Popularność kierunków studiów nie zawsze odpowiada deficytom na rynku pracy
Opublikowano: 01/10/2024
Popularność poszczególnych kierunków studiów wyższych nie zawsze odpowiada potrzebom rynku pracy. W 2022 r. mury 333 uczelni opuściło 280 882 absolwentów, którzy ukończyli jeden z 897 kierunków. Średnio po otrzymaniu dyplomu absolwenci szukali pracy niecałe dwa miesiące, a w pierwszym roku po ukończeniu studiów mogli liczyć na wynagrodzenie w wysokości średnio 5384 zł brutto. Niskie bezrobocie sprawia, że prawdopodobnie w 2024 r. nie będzie zawodów nadwyżkowych, jednak aż 14 zawodów wymagających wyższego wykształcenia zostanie uznanych za deficytowe. Mimo że najpopularniejszymi kierunkami w skali kraju pozostają zarządzanie, informatyka, administracja, logistyka i ekonomia, to rynek pracy najbardziej potrzebuje specjalistów z dziedzin medycznych (kierunek lekarski, położnictwo, pielęgniarstwo, fizjoterapia), a także finansów i rachunkowości oraz psychologii i pedagogiki. Takie wnioski płyną z raportu PIE „Absolwenci uczelni na polskim rynku pracy”.
Absolwenci nie zawsze kończą kierunki, których rynek potrzebuje
Częściej niż co trzeci absolwent (35 proc.) z 2022 r. ukończył jeden z 8 kierunków studiów: zarządzanie (8 proc. wszystkich absolwentów), pielęgniarstwo (5 proc.), pedagogika (5 proc.), finanse i rachunkowość (4 proc.), informatyka (4 proc.), administracja (3 proc.), logistyka (3 proc.), ekonomia (3 proc.). Kierunki te można uznać za najbardziej popularne w Polsce. Z drugiej strony, kierunkami studiów, które odpowiadają zawodom deficytowym są: kierunek lekarski, fizjoterapia, pielęgniarstwo, położnictwo, pedagogika, psychologia, finanse i rachunkowość.
Z punktu widzenia rynku pracy najbardziej korzystna sytuacja wystąpiłaby wówczas, gdyby kierunki studiów związane z deficytami były jednocześnie najbardziej popularne wśród wyborów młodych ludzi. W skali całego kraju jednocześnie oba kryteria (deficytowość i popularność) spełniają tylko trzy kierunki: finanse i rachunkowość, pedagogika oraz pielęgniarstwo.
„Kierunki studiów, które wpisują się w deficyty, ale są mniej popularne, dają szanse absolwentom na szybkie znalezienie pracy już w pierwszym roku po ukończeniu studiów, gdyż zapotrzebowanie pracodawców jest duże, a podaż pracowników o odpowiednich kwalifikacjach niewielka. W skali kraju są to absolwenci kierunku lekarskiego, położnictwa, fizjoterapii i psychologii. Część najpopularniejszych kierunków studiów, pomimo dużej liczby absolwentów wciąż jest deficytowa, dzięki czemu równie szybko znajdują pracę absolwenci pielęgniarstwa, pedagogiki i finansów i rachunkowości.” – zauważa dr Katarzyna Dębkowska, kierowniczka zespołu foresightu gospodarczego.

Absolwentom deficytowych kierunków łatwo znaleźć pracę, choć nie zawsze dobrze płatną
Absolwenci kierunków studiów, które odpowiadają zawodom deficytowym szybciej znajdują pracę niż absolwenci kierunków najbardziej popularnych. Wśród absolwentów pielęgniarstwa aż 94 proc. znalazło pracę w pierwszym roku po uzyskaniu dyplomu, a średni czas poszukiwania pierwszej pracy wyniósł 1,1 miesiąca. Pracę w pierwszym roku po ukończeniu studiów miało też 87 proc. absolwentów psychologii, a średni czas jej poszukiwania był krótszy niż dwa miesiące (1,8 mies.).
Średnie wynagrodzenie absolwentów w pierwszym roku po uzyskaniu dyplomu jest zróżnicowane i zależy od ukończonego kierunku. Najwyższe średnie wynagrodzenie miesięczne brutto, przekraczające 7 tys. PLN, mają absolwenci informatyki (7356,53 PLN) i pielęgniarstwa (7330,82 PLN). Najniższe przeciętne wynagrodzenia w pierwszym roku po uzyskaniu dyplomu dotyczą absolwentów pedagogiki (4108,70 PLN) i fizjoterapii (4201,10 PLN).

„Absolwenci informatyki, pielęgniarstwa i położnictwa zarabiają więcej niż wynosi średnie wynagrodzenie w powiecie ich zamieszkania i jednocześnie ryzyko bezrobocia jest dla nich niższe niż średnia stopa bezrobocia w miejscu zamieszkania. Pielęgniarstwo i położnictwo to kierunki deficytowe na polskim rynku pracy, a informatyka jest jednym z najpopularniejszych kierunków studiów.
Wynagrodzenia niższe niż średnie zarobki w miejscu (powiecie) zamieszkania, ale ryzyko bezrobocia niższe niż średnia stopa bezrobocia w miejscu zamieszkania dotyczą absolwentów kierunków związanych z zawodami deficytowymi, takimi jak: kierunek lekarski, fizjoterapia, psychologia, pedagogika, finanse i rachunkowość oraz absolwentów kierunków najpopularniejszych, takich jak: zarządzanie, logistyka, ekonomia i administracja.” – wskazuje dr Anna Szymańska, starsza analityczka z zespołu foresightu gospodarczego.
Potrzeby rynku pracy są różne w poszczególnych województwach
Najbardziej popularnymi kierunkami studiów w skali kraju są: zarządzanie, informatyka, administracja, logistyka i ekonomia. Liderem jest kierunek zarządzanie, bardzo popularny aż w 13 województwach, a następnie informatyka (10), i administracja (9). Wybór tych kierunku studiów nie zawsze odpowiada deficytom na rynku pracy, a w niektórych województwach wpisuje się w zawody nadwyżkowe. Taka sytuacja dotyczy ekonomii, która jest kierunkiem popularnym i nadmiarowym w województwach: lubelskim, małopolskim, podlaskim i świętokrzyskim.
Największą liczbę kierunków jednocześnie deficytowych i popularnych odnotowano w województwach: lubelskim, małopolskim, wielkopolskim i pomorskim. Na uwagę zasługują województwa, w których zidentyfikowano tylko po jednym kierunku studiów jednocześnie deficytowym i popularnym. To województwo lubuskie i kierunek pedagogika oraz województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie z kierunkiem pielęgniarstwo. Taka sytuacja może świadczyć o niedopasowaniu wykształcenia absolwentów do potrzeb rynku pracy w tych województwach.
Warto też nadmienić, że część zawodów które w skali kraju określa się jako zrównoważone, a więc takie, w których liczba absolwentów odpowiada skali zapotrzebowania, w poszczególnych regionach zaliczają się do zawodów deficytowych. W zawodach medycznych są to logopedzi, audiofonolodzy i ratownicy medyczni, których wciąż brakuje w niektórych województwach, podobnie jak inżynierów budownictwa, pracowników socjalnych, czy specjalistów ds. zarządzania zasobami ludzkimi.
W skali całego kraju nie odnotowano zawodów nadwyżkowych wymagających studiów wyższych, ale takie zawody pojawiają się w niektórych województwach (zwłaszcza podkarpackim i lubelskim). Do kierunków nadwyżkowych zalicza się technologię żywności, ekonomię, socjologię, politologię, historię, filozofię i kulturoznawstwo. Oznacza to, że przynajmniej w części województw nie występuje zapotrzebowanie na rynku pracy na absolwentów tych kierunków.
***
Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank ekonomiczny z historią sięgającą 1928 roku. Jego obszary badawcze to przede wszystkim makroekonomia, energetyka i klimat, gospodarka światowa, foresight gospodarczy, gospodarka cyfrowa, zrównoważony rozwój i ekonomia behawioralna. Instytut przygotowuje raporty, analizy i rekomendacje dotyczące kluczowych obszarów gospodarki oraz życia społecznego w Polsce, z uwzględnieniem sytuacji międzynarodowej.
Kontakt dla mediów:
Ewa Balicka-Sawiak
Rzecznik Prasowy
T: +48 727 427 918
E: ewa.balicka@pie.net.pl