się ocenę sytuacji gospodarczej przez przedsiębiorców. Pogorszenie wskaźników dotyczących wartości sprzedaży i zamówień może wynikać zarówno z czynników sezonowych, jak też z coraz silniej rysujących się ograniczeń podażowych skutkujących wymuszonym ograniczaniem produkcji. Istotne mogą być również powracające z coraz większą mocą obawy dotyczące rozwoju sytuacji epidemicznej.

Za istotną rolą czynników sezonowych przemawia między innymi wyraźniejsze niż przeciętne pogorszenie nastrojów w branży budowlanej. Ograniczenia podażowe mogą natomiast w większym stopniu wpływać na znaczące spadki w branży TSL. Warto z uwagą śledzić dalszy rozwój sytuacji w tej branży, gdyż może ona relatywnie szybko znaleźć odzwierciedlenie także w przedsiębiorstwach przemysłowych. Szczególnie może to dotyczyć firm będących częścią wydłużonych w ostatnim czasie łańcuchów dostaw korporacji ponadnarodowych. Rosnące obawy dotyczące COVID mogą mieć natomiast przełożenie na gorsze niż przeciętne wyniki dotyczące przedsiębiorstw mikro i małych, które często działają w branżach usługowych wymagających bezpośredniego kontaktu z klientem.

W tej sytuacji trudno się dziwić, że wskaźnik inwestycyjny wciąż nie może przebić poziomu neutralnego, mimo iż zbliża się do niego nieprzerwanie od maja. Można mieć obawy, że pierwsze pozytywne odczyty zobaczymy dopiero na wiosnę. Negatywnie na działania inwestycyjne firm mogą wpływać ostatnie decyzje dotyczące polityki monetarnej, a także oczekiwania na dalsze jej zacieśnianie w sytuacji rosnącej inflacji. W dłuższym okresie decyzje inwestycyjne będą jednak musiały zostać podjęte. Tu istotnym czynnikiem będzie sytuacja na rynku pracy, na którym wciąż silna jest presja płacowa.

W połączeniu z wcześniejszym spadkiem, a ostatnio stabilizacją wskaźników dotyczących zatrudnienia może to oznaczać, iż w tej chwili priorytetem firm jest zatrzymanie najlepszych pracowników przez podnoszenie im płac, a nie dodatkowe zwiększanie zatrudnienia. Moce produkcyjne będą w dłuższym okresie zwiększane, tam gdzie będzie to możliwe, przez inwestycje w maszyny i nowe rozwiązania technologiczne – podsumowuje Mateusz Walewski, dyrektor departamentu badań i analiz i główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego.

Nota metodologiczna

Miesięczny Indeks Koniunktury (MIK) jest narzędziem badającym nastroje gospodarcze przedsiębiorstw
w Polsce opracowanym przez Polski Instytut Ekonomiczny oraz Bank Gospodarstwa Krajowego. MIK powstaje co miesiąc na podstawie pomiarów dokonanych w siedmiu kluczowych obszarach działalności przedsiębiorstw: wartość sprzedaży, nowe zamówienia, zatrudnienie, wynagrodzenia, moce produkcyjne, wydatki inwestycyjne, sytuacja finansowa. Poziomy liczbowe MIK obliczamy na podstawie wyników badań ankietowych przeprowadzanych na reprezentatywnej próbie 500 przedsiębiorstw w czterech kategoriach wielkościowych i pięciu branżowych. Poziomy MIK przyjmują wartości z przedziału <0;200>, a punkt odniesienia wskaźnika stanowi odczyt 100, który jest poziomem neutralnym.

For privacy reasons X needs your permission to be loaded.
Wyrażam zgodę