Pandemia nie zrewolucjonizuje na stałe polskiego e-commerce

Opublikowano: 14/07/2020
Jak wynika z danych zaprezentowanych w czwartej edycji „Monitoringu gospodarki cyfrowej” Polskiego Instytutu Ekonomicznego, etap pierwszych skutków ograniczeń związanych z pandemią dobiegł końca.
W dni powszednie wciąż przesyłamy o ok. 20 proc. więcej danych niż przed pandemią, a zainteresowanie narzędziami do telekonferencji jest na ok. 30 proc. wyższym poziomie niż w lutym. Pandemia przyspieszyła polski e-commerce, jednak mamy do czynienia raczej z przyspieszoną ewolucją niż gwałtowną rewolucją, mimo że jedna z najpopularniejszych platform tego sektora wciąż notuje ponad 30 proc. więcej transakcji niż w pierwszych dwóch miesiącach 2020 roku. Za to szybkie odbicie giełdowych indeksów technologicznych może budzić obawy o możliwą korektę w niedalekiej przyszłości.
Z danych dotyczących ruchu w sieci wynika, że o ile w soboty i niedziele generujemy przesył danych tylko nieznacznie różniący się od tego sprzed pandemii, o tyle w dni robocze w dalszym ciągu przesyłamy o ok. 1/5 więcej danych. W ostatnich tygodniach większą rolę odgrywa ruch w godzinach nocnych, kosztem godzin pracy.
– Monitorujemy również ruch w sieciach w Europie, gdzie nastąpiła stabilizacja na poziomie ok. 10 proc. wyższym niż przed pandemią. Jako że ruch generalnie co roku wzrasta o kilkanaście – kilkadziesiąt proc., wraz ze stabilizacją jego wielkości jesteśmy coraz bliżej sytuacji, w której znaleźlibyśmy się również bez pandemii – mówi Ignacy Święcicki, kierownik zespołu gospodarki cyfrowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Konsumenci wracają do starych nawyków
Po okresie faktycznego wzrostu liczby osób kupujących w sieci, kiedy to w szczycie ograniczeń wzrost w niektórych działach sięgał 60 proc., bieżąca liczba transakcji internetowych powoli spada. W maju udział sprzedaży online w całości sprzedaży detalicznej wyniósł 9,1 proc. w porównaniu do 11,9 proc. w kwietniu. O zasięgu e-commerce w średniej i dłuższej perspektywie zadecyduje z pewnością sytuacja epidemiczna na jesieni, gdy nie można wykluczyć powrotu ograniczeń, lecz także nowo zdobyte doświadczenia konsumentów, którzy mogą na stałe zwiększyć częstotliwość i wartość zakupów dokonywanych w sieci lub też wrócić do przyjemności i społecznej roli zakupów bezpośrednich. Będzie to jednak raczej ewolucja niż rewolucja – wyjaśnia Ignacy Święcicki.
Indeksy technologiczne wciąż radzą sobie lepiej niż główne
Po tym jak w ostatnim czasie w Polsce indeks blue chipów i technologiczny zaczęły zbliżać się pod względem osiąganych wartości w odniesieniu do ich maksymalnych poziomów z I kwartału 2020 r., nastąpiło ponowne „rozwarcie nożyc” widoczne w poprzednich edycjach. Wartości WIG Tech wzrosły o 5 p.p., osiągając poziom 112 proc. maksymalnych wartości z I kwartału. WIG 20 z kolei wzrósł o niecały 1 p.p., osiągając poziom 82 proc. maksymalnych wartości z I kwartału. Tym samym różnica między indeksem technologicznym a indeksem blue chipów wzrosła do 30 proc. a na początku lipca wynosiła rekordowe 34 proc.
Obecna sytuacja na giełdach jest ilustracją znanej różnicy w podejściu do ryzyka między USA a krajami europejskimi: w Stanach Zjednoczonych główne indeksy szybciej wróciły do poziomów bliskich tegorocznym szczytom, a indeksy technologiczne są powyżej maksimów z pierwszego kwartału. Ponadto szybkie odbicie giełd w sytuacji bardzo negatywnych prognoz gospodarczych może być ilustracją zjawiska rozejścia się sfery finansowej i gospodarki realnej. W efekcie dobrą sytuację firm technologicznych oraz szybkie odbicie indeksów można traktować jako podstawę do optymizmu, ale też do niepokoju o możliwą korektę w niedalekiej przyszłości – wyjaśnia Filip Leśniewicz, analityk z zespołu gospodarki cyfrowej PIE.
Spadek zainteresowania narzędziami do edukacji
Wraz z końcem czerwca zakończyła się zdalna nauka milionów uczniów i studentów, co przełożyło się na niższe zainteresowanie takimi platformami jak Eduelo czy Brainly. W pierwszym tygodniu lipca spadło ono do poziomu niższego o ponad 1/3 niż przed pandemią. Z kolei zainteresowanie narzędziami do komunikacji spadło do poziomu jedynie o 36 proc. wyższego niż przed pandemią, podczas gdy jeszcze w poprzednim tygodniu była to dwukrotność średniej przedpandemicznej. Spodziewamy się stabilizacji wyszukiwania narzędzi do komunikacji na obecnym poziomie w dni robocze w kolejnych tygodniach, podobnie jak już ma to miejsce w przypadku dni wolnych od pracy – mówi Jacek Grzeszak, analityk z zespołu gospodarki cyfrowej PIE.
Zainteresowanie narzędziami do rozrywki oscyluje wokół poziomu sprzed pandemii, zaliczając nieznaczny wzrost od końca czerwca do poziomu o 10 proc. większego niż przed pandemią w pierwszym tygodniu lipca. Motorami wzrostu są wyszukiwania haseł „twitch” i „steam”, czyli portali gamingowych. Portale VOD notują niższe wyniki niż w zimowych miesiącach przed pandemią.
Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank ekonomiczny z historią sięgającą 1928 roku. Jego obszary badawcze to przede wszystkim makroekonomia, energetyka i klimat, handel zagraniczny, foresight gospodarczy, gospodarka cyfrowa i ekonomia behawioralna. Instytut przygotowuje raporty, analizy i rekomendacje dotyczące kluczowych obszarów gospodarki oraz życia społecznego w Polsce, z uwzględnieniem sytuacji międzynarodowej.
Kontakt dla mediów:
Agata Kołodziej
Kierownik Zespołu Komunikacji
agata.kolodziej@pie.net.pl
tel. 727 427 918
Kategoria: