Trump ostrożniej niż w kampanii podchodzi do nakładania ceł

Opublikowano: 22/01/2025

Chociaż w pierwszych dwóch dniach urzędowania Donald Trump nie nałożył jeszcze żadnych ceł, już na 1 lutego zapowiedział wprowadzenie 25 proc. ceł na Kanadę i Meksyk, które oskarża o bierność w kwestii nielegalnej imigracji i przemytu fentanylu. Trump zapowiedział również 10-proc. cła na Chiny od początku lutego, także w związku z dostawami fentanylu. Pierwsze dni wskazują na mniej radykalne działania Prezydenta USA w obszarze handlu od tych zapowiadanych w kampanii. Trzeba się jednak liczyć z prawdopodobieństwem, że cła na UE i Polskę pojawią się w ciągu kilku miesięcy. Choć takie przyszłe amerykańskie cła w bezpośredni sposób nie wpłyną znacząco na polską gospodarkę, uderzą w naszych najważniejszych partnerów.

W ciągu dwóch pierwszych dni urzędowania Trump zapowiedział cła w wys. 25 proc. na Meksyk i Kanadę oraz 10 proc. na Chiny. Miałyby zacząć obowiązywać od 1 lutego. Nie jest to w pełni zgodne z zapowiedziami z kampanii, kiedy Trump obiecywał cła w wysokości 10-20 proc. na cały świat, 25 proc. na Meksyk i Kanadę oraz 60 proc. na Chiny.

 „Choć pierwsze decyzje Trumpa ominęły UE, należy się spodziewać, że to się zmieni w perspektywie dni, tygodni lub miesięcy. Cła, które 1 lutego mogą zostać nałożone na Meksyk, Kanadę i Chiny w krótkim okresie mogą poprawić warunki eksportu do USA polskich i europejskich produktów. Jednak spodziewane dalsze działania USA, które prawdopodobnie obejmą cłami państwa członkowskie UE, uderzą już w europejską gospodarkę. W zależności od tego, czy będą to uniwersalne cła na wszystkie państwa w tej samej stawce, czy selektywne np. tylko w sektorze motoryzacyjnym i tylko na Niemcy ostateczny wpływ tych zmian trudno dziś oszacować. Wprowadzenie wszystkich zapowiedzianych przez nowego prezydenta USA zmian celnych na cały eksport będzie ciosem w światowy handel skutkującym skurczeniem gospodarki UE nawet o 2 proc. do 2027 r. wg. badań EY”- ostrzega Marek Wąsiński.

Dla UE Stany Zjednoczone są dziś najważniejszym partnerem handlowym, do którego trafia co piąty wytwarzany produkt. Bruksela ma zatem przed sobą trudne  decyzje przeciwdziałające działaniom Waszyngtonu – może to być próba uniknięcia nałożenia ceł poprzez m.in. zwiększenie zakupów gazu skroplonego, ale również działania odwetowe w przypadku ich nałożenia czy zbliżenie z Chinami.

„Z perspektywy Polski amerykańskie cła będą miały mniejsze znaczenie niż dla naszych kluczowych partnerów m.in. Niemiec. USA są rosnącym, ale mniej istotnym rynkiem zbytu dla polskich produktów bezpośrednio. Jednak wpływ negatywny rozleje się poprzez łańcuchy dostaw z powodu pośredniego eksportu z Polski poprzez inne państwa do USA. W takim ujęciu, Stany Zjednoczone są drugim po Niemczech najważniejszym konsumentem polskiej wartości dodanej” mówi Marek Wąsiński, kierownik zespołu gospodarki światowej PIE.

***

Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank ekonomiczny z historią sięgającą 1928 roku. Jego obszary badawcze to przede wszystkim makroekonomia, energetyka i klimat, gospodarka światowa, foresight gospodarczy, gospodarka cyfrowa, zrównoważony rozwój i ekonomia behawioralna. Instytut przygotowuje raporty, analizy i rekomendacje dotyczące kluczowych obszarów gospodarki oraz życia społecznego w Polsce, z uwzględnieniem sytuacji międzynarodowej.

Kontakt dla mediów:
Ewa Balicka-Sawiak
Rzecznik Prasowy
T: +48 727 427 918
E: ewa.balicka@pie.net.pl