Trudna sytuacja finansowa przedsiębiorstw nie wzmaga planów zwolnień i obniżek płac

Opublikowano: 22/04/2020

W połowie kwietnia 6 na 10 firm notuje spadek przychodów, a 11 proc. firm zgłasza, że brakuje im funduszy, by przetrwać nawet miesiąc. W najtrudniejszej sytuacji pozostają mikrofirmy.

Polska gospodarka zaczyna odczuwać skutki wyhamowania aktywności na skutek rozwoju pandemii koronawirusa. Świadczą o tym zarówno spadki przychodów przedsiębiorstw, mniejsza liczba zamówień, jak i zauważalny spadek popytu na pracę. W marcu liczba nowych ofert pracy zamieszczonych w serwisach internetowych była niższa o 35 proc. wobec liczby z marca 2019 r. 47 proc. firm deklaruje, że będące w ich dyspozycji środki finansowe pozwolą im przetrwać maksymalnie kwartał. Z drugiej strony, 79 proc. przedsiębiorców twierdzi, że zamierza utrzymać dotychczasowy poziom zatrudnienia. Musimy jednak pamiętać, że szereg reperkusji będzie miał charakter długofalowy. Niemal ¼ firm ma problemy z regulowaniem zobowiązań wobec kontrahentów, a 36 proc. ma trudności w egzekwowaniu należności. Zatory płatnicze to jeden z wielu elementów, które mogą utrudnić bezbolesny powrót na ścieżkę wzrostu gospodarczego – mówi Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Czy pracownicy powinni się obawiać?

W sytuacji kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa bardzo ważne jest monitorowanie sytuacji na rynku pracy oraz planów firm w zakresie polityki zatrudnienia. 13 proc. mikrofirm planuje zmniejszenie zatrudnienia, ale aż 80 proc. z nich nie ma takich planów, co jest sygnałem pokazującym, że w pierwszej połowie kwietnia zwalnianie pracowników mniej pożądanym elementem strategii firm w dobie kryzysu. Wyniki badań PIE i PFR wskazują, że także wśród małych, średnich i dużych firm plany dotyczące redukcji zatrudnienia nie są podstawowym sposobem przetrwania trudnych czasów. W przypadku małych firm zmniejszenie zatrudnienia planuje 18 proc., odmienne plany ma 73 proc. Jeżeli chodzi o średnie przedsiębiorstwa, to redukcję etatów deklaruje 11 proc., a 85 proc. jej nie planuje. Spośród dużych firm, zmniejszenie zatrudnienia planuje 16 proc., zaś 74 proc. nie planuje zmian w wielkości zatrudnienia. Najbardziej narażeni są pracownicy sektora handlu, w którym zwolnienie od 10 do 25 proc. załogi deklaruje 38% proc. firm oraz sektora produkcji, w którym 35 proc. przedsiębiorstw planuje redukcję zatrudnienia o od 25 do 50 proc.

Pierwsze dane z rynku pracy, obejmujące już okres zamrożenia części gospodarki, uwidoczniły tendencję do redukcji zatrudnienia w firmach. Nie są to zjawiska jeszcze najbardziej pesymistyczne i porównywalne z tym co występuje między innymi w USA, ale widać, że część przedsiębiorstw chcąc przetrać stawia na zwolnienia. Warto jednak odnotować, że w naszych badaniach odsetek firm które planują takie kroki zmalał względem końca marca z poziomu 28 proc. do obecnych 14 proc. Może to oznaczać, że po pierwszym szoku i uderzeniu kryzysu sytuacja zatrudnieniowa ulegnie uspokojeniu – podkreśla Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora w Polskim Instytucie Ekonomicznym.

Nawet jednak ci pracownicy, którzy utrzymają stanowiska, mogą doświadczyć obniżki wynagrodzeń. Cięcia płac planuje bowiem 36 proc. dużych firm, 37 proc. średnich, 35 proc. małych i 25 proc. mikrofirm. Utrzymanie dotychczasowego poziomu wynagrodzeń deklaruje 59 proc. mikrofirm, 50 proc. firm małych, 51 proc. średnich i 44 proc. dużych. Plany w tym zakresie różnicują przedsiębiorstwa w zależności od sektora działalności w znacznie mniejszym stopniu, aniżeli statystyki dotyczące spadku przychodów oraz zwolnień. Utrzymanie wynagrodzeń na obecnym poziomie zgłasza 51 proc. firm z sektora handlu, 56 proc. przedsiębiorstw produkcyjnych oraz 52 proc. firm usługowych. Z kolei obniżkę płac planuje 32 proc. firm handlowych, 30 proc. produkcyjnych oraz 33 proc. przedsiębiorstw z sektora usług.

Nota metodologiczna:

Badanie na zlecenie Polskiego Instytutu Ekonomicznego oraz Polskiego Funduszu Rozwoju przeprowadzone przez IBRiS w dniach 15-17 kwietnia 2020 r. wśród właścicieli firm lub osób decyzyjnych w przedsiębiorstwach na temat ich sytuacji i planów po nastaniu w Polsce epidemii koronawirusa. Badanie przeprowadzono za pomocą wspomaganych komputerowo wywiadów telefonicznych (CATI) na próbie losowo-kwotowej obejmującej 400 firm, w 4 kategoriach wielkości i 3 sektorach branżowych. Na podstawie tej próby możemy przeprowadzić wnioskowanie o populacji polskich przedsiębiorstw przy poziomie ufności 0,95, a błąd szacunku wskaźników struktury wyniesie 5 proc.

For privacy reasons X needs your permission to be loaded.
Wyrażam zgodę