Tygodnik Gospodarczy 24/2025, 18 czerwca 2025
Opublikowano: 18/06/2025
Spis treści:
92 proc. wynosi udział Chin w produkcji magnesów trwałych
72 proc. wynosi udział importu USA metali ziem rzadkich (REE) z Chin
30 mld USD wyniosły dodatkowe przychody USA z ceł w okresie październik 2024 r. – maj 2025 r.
o 45 proc. wzrósł deficyt handlowy USA w okresie styczeń-kwiecień 2025 r. w porównaniu z analogicznym okresem 2024 r.
Na początku lipca mija termin negocjacji umów handlowych USA z partnerami, które pozwalają na uniknięcie tzw. ceł wzajemnych ogłoszonych 2 kwietnia, a zawieszonych 9 kwietnia na 90 dni. Na pełny bilans polityki handlowej administracji amerykańskiej za drugiej kadencji Donalda Trumpa jest jeszcze za wcześnie, dlatego warto spojrzeć na obecną sytuację. Amerykańskie dane za kwiecień 2025 r. wskazują na spadek r/r importu z Chin o 20 proc., z Kanady o 12 proc., brak zmian z UE i wzrost importu z Polski o 12 proc. Co prawda, deficyt handlowy USA w samym kwietniu spadł r/r o 14 proc., ale w okresie styczeń-kwiecień, w związku ze zwiększonym importem do marca, wzrósł o 45 proc. w ujęciu rocznym. Średnie stawki celne na 14 maja 2025 r. sięgnęły 51 proc. dla Chin i 11 proc. dla reszty świata, choć w międzyczasie do 50 proc. podniesione zostały jeszcze cła na stal i aluminium. Natomiast wyraźnie wzrosły przychody z poboru ceł (o 30 mld USD – 61 proc.) w okresie październik 2024 r. – maj 2025 r. w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku budżetowego w USA. Prognozy OECD wzrostu PKB USA wskazują na spowolnienie wzrostu z 2,8 proc. w 2024 r. do 1,6 proc. w 2025 r. Z kolei inflacja na koniec 2025 r. może sięgnąć niemal 4 proc., m.in. w związku z podniesieniem stawek celnych. Dotychczas jednak cła nie miały tak silnego wpływu na ceny – inflacja w maju wyniosła zaledwie 2,4 proc. r/r.
Z szeroko zapowiadanych umów zakończono rozmowy w sprawie dwóch: z Wielką Brytanią, na którą nie nałożono ceł wzajemnych, oraz z Chinami, które administracja USA uważa za swojego największego rywala. Nadal trwają negocjacje innych porozumień, m.in. z UE, ale partnerzy nie są skorzy do ustępstw pod presją jednostronnych barier celnych USA. Jednocześnie Biały Dom nie wydaje się być zainteresowany kompleksową umową handlową – odrzuca m.in. propozycję UE redukcji do zera obustronnych ceł na towary przemysłowe. Efekt ogłoszonych umów może być dla USA niekorzystny, bowiem wydaje Tygodnik Gospodarczy PIE 18 czerwca 2025 r. 2się, że nie uzyskano zbyt wiele, a Biały Dom musiał też pójść na ustępstwa. Szczególnie interesujący jest przypadek Chin.
W kwietniu br., w odpowiedzi na kaskadę podwyżek ceł, Pekin zdecydował się na wprowadzenie ograniczeń dotyczących wywozu metali ziem rzadkich (REE). Jest to grupa siedemnastu pierwiastków znajdująca szerokie zastosowanie w zaawansowanych technologiach – od aut elektrycznych, po systemy uzbrojenia czy OZE. Szacuje się, że 80-90 proc. wartości rynku REE i 25 proc. wydobycia dotyczy magnesów trwałych używanych m.in. w silnikach EV czy turbinach wiatrowych. Do ich produkcji wykorzystuje się neodym, prazeodym, dysproz i terb. Chiny są monopolistą w wytwarzaniu magnesów trwałych, odpowiadając za 92 proc. światowej produkcji.
Nowe restrykcje wprowadziły obowiązek występowania o pozwolenie na wywóz REE pod pretekstem wykluczenia ryzyka podwójnego zastosowania. W teorii znacznie wydłużyło to procedurę eksportu, w praktyce niemalże zamroziło obrót REE, co wraz z wyczerpywaniem się zapasów magazynowych błyskawicznie odczuł amerykański przemysł, zwłaszcza samochodowy, zbrojeniowy i robotyki. Niektórzy producenci aut zaczęli nawet rozważać przeniesienie części produkcji komponentów do Chin, inni eksportowanie silników do Chin celem instalacji w nich magnesów, jeszcze inni, jak Ford lub kilka firm z Europy, wstrzymali produkcję.
To właśnie narastające trudności w dostępie do REE skłoniły Amerykanów do podjęcia rozmów w Genewie 12 maja, podczas których uzgodniono 90-dniowe „zawieszenie broni”. Jednak obie strony szybko zaczęły się wzajemnie oskarżać o brak dobrej woli. USA zarzucały stronie chińskiej celowe opóźnianie wydawania licencji, Chiny z kolei oskarżały Amerykanów o wprowadzanie dodatkowych restrykcji eksportowych, m.in. dotyczących czipów do AI oraz chęć anulowania wiz chińskich studentów. Wiele jednak wskazuje, że to strona amerykańska, zaalarmowana niedoborami REE, parła do kolejnych negocjacji i ponownego otwarcia eksportu REE do USA.
Wprawdzie prezydent Trump ogłosił sukces negocjacyjny w kolejnej rundzie rozmów w Londynie w dniach 10-12 czerwca, to jednak wydaje się, że spotkanie zaledwie Tygodnik Gospodarczy PIE 18 czerwca 2025 r. 3potwierdziło ustalenia genewskie. „Wydaje się”, bo szczegóły ustaleń nie zostały w żaden sposób opublikowane. Strona chińska zgodziła się przy tym na 6-miesięczne okno liberalizacyjne na wywóz REE po zatwierdzeniu porozumienia przez obu prezydentów, jednak z prawem do natychmiastowego przywrócenia ograniczeń, jeśli USA nie wycofają szeregu restrykcji eksportowych. Wśród nich są takie, które administracja Bidena, realizująca doktrynę „małe podwórko, wysokie ogrodzenie”, uznawała za nienegocjowalne. Wprawdzie nie ujawniono dotychczas pełnej listy, ale są na niej m.in. silniki odrzutowe wraz z częściami i etan będący produktem ubocznym wydobycia węglowodorów. Strony dają sobie czas do sierpnia na opracowanie bardziej kompleksowego porozumienia handlowego.
Wobec niezbędności Chin dla amerykańskiego przemysłu, Donald Trump może szukać uwiarygodnienia swojej pozycji jako silnego przywódcy w eskalacji z innymi partnerami. Nie można wykluczyć, że administracja zdecyduje się na podniesienie barier celnych w handlu z UE, co zapowiedział na chwilę Trump w maju (sugerując stawkę 50 proc.). Z kolei sekretarz skarbu Scott Bessent sugerował w Kongresie wydłużenie okna negocjacyjnego z częścią państw o kolejne 90 dni. Wydaje się, że najbardziej na politykę handlową wpływa amerykański biznes, pod którego naciskiem administracja racjonalizuje podjęte działania. Nie zmienia to jednak obecnej sytuacji, w której na wszystkie państwa i na większość handlu obowiązuje 10-procentowa uniwersalna stawka celna, 25-procentowa dla sektora motoryzacyjnego oraz 50-procentowa dla stali i aluminium.
(Dominik Kopiński, Marek Wąsiński)
13,7 tys. JDG założyli w Polsce obywatele innych krajów od stycznia do kwietnia 2025 r.
o 8 proc. spadła r/r liczba nowo założonych JDG przez cudzoziemców w okresie styczeń-kwiecień 2025 r.
22 proc. JDG założonych przez cudzoziemców związanych jest z budownictwem
Od stycznia do kwietnia 2025 r. cudzoziemcy założyli w Polsce 13,7 tys. jednoosobowych działalności gospodarczych (JDG) – wynika z danych Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG). Działalności gospodarcze założone przez cudzoziemców stanowią 14 proc. podmiotów zarejestrowanych w tym czasie w Polsce, a założone przez Ukraińców – 11 proc. ogółu. W porównaniu z analogicznym okresem w 2024 r., liczba nowo powstałych firm zarejestrowanych przez cudzoziemców spadła r/r o 8 proc., podczas gdy liczba nowych JDG ogółem spadła o 3 proc.
Blisko 80 proc. aktywnych działalności zarejestrowanych przez cudzoziemców w Polsce od stycznia do końca kwietnia 2025 r. prowadzą obywatele Ukrainy, a 7 proc. JDG – osoby z obywatelstwem białoruskim. Działalności gospodarcze założone przez Niemców stanowiły 2 proc. wszystkich zagranicznych JDG (podobnie jak w 2024 r.). Wśród f irm zarejestrowanych przez cudzoziemców w Polsce w 2025 r. 22 proc. związanych jest z budownictwem, 15 proc. świadczy usługi w zakresie telekomunikacji oraz działalności usługowej w zakresie informacji (wg klasyfikacji PKD2007 odpowiada to części sekcji Informacja i komunikacja), a 11 proc. zajmuje się pozostałą działalnością usługową. Rok wcześniej dominowały: informacja i komunikacja (23 proc.), budownictwo (19 proc.) oraz pozostała działalność usługowa (10 proc.). Struktura branżowa firm różni się według kraju pochodzenia założyciela.
Budownictwo dominuje wśród firm zakładanych przez Ukraińców (26 proc.) i Rumunów (32 proc.). Działalność profesjonalna, naukowa i techniczna to branża, która dominuje wśród firm białoruskich, niemieckich, rosyjskich, włoskich, brytyjskich, amerykańskich i francuskich. Wśród firm ukraińskich, białoruskich, brytyjskich i francuskich znaczący Tygodnik Gospodarczy PIE 18 czerwca 2025 r. 4udział mają podmioty zajmujące się działalnością usługową w zakresie telekomunikacji oraz informacji. Edukacja stanowi branżę często wybieraną przez obywateli Stanów Zjednoczonych. Branża handlowa to jedna z dwóch najczęściej wybieranych przez Niemców. Stanowi też zdecydowaną większość wśród firm zakładanych przez Bułgarów.
Działalności gospodarcze zakładane przez cudzoziemców często odpowiadają na konkretne potrzeby polskiego rynku pracy i struktury gospodarki. Ich rola jest szczególnie widoczna w sektorach dotkniętych niedoborem kadr, jak budownictwo, handel czy transport i gospodarka magazynowa. Dla wielu migrantów prowadzenie własnej działalności jest sposobem radzenia sobie z barierami w dostępie do etatowego zatrudnienia, jak brak uznania kwalifikacji, problemy językowe czy ograniczenia formalne. W tym kontekście jednoosobowa działalność gospodarcza może pełnić funkcję narzędzia integracji społeczno-zawodowej oraz formy adaptacji do warunków systemowych. Cudzoziemcy, prowadząc JDG, przyczyniają się do rozwoju gospodarczego – tworzą miejsca pracy, inwestują, płacą podatki i stymulują popyt. Ich obecność skutkuje większą różnorodnością strukturalną i może wzmacniać konkurencyjność wybranych branż.
(Aleksandra Wejt-Knyżewska)
68 mln t CO₂ wyniosły emisje bezpośrednie z sektora transportu w Polsce w 2023 r.
3,8 mln t CO₂ emisji związanych z transportem stanowiły emisje związane z produkcją energii elektrycznej wykorzystywanej do działalności transportowej w Polsce w 2023 r.
99 proc. wyniósł udział transportu drogowego w emisjach bezpośrednich z sektora transportu w Polsce w 2023 r.
Emisje CO₂ polskiego sektora transportu wzrosły ponad trzykrotnie w ostatnich 35 latach – z 20 mln t CO₂ w 1990 r. do prawie 68 mln t w 2023 r. Udział sektora transportu w całkowitych emisjach CO₂ polskiej gospodarki wzrósł niemal 5-krotnie od 1990 r. i osiągnął 24 proc. w 2023 r. Według szacunków Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE), za ponad 99 proc. emisji CO₂ odpowiadał w 2023 r. transport drogowy. Przyrost emisji CO₂ z transportu drogowego wiąże się z intensywnym rozwojem sieci drogowej w Polsce oraz przyrostem liczby pojazdów. W 1990 r. w Polsce było 212 km autostrad, a w 2023 r. długość dróg ekspresowych i autostrad przekroczyła 5 tys. km. Liczba zarejestrowanych pojazdów samochodowych wzrosła w tym samym okresie z 9 mln do niemal 36 mln.
Rzeczywiste emisje związane z działalnością transportową są jednak wyższe niż wynika to wprost z inwentaryzacji emisji przypisanych do sektora transportu. Zgodnie z obecnie przyjętą metodyką, do emisji związanych z transportem nie wlicza się emisji gazów cieplarnianych powstałych przy wytwarzaniu energii elektrycznej (ujmowanych w bilansie sektora energetycznego), ani emisji związanych z produkcją np. cementu i stali wykorzystywanych do budowy infrastruktury transportowej (zaliczanych do sektora przemysłu energochłonnego).
W 2023 r. zużycie energii elektrycznej w całym sektorze transportu wyniosło 6,4 TWh, co stanowiło 4 proc. jej krajowego zużycia. Uwzględniając wskaźnik emisji dla odbiorców końcowych energii elektrycznej, wynoszący w tym okresie 597 kg/MWh, oznacza to, że Tygodnik Gospodarczy PIE 18 czerwca 2025 r. 6polski sektor transportu wyemitował w 2023 r. 3,8 mln t CO₂, który przypisuje się w bilansach sektorowi energetycznemu. Oznacza to, że w 2023 r. sektor transportu był pośrednio odpowiedzialny za 25 proc. całkowitych emisji CO₂ w Polsce.
Pominięcie emisji związanych z produkcją energii elektrycznej w analizach sektora transportu szczególnie widać w transporcie kolejowym. Kolej generuje śladowe emisje bezpośrednie związane z wykorzystaniem trakcji spalinowej – w 2023 r. wyniosły one zaledwie 0,26 mln t CO₂, co stanowiło 0,4 proc. emisji CO₂ z sektora transportu w Polsce. Tak mały udział wynika z dużego stopnia elektryfikacji sieci kolejowej w Polsce (62,5 proc. sieci), na której odbywa się większość pracy przewozowej. Uwzględniając fakt, że na potrzeby kolei w Polsce w 2023 r. dystrybuowano 4,3 TWh energii elektrycznej, rzeczywiste emisje związane z eksploatacją sieci kolejowej w Polsce wyniosły w tym okresie 2,8 mln t CO₂. Wartość ta stanowiła 4 proc. emisji CO₂ związanego z działalnością transportową (uwzględniając emisje CO₂ przypisane do sektora energetycznego). Nie zmienia to faktu, że kolej pozostaje efektywnym energetycznie i niskoemisyjnym środkiem transportu.
Według prognoz KOBiZE, zużycie energii elektrycznej przez transport pasażerski w Polsce ma wzrosnąć do 8 TWh w 2030 r. i aż 34 TWh w 2050 r. Wzrost zużycia energii elektrycznej będzie wynikać z dalszej elektryfikacji transportu i popularyzacji pojazdów elektrycznych.
(Krzysztof Krawiec)
1 na 5 uczniów w wieku 15 lat z krajów OECD ma aspiracje, aby pracować jako kierownik lub specjalista, a jednocześnie nie zamierza zdobyć wyższego wykształcenia
6 na 10 polskich 15-latków o najniższym statusie ekonomicznym, społecznym i kulturowym ma niedopasowane aspiracje zawodowe względem zamierzeń edukacyjnych
30 proc. polskich 15-latków o najniższym statusie ekonomicznym, społecznym i kulturowym ma aspiracje ukończenia studiów wyższych (najniższy wynik w OECD)
Posiadanie wyższego wykształcenia jest jednym z najważniejszych elementów determinujących sukces zawodowy jednostek, a także rozwój innowacyjności napędzający wzrost gospodarczy społeczeństw. Analiza profili 100 założycieli startupów wycenianych na 1 mld USD (unicorn) przeprowadzona przez McKinsey dowodzi, że aż 95 proc. z nich posiada ukończone studia wyższe. Nierówności w dostępie do wyższego wykształcenia są kulminacją długiego procesu selekcji widocznej już w trakcie edukacji podstawowej i średniej. W wielu krajach uczniowie w wieku ok. 15 lat decydują o dalszym przebiegu edukacji, a tym samym również kariery zawodowej.
Istotnym problemem pozostaje niedopasowanie aspiracji zawodowych i edukacyjnych uczniów rozpoczynających szkoły średnie. Z badania PISA 2022 wynika, że w krajach OECD średnio jeden na pięciu 15-latków, którzy zadeklarowali, że chcieliby pracować jako menadżerowie, kierownicy i specjaliści1 (czyli w zawodach wymagających zwykle wyższego wykształcenia), nie planuje kontynuować nauki po ukończeniu szkoły średniej. Uczniowie pochodzący z rodzin o najniższym statusie ekonomiczno-społeczno-kulturowym (ESCS)2 – określanym na podstawie zawodu i wykształcenia rodziców i majątku gospodarstwa domowego – są bardziej narażeni na błędne myślenie o swojej karierze.
W Polsce wśród uczniów o najniższym statusie ekonomiczno-społeczno-kulturowym występuje najwyższy wśród państw OECD udział młodych osób z niezgodnością aspiracji 1 W grupach 1-3 zgodnie z Międzynarodową Klasyfikacją Zawodów (ISCO-08). 2 25 proc. uczniów o wartości indeksu ESCS poniżej dolnego kwartyla. Tygodnik Gospodarczy PIE 18 czerwca 2025 r. 7dotyczących kariery i zamierzeń edukacyjnych3. Problem dotyczy niemal 6 na 10 uczniów, a zbliżony poziom występuje jedynie w Niemczech. Średnio w państwach OECD niezgodność występuje u ponad 3 na 10 uczniów o najniższym statusie.
Niedopasowanie aspiracji zawodowych i zamierzeń edukacyjnych w Polsce wynika głównie z tego, że tylko 30 proc. uczniów o najniższym statusie planuje ukończenie studiów wyższych (najniższy odsetek wśród państw OECD). Jest to wynik znacząco odbiegający od sytuacji w krajach OECD, w których ponad połowa uczniów o najniższym statusie planuje uzyskanie wykształcenia wyższego. Dla porównania, w przypadku uczniów z najwyższym statusem Polska osiąga wynik tylko nieznacznie odbiegający od średniej w krajach OECD.
W Polsce status ekonomiczny, społeczny i kulturowy ucznia jest dominującym predyktorem planów edukacyjnych. Średnio w krajach OECD uczniowie o niskich umiejętnościach i wysokim statusie częściej planują ukończenie studiów wyższych niż uczniowie o wysokich umiejętnościach i niskim statusie. Różnica wynosi średnio 8 pkt. proc. W Polsce jest najwyższa wśród państw OECD – wynosi 26,4 pkt. proc., co oznacza, że umiejętności w zdecydowanie mniejszym stopniu niż status determinują plany edukacyjne 15-latków. Tak duża luka istotnie zwiększa ryzyko niewykorzystania potencjału talentów pochodzących ze środowisk o niższym statusie – zjawiska określanego mianem „zagubionych Einsteinów”4. 3 Uczniowie byli klasyfikowani do tej kategorii, jeśli spodziewali się pracować w zawodzie z grup 1-3 ISCO-08 i jednocześnie nie planowali ukończenia studiów wyższych. 4 „Zagubieni Einsteini” to osoby, które posiadają wysoki potencjał innowacyjny i zdolności, lecz z powodu niekorzystnych warunków społecznych, ekonomicznych lub środowiskowych nie mają szansy rozwinąć swoich talentów i zostać wynalazcami, naukowcami czy liderami innowacji. Tygodnik Gospodarczy PIE 18 czerwca 2025 r. 8
Doradztwo zawodowe i edukacyjne jest kluczowym działaniem, które jest w stanie przezwyciężyć silny wpływ statusu ucznia na podejmowane decyzje edukacyjne. Analizy wskazują, że skuteczne systemy doradztwa powinny zostać tak zaprojektowane, aby pomóc uczniom dokonać dobrych wyborów edukacyjnych, zdobyć doświadczenie zawodowe oraz pogłębić zrozumienie siebie i swoich ambicji zawodowych. Powinny też ograniczyć zjawisko przerywania studiów wyższych (drop-out).
(Cezary Przybył)
820 wynosi liczba decyzji o zawieszeniu obrotu instrumentami finansowymi w systemie obrotu XWAR i XNCO od 01.2018 r. do 06.2025 r. (dane z archiwum GPW, stan na 03.06.2025 r.)
61 proc. wynosi odsetek decyzji o zawieszeniu ze względu na interes i bezpieczeństwo uczestników obrotu
o 13 proc. z roku na rok rosła liczba transakcji akcjami na sesję na Głównym Rynku GPW
o 11 proc. z roku na rok rosła liczba transakcji akcjami na sesję na rynku NewConnect
Z danych zamieszczonych w archiwum GPW wynika, że od 01.2018 r. do 06.2025 r. (stan 820 wynosi liczba decyzji o zawieszeniu obrotu instrumentami finansowymi w systemie obrotu XWAR i XNCO od 01.2018 r. do 06.2025 r. (dane z archiwum GPW, stan na 03.06.2025 r.) 61 proc. wynosi odsetek decyzji o zawieszeniu ze względu na interes i bezpieczeństwo uczestników obrotu o 13 proc. z roku na rok rosła liczba transakcji akcjami na sesję na Głównym Rynku GPW o 11 proc. z roku na rok rosła liczba transakcji akcjami na sesję na rynku NewConnect na 03.06.br.) spośród 2767 decyzji o zawieszeniu obrotu, 1558 dotyczyło systemów obrotu akcjami XWAR i XNCO, a zatem odpowiednio Głównego Rynku GPW oraz alternatywnego systemu obrotu dla małych i średnich spółek – rynku NewConnect.
820 na 1558 decyzji objęło zawieszenie obrotu instrumentami finansowymi. Pozostałe decyzje odnosiły się do innych rodzajów działań, w tym zniesienia decyzji o zawieszeniu – zidentyfikowano 433 wpisy tego rodzaju. Decyzje o zawieszeniu są podejmowane w szczególnych przypadkach, a ich liczba wydaje się relatywnie niska w porównaniu ze skalą wszystkich zawieranych transakcji na rynku. W latach 2018-2024 na Głównym Rynku GPW liczba transakcji akcjami na sesję rosła z roku na rok przeciętnie o 13 proc. (w 2024 r. było ich 155 056, a w 2018 r. 73 088), natomiast na rynku NewConnect o 11 proc. (5593 w 2024 r. w porównaniu z 3058 w 2018 r.).
GPW może zawiesić obrót instrumentami finansowymi: na wniosek emitenta, jeżeli uzna, że wymaga tego interes i bezpieczeństwo uczestników obrotu, lub jeżeli emitent narusza przepisy obowiązujące na giełdzie. Wśród powodów wskazuje się również ogłoszenie przymusowego wykupu lub upadłości, a także wniosek BFG albo żądanie KNF.
Decyzja o zawieszeniu to sygnał ostrzegawczy w odniesieniu do transparentności oraz rzetelności notowanych spółek. Analiza historii zawieszeń wykazała, że w latach 20182024 dominującą przyczyną decyzji o zawieszeniu obrotu instrumentami finansowymi były kwestie odnoszące się do potencjalnego naruszenia interesu i bezpieczeństwa uczestników obrotu (61 proc.). W tych przypadkach zawieszenie może nastąpić m.in. w związku z nadmierną zmiennością rynku (co można było zaobserwować w czasie pandemii COVID-19, po rozpoczęciu konfliktu zbrojnego w Ukrainie lub po decyzji o nałożeniu przez USA dodatkowych ceł na produkty z większości państw świata), a także z niedopełnieniem obowiązków informacyjnych (np. brak lub nieuzasadnione opóźnienie w publikacji raportów finansowych). Uwzględniając podział na system obrotu na XWAR było to 35 proc., a na XNCO 80 proc. decyzji o zawieszeniu. Zawieszenie notowań może być krótkotrwałe i tymczasowe, jednak na rynku są również spółki w przypadku, których przedłużane są decyzje o zawieszeniu od 2022 r. lub 2023 r. W analizowanym okresie spośród tych emitentów, którzy zostali zawieszeni ze względu na interes i bezpieczeństwo uczestników obrotu, 63 proc. w przypadku systemu XWAR oraz 42 proc. w przypadku XNCO zostało zawieszonych więcej niż jeden raz.
Obserwowane różnice między systemami mogą wynikać ze zróżnicowanego poziomu płynności, obowiązujących regulacji lub tendencji do wahań cen aktywów. Z drugiej strony, zawieszenia mogą świadczyć o działaniach podejmowanych przez giełdę i nadzorcę mających na celu zwiększenie transparentności rynku oraz poprawę jego stabilności.
(Magdalena Lesiak)
16 proc. przedsiębiorstw zadeklarowało używanie rozwiązań AI – wg badania MRiT z 2024 r.
70 proc. polskich przedsiębiorstw zatrudniających 10 i więcej pracowników charakteryzowało się co najmniej podstawowym poziomem cyfryzacji – wg danych Eurostatu
Zdolność przedsiębiorstw do wdrażania rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji (AI) pozostaje silnie skorelowana z poziomem ich cyfryzacji. Z danych badania przeprowadzonego przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii5 wynika, że firmy wykorzystujące AI znacznie częściej niż pozostałe deklarują stosowanie szerokiego wachlarza narzędzi cyfrowych – zarówno podstawowych (komputer, e-mail, strona internetowa, media społecznościowe), jak i bardziej zaawansowanych (rozwiązania chmurowe, narzędzia biurowe i systemy bezpieczeństwa). W grupie firm korzystających z 9-10 różnych narzędzi cyfrowych, aż 32 proc. wdrożyło rozwiązania AI. Dla porównania, wśród firm o najniższym poziomie cyfryzacji (1-2 narzędzia), nie odnotowano żadnych przypadków zastosowania AI, a w grupie firm umiarkowanie zinformatyzowanych (3-4 narzędzia) odsetek ten wynosi niespełna 9 proc. 5 Dane udostępnione w ramach projektu pt. Advancing the digital transformation of Polish enterprises, f inansowanego przez Unię Europejską za pośrednictwem Instrumentu Wsparcia Technicznego (Technical Support Instrument), zarządzanego przez DG REFORM Komisji Europejskiej na rzecz Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Tygodnik Gospodarczy PIE 18 czerwca 2025 r. 10
Zależność ta wskazuje na systemowy charakter wdrożeń AI. Ich skuteczność nie wynika jedynie z dostępności technologii, ale także z istnienia wewnętrznych kompetencji cyfrowych, doświadczenia w wykorzystywaniu danych oraz zdolności organizacyjnych do skalowania i integracji nowych narzędzi z codzienną działalnością operacyjną. W konsekwencji, wdrożenie AI nie jest obecnie punktem wyjścia w cyfrowej transformacji firmy, lecz raczej jej kolejnym etapem.
Z danych Eurostatu wynika, że 70 proc. polskich firm zatrudniających co najmniej 10 pracowników osiągnęło przynajmniej podstawowy poziom cyfryzacji, mierzony wskaźnikiem DII (Digital Intensity Index). Wysoka wartość tego wskaźnika może świadczyć o istnieniu technologicznych fundamentów niezbędnych do dalszej transformacji. Jednocześnie z raportu pt. Monitor Transformacji Cyfrowej Biznesu 2025 wynika, że ponad połowa wdrożeń AI ogranicza się do prostych, niewymagających integracji rozwiązań i koncentruje się głównie na marketingu, sprzedaży czy obsłudze klienta. Dla wielu firm oznacza to wykorzystanie łatwo dostępnych narzędzi, np. modeli językowych (LLM), które można szybko zaadaptować przy niewielkich wymaganiach technologicznych i podstawowych kompetencjach cyfrowych i które według wskaźnika DII stają się już powszechne.
Choć dla części przedsiębiorstw wykorzystanie rozwiązań opartych na AI to wciąż kwestia przyszłości, badania jednoznacznie pokazują, że im wyższy poziom cyfrowego zaawansowania organizacji, tym łatwiejsze i skuteczniejsze są wdrożenia AI. W takich warunkach AI przestaje być rewolucją, a staje się naturalnym, kolejnym krokiem w procesie konsekwentnej transformacji cyfrowej.
(Maciej Baranowski)

