Tygodnik Gospodarczy 40/2025, 9 października 2025
Opublikowano: 09/10/2025
Spis treści:
o 4 proc. r/r spadło saldo polskiego handlu usług w 2024 r.
o 17 proc. r/r wzrósł import usług informatycznych 2024 r.
o 40 proc. r/r spadły wydatki obywateli Ukrainy w kategorii „podróże zagraniczne” w 2024 r.
Polski eksport usług w 2024 r. zwolnił. Wartość eksportu usług z Polski w 2024 r. wyniosła 471 mld PLN i wzrosła r/r o 3 proc., podczas gdy wartość importu usług do naszego kraju – o 7 proc., do 298 mln PLN. Był to drugi od 2010 r. przypadek (poprzedni w pandemii w 2020 r.), kiedy saldo handlu usługami spadło r/r. (o 4 proc. r/r).
Wzrost importu usług do Polski związany jest ze zwiększonymi o 17 proc. r/r zakupami usług informatycznych, przede wszystkim z Irlandii, Niemiec czy Czech. Importem usług wdrażania oprogramowania, doradztwa w zakresie instalacji sprzętu komputerowego, usługi baz danych, a szczególnie usług przetwarzania danych zainteresowane są już nie tylko duże firmy, ale również MŚP. Dodatkowo wzrost zapotrzebowania na usługi przetwarzania w chmurze jest widoczny już od kilku lat. Zgodnie z danymi Eurostatu udział polskich firm kupujących tego rodzaju usługi wzrósł z 28,7 proc. w 2021 r. do 55,7 proc. w 2023 r.
Rośnie udział Stanów Zjednoczonych w polskim eksporcie usług. W 2024 r. wyniósł 10 proc., co oznacza wzrost o ok. 2 pkt. proc. w porównaniu z 2021 r. Generowany jest on dzięki dwukrotnie większym niż w 2021 r. amerykańskim zakupom usług telekomunikacyjnych, informatycznych i informacyjnych. Pozostałe główne kierunki wymiany handlowej usług od lat pozostają bez zmian. Ponad połowa usług (62 proc.) jest eksportowana do UE. Liderem wymiany handlowej pozostają Niemcy (22 proc. udziału w eksporcie), na drugim miejscu są USA oraz Wielka Brytania.
Wartość eksportu usług transportowych w 2024 r. spadła o 1 proc. r/r. i po raz pierwszy od 2010 r. nie była to największa kategoria eksportu usług z Polski (wyprzedziły ją pozostałe usługi biznesowe). Na tę sytuację wpływa dekoniunktura w Niemczech, spadek konkurencyjności cenowej wywołany rosnącymi kosztami pracy i niedoborem pracowników w sektorze transportowym w Polsce. Pozostałe najważniejsze polskie kategorie usług nie ulegają znacznym zmianom. Największy udział w eksporcie tworzą pozostałe usługi biznesowe (28 proc. w 2024 r.) i wspomniane wyżej usługi transportowe (27 proc.). Coraz ważniejsze stają się też usługi telekomunikacyjne, informatyczne i informacyjne, których udział w eksporcie w 2024 r. wyniósł 17 proc. Notowany wzrost tej kategorii r/r wyniósł 11 proc.
W sposób istotny zmalała wartość eksportu w kategorii podróże zagraniczne. Spadek wartości r/r wyniósł 11 proc. i jest związany ze zmniejszeniem o 40 proc. r/r wydatków obywateli Ukrainy. W 2022 r. stanowiły one ok. 95 proc. usług oferowanych Ukraińcom w Polsce, natomiast w 2024 r. było to już 83 proc. Zmniejszenie to może być powiązane z uzyskaniem statusu rezydenta lub ze stabilizacją sytuacji mieszkaniowej obywateli Ukrainy przybyłych do Polski po 2022 r. W roku rozpoczęcia inwazji 19 proc. uchodźców ukraińskich korzystało z zakwaterowania zorganizowanego, w 2024 r. było to już 9 proc. Więcej też wynajmuje – w 2022 r. ponad połowa (52 proc.), a w 2024 r. już 70 proc.

(Katarzyna Sierocińska)
83 proc. Polaków w 2024 r. uważało, że założenie firmy jest proste, wobec 48 proc. w Europie
21. miejsce na 25 zajmuje Polska wg oceny ekspertów krajowych uwarunkowań przedsiębiorczości
6,6/10 pkt. to ocena przyznana Polsce w kategorii dynamiki wejść na rynek
W 2024 r. 83 proc. Polaków twierdziło, że założenie własnej firmy jest proste, wynika z raportu PARP GEM Polska 2025. To o 7 pkt. proc. mniej niż w rekordowym 2019 r. oraz 24 pkt. proc. więcej niż w 2020 r. Średnia dla krajów europejskich wyniosła 48 proc. Polska miała najwyższy odsetek wskazań Europie, Szwecja o 5 pkt. proc. mniej, a najmniej odnotowano we Włoszech (22 proc.), Hiszpanii (27 proc.) i Grecji (30 proc.). Z postrzeganiem łatwości zakładania firmy nie koreluje wskaźnik intencji przedsiębiorczych, który dla Polski jest niższy niż średnia europejska (3,1 proc. vs. 15 proc.). Oznacza to, że odsetek osób w wieku 18-64 lata nieprowadzących własnej działalności, ale deklarujących zamiar jej rozpoczęcia w najbliższych trzech latach jest w Polsce blisko pięciokrotnie mniejszy niż w Europie.
W 2024 r. Polska uzyskała 4,0 pkt. w ramach Krajowego Wskaźnika Uwarunkowań Przedsiębiorczości (NECI)(1) w 10-stopniowej skali. W porównaniu z 2023 r. wartość wskaźnika nieznacznie spadła (z 4,2 pkt.), choć była wyższa niż w 2022 r. (3,8 pkt.). Mimo wysokiej deklaratywnej oceny, Polska zajęła 21. miejsce wśród 25 badanych krajów w Europie. Niższe oceny przyznano Chorwacji (3,9 pkt.), Słowacji (3,7 pkt.), Białorusi (3,5 pkt.) oraz Bośni i Hercegowinie (3,4 pkt.). Najlepiej oceniono warunki prowadzenia biznesu na Litwie (6,4 pkt.), co wskazuje na bardziej sprzyjające otoczenie instytucjonalne i kulturowe dla rozwoju przedsiębiorczości.
Analizując poszczególne obszary uwarunkowań przedsiębiorczości można je przyporządkować do czterech kategorii: szanse na start, polityka i programy rządowe, badania i rozwój oraz normy społeczno-kulturowe. W kategorii szanse na start Polska uzyskała wyniki niższe od średnich europejskich w większości obszarów. Najsłabiej oceniono edukację przedsiębiorczą w szkołach (1,7 pkt.) oraz poza nimi (2,6 pkt.), natomiast najwyżej – otwartość rynku (6,6 pkt., tj. powyżej średniej europejskiej). W kategorii norm społeczno-kulturowych Polska uzyskała 4,2 pkt., nieco poniżej średniej europejskiej. W kategorii badania i rozwój Polska uzyskała 3,5 pkt. Z kolei w kategorii polityka i programy rządowe Polska uzyskała oceny poniżej średniej europejskiej – najniższą ocenę dla polityki rządu (3,5 pkt.), a najwyższą za programy wspierające przedsiębiorczość (3,8 pkt.).
Polska należy do krajów, w których warunki zakładania działalności gospodarczej nie są oceniane jako najbardziej sprzyjające, choć nie zawsze przekłada się to na realną aktywność przedsiębiorczą. Wysoka ocena łatwości rozpoczęcia biznesu i względnie dobra dostępność infrastruktury kontrastują z niskimi wynikami w obszarze edukacji przedsiębiorczej, współpracy nauki z biznesem oraz skuteczności wsparcia publicznego. Ogólna ocena otoczenia dla przedsiębiorczości w Polsce pozostaje stabilna, lecz przeciętna. Wskazuje to na potrzebę dalszego wzmacniania kompetencji, innowacyjności i kultury, co sprzyja podejmowaniu ryzyka.

- Krajowy Wskaźnik Uwarunkowań Przedsiębiorczości (National Entrepreneurship Context Index, NECI) – syntetyczny wskaźnik opracowany w ramach badania GEM, służący do oceny jakości krajowego ekosystemu przedsiębiorczości na podstawie opinii co najmniej 36 ekspertów w każdym z krajów, w 13 obszarach uwarunkowań ramowych.
(Aleksandra Wejt-Knyżewska)
23 proc. dorosłych użytkowników internetu umieszcza w sieci zdjęcia lub f ilmy – o 9 pkt. proc. mniej niż 2 lata temu
o 39 pkt. proc. spadł odsetek nastolatków korzystających z Facebooka w USA w ostatniej dekadzie
z 19 proc. do 31 proc. zwiększył się w Polsce odsetek osób w wieku 55-64 lata dokonujących wpisów w mediach społecznościowych w latach 2019-2025
Dane GUS wskazują, że w 2024 r. 61 proc. osób w Polsce korzystało z mediów społecznościowych – o 1,2 pkt. proc. mniej niż w rekordowym 2023 r. Różnica nie jest duża, jednak wpisuje się w trend widoczny na świecie oraz w innych danych z Polski. Wyniki corocznych badań CBOS wskazują, że obecnie tylko 23 proc. dorosłych użytkowników internetu umieszcza tam zrobione przez siebie zdjęcia lub filmy – w 2023 r. było to 32 proc. Być może szczyt popularności mediów społecznościowych mamy już za sobą.
Zmiany trendów i przyzwyczajeń są szczególnie widoczne w młodszych grupach wiekowych. Dobrą tego ilustracją jest pozycja Facebooka – w 2015 r. korzystało z niego 71 proc. nastolatków w USA, zaś w ubiegłym roku było to zaledwie 32 proc. Tak silna zmiana była jednym z powodów poszukiwań nowych rozwiązań i promowania nowych platform – najpierw wielkich inwestycji Meta w metaverse, a obecnie skupienia na sztucznej inteligencji. Ostatnim przejawem jest propozycja nowej platformy, która miałaby zawierać filmy generowane w całości przez AI. Z podobną ofertą wyszło też Open AI.
Jest jedna grupa społeczna, w której trend idzie w inną stronę – osoby po 55. lub 65. roku życia (zależnie od badania) zwiększają częstotliwość korzystania z mediów społecznościowych. W Polsce 31 proc. osób korzystających z internetu w wieku 55-64 lata i 14 proc. starszych dokonuje wpisów na forach lub w mediach społecznościowych. W młodszej z tych grup jest to wyraźny wzrost w porównaniu z 2019 r. (19 proc.). W starszej – przed pandemią – było to wprawdzie 18 proc., jednak pod względem wzrostu odsetka internautów w tym okresie z 33,3 proc. do 56,8 proc., liczba osób w tym wieku korzystających z mediów społecznościowych w Polsce znacząco wzrosła. Podobne zjawisko występuje dla danych z innych krajów. O ile obecnie główny akcent w dyskusji o problemach, jakie rodzą media społecznościowe dotyczy zdrowia psychicznego młodych, o tyle w przyszłości istotną kwestią może stać się negatywny wpływ na zdrowie psychiczne osób starszych.
Coraz mniejsze zaangażowanie użytkowników w tzw. media społecznościowe, a także zmniejszanie jakości dostępnych tam treści socjolog Cory Doctorow określił mianem „gównowacenia”(2) platform społecznościowych. Część platform przeszła opisywaną przez niego drogę – od zapewniania sieci połączeń międzyludzkich i dzielenia się przez nich informacjami o swoim życiu, przez algorytmy podsuwające „ciekawe” i „interesujące”, a w praktyce sponsorowane treści, po tworzenie całkowicie sztucznego świata – wypełnionego treściami przygotowanymi przez AI i boty. Odchodzenie ludzi od korzystania z takich sieci jest naturalną konsekwencją tego procesu, obecność w nich daje im coraz mniejsze korzyści. W dłuższym okresie może to oznaczać zmianę konfiguracji głównych aktorów obecnego rynku cyfrowego – efekty sieciowe mogą pomóc powstać alternatywnym platformom, choć utrzymanie zysku jako głównej motywacji działania może prowadzić do kolejnych cyklów opisanych przez Doctorowa. Głębsza zmiana, pozwalająca na przełamanie samotności i odnowienie bezpośrednich kontaktów, jest jednak znacznie trudniejsza do osiągnięcia – ciężko oczekiwać, by sam mechanizm rynkowy prowadził w takim kierunku.

2. Tłumaczenie za Janem Jęczem Cory Doctorow, "Gównowacenie Tiktoka", https://jeczjan.substack.com/p/cory-doctorow-gownowacenie-tiktoka [dostęp: 8.10.2025].
(Ignacy Święcicki)
52 proc. transakcji w strefie euro w 2024 r. miało charakter gotówkowy
1/3 Polaków w 2023 r. dokonywała wyłącznie lub przeważnie płatności gotówkowych
69 proc. Polaków ma odłożoną gotówkę na wszelki wypadek
Mimo rosnącej popularności płatności cyfrowych, z danych Europejskiego Banku Centralnego wynika, że gotówka ciągle odgrywa istotną rolę w transakcjach Europejczyków. W 2024 r. 52 proc. transakcji w strefie euro miało charakter gotówkowy. Pod względem wartości transakcji odsetek ten był znacznie mniejszy i wynosił 39 proc.
Transakcje gotówkowe wciąż przeważają w 14 z 20 krajów strefy euro, a w połowie z nich stanowią 45-55 proc. dokonywanych płatności. Gotówka jest najpowszechniej stosowana na Malcie (67 proc. płatności), a najrzadziej w Niderlandach (22 proc.). W ujęciu regionalnym przywiązanie do gotówki – przejawiające się zarówno w liczbie, jak i wartości dokonywanych płatności – utrzymuje się wyraźnie w południowej i wschodniej Europie, podczas gdy mieszkańcy krajów zachodnich i północnych chętniej dokonują transakcji bezgotówkowych.
Z danych ECB dotyczących obrotu bezgotówkowego w firmach wynika, że w latach 2021-2024 odsetek przedsiębiorstw honorujących gotówkę w strefie euro spadł z 96 proc. do 88 proc., głównie za sprawą zmniejszonego zainteresowania płatnościami gotówkowymi przez klientów.
Dane ankietowe NBP za 2023 r. wskazują, że ok. 1/3 Polaków korzysta wyłącznie z gotówki lub w większości dokonywanych płatności, a 69 proc. przyznało, że ma odłożoną gotówkę na wszelki wypadek.
Konsumenci ankietowani przez EBC wśród głównych przyczyn polegania na gotówce deklarowali anonimowość i ochronę prywatności (41 proc.), większą świadomość dokonywanych transakcji (35 proc.) oraz komfort wynikający z natychmiastowego rozliczenia bez potrzeby oczekiwania na autoryzację (30 proc.). Tylko 18 proc. badanych wskazało, że transakcje gotówkowe są bezpieczniejsze. Tymczasem rolę bezpieczeństwa w płatnościach gotówkowych podkreśliło aż 94 proc. firm, a 92 proc. zwróciło uwagę na niezawodność gotówki.
W jednej z ostatnich publikacji EBC zwrócił uwagę na rosnącą rolę gotówki w czasach kryzysu i wystosował jednoznaczną rekomendację dla Europejczyków – w ślad za rządami Holandii, Finlandii i Austrii – aby na wypadek nagłej sytuacji mieli przy sobie przynajmniej 70-100 EUR na niezbędne wydatki przez pierwsze 72 godziny kryzysu.
Z argumentacją odwołującą się do względów bezpieczeństwa polemizują analitycy podkreślający znaczenie transakcji bezgotówkowych w zwalczaniu szarej strefy. W Polsce elementem ograniczania tego zjawiska jest wprowadzony w 2017 r. limit transakcji gotówkowych na poziomie 15 tys. PLN dla płatności jednorazowej. W 2024 r. limit ten zmniejszono do 8 tys. PLN dla płatności B2B, wprowadzając jednocześnie ograniczenie 20 tys. PLN dla płatności konsumenckich. Krótki okres funkcjonowania tych ograniczeń nie pozwala na miarodajną ocenę ich skutków w ograniczaniu nadużyć. Nie ma wątpliwości, że ograniczenia te nie są w stanie w pełni uniemożliwić dokonywania nietransparentnych transakcji. Do pewnego stopnia budują jednak kulturę uczciwości w transakcjach objętych obowiązkiem podatkowym. Mogą być też czynnikiem dodatkowo obniżającym zaufanie do instytucji publicznych.
(Agnieszka Wincewicz-Price)
5,5 proc. wartości dodanej wytworzonej w Unii Europejskiej w 2024 r. stanowił sektor budownictwa
6,7 proc. wartości dodanej wytworzonej w Polsce w 2024 r. stanowił sektor budownictwa
za 1,4 proc. bezpośrednich emisji dwutlenku węgla z sektora budownictwa w UE odpowiada Polska
W 2024 r. sektor budownictwa odpowiadał za 5,5 proc. wartości dodanej wytworzonej w Unii Europejskiej oraz 6,7 proc. całkowitego zatrudnienia. W statystykach tych uwzględnia się wznoszenie budynków, inżynierię lądową i wodną (w tym infrastrukturę transportową i energetyczną) oraz specjalistyczne roboty budowlane (prace rozbiórkowe, przygotowawcze, instalacyjne i wykończeniowe). Sektor budownictwa utrzymuje się obecnie nieco powyżej poziomów notowanych w czasie pandemii COVID-19, jednak jego aktywność wciąż pozostaje umiarkowana i tylko nieznacznie wyższa niż w latach 2020-2021. Średnioroczny wskaźnik produkcji w sektorze budownictwa 27 krajów Unii Europejskiej w 2024 r. osiągnął wartość zaledwie o 2,8 pkt. proc. wyższą niż 2021 r. (Eurostat). Rola sektora budownictwa w Polsce jest większa niż średnio w UE. Udział tego sektora w wartości dodanej Polski wyniósł 6,7 proc. oraz 7,1 proc. całkowitego zatrudnienia, a średnioroczny wskaźnik produkcji w sektorze budownictwa w 2024 r. osiągnął wartość o 5,1 pkt. proc. wyższą niż 2021 r. (Eurostat).
W odróżnieniu od sektora budynków, który odpowiada globalnie za ponad jedną trzecią zużycia energii i emisji, emisje sektora budownictwa są znacznie bardziej rozproszone i trudno przypisać je do konkretnej aktywności budowlanej. Do tego dochodzi także wykorzystanie w sektorze budownictwa cementu, stali i aluminium, które mają znaczący ślad węglowy, uwzględniany w raportowaniu na etapie ich wytwarzania (IPCC). Dodatkowo, rzeczywisty ślad węglowy konkretnej inwestycji budowlanej i całego sektora zależy od przyjętego zakresu emisji – Scope 1, 2 lub 3 (GHG protocol). Określa on czy analizowane są jedynie emisje bezpośrednie – wynikające z pracy sprzętu i działalności na placu budowy, czy także emisje pośrednie, związane z zużyciem energii elektrycznej oraz wytwarzaniem i transportem materiałów budowlanych.
W latach 2014-2023 emisje sektora budownictwa w UE utrzymywały się na poziomie ok. 50 mln t CO₂ rocznie. W Polsce w tym samym okresie wahały się między 0,5 mln t CO₂ a 0,7 mln t CO₂. W przeliczeniu na 1 mieszkańca emisje bezpośrednie z sektora budownictwa nie są jednak wysokie – w 2023 r. sektor budownictwa odpowiadał w UE za ok. 0,11 t CO₂ na 1 mieszkańca, a w Polsce – ok. 0,02 t CO₂. Tak niski poziom wynika z faktu, że statystyki Eurostatu obejmują wyłącznie emisje operacyjne przedsiębiorstw budowlanych (kategoria F NACE), a pomijają emisje związane z produkcją materiałów i eksploatacją budynków.
Emisje samego sektora budownictwa w Polsce w 2023 r. stanowiły zaledwie 1,4 proc. unijnych emisji CO₂ tego sektora i zaledwie 0,3 proc. krajowych emisji dwutlenku węgla. Udział Polski w emisjach sektora budownictwa jest niższy niż udział naszego kraju w ludności (8 proc.) i PKB (4,4 proc.) UE w tym samym roku. Możliwe są dwa wytłumaczenia – albo branża budownictwa w Polsce jest relatywnie mniej emisyjna w przeliczeniu na 1 pracownika lub jednostkę wartości dodanej niż średnio w UE, albo część emisji związanych z produkcją materiałów budowlanych jest klasyfikowana w innych sektorach, prawdopodobnie w przemyśle energochłonnym (produkcja stali czy cementu).
Budownictwo nie jest objęte systemem EU ETS i nie zostanie bezpośrednio objęte systemem EU ETS 2, choć pośrednio odczuje jego skutki. EU ETS 2, który obejmie transport drogowy i budynki, wpłynie na koszty paliw oraz na popyt na budynki o mniejszym śladzie środowiskowym. Wpływ polityki klimatycznej na omawiany sektor będzie widoczny również w kontekście dążenia do zwiększenia udziału gospodarki o obiegu zamkniętym, ograniczenia ilości odpadów oraz szerszego wykorzystania ekologicznych materiałów budowlanych, np. biobetonu (Program Środowiskowy ONZ).

(Krzysztof Krawiec)
69,6 proc. kobiet do 64. roku życia w II kwartale 2025 r. było aktywnych zawodowo
2,15 mln kobiet w wieku produkcyjnym w I kwartale 2025 r. było biernych zawodowo
W I kwartale 2025 r. milion kobiet w wieku produkcyjnym było biernych zawodowo i nie poszukiwało pracy z innych powodów niż emerytura, niepełnosprawność czy obowiązki domowe. Z danych BAEL wynika, że odpowiadało to ponad jednej czwartej wszystkich biernych zawodowo osób w wieku produkcyjnym w Polsce. Względem mężczyzn grupa biernych zawodowo kobiet (z innych powodów niż wymienione wcześniej) była liczniejsza o 280 tys. Łącznie populacja kobiet biernych zawodowo w wieku produkcyjnym na początku tego roku w Polsce wynosiła 2,15 mln osób (z czego 2,13 mln nie poszukiwało pracy).
OECD w swoim nowym raporcie wskazuje, że kobiety bez obowiązków opiekuńczych wobec dzieci poniżej szóstego roku życia stanowią jedną z trzech grup społecznych z największym udziałem w liczbie biernych zawodowo w Polsce. Nie są wliczane tu kobiety, które pobierają świadczenia z tytułu niepełnosprawności czy też emerytury. Pozostałe dwie grupy stanowią osoby niepełnosprawne oraz bierne zawodowo, które pobierają emeryturę. W każdej z wymienionych grup wskaźniki aktywności zawodowej w Polsce są niższe niż ma to miejsce średnio w UE.
W połowie 2025 r. Polska wyprzedzała pod względem współczynnika aktywności zawodowej kobiet do 64. roku życia 9 państw spośród 38 członków OECD. Wskaźnik ten wynosi obecnie 69,6 proc. – 1,5 pkt. proc. mniej niż średnia UE. Inne państwa naszego regionu (Czechy, Węgry, Słowacja) charakteryzują się aktywnością kobiet w tej grupie wiekowej na poziomie powyżej 72 proc.(3). Należy jednak pamiętać, że w krajach tych obowiązuje wyższy wiek emerytalny, co sprawia, że wskaźnik w grupie 60-64 lata jest dużo wyższy (w Polsce w tym przedziale jedynie 26 proc. kobiet jest aktywnych).
Z badań OECD wynika, że prawdopodobieństwo bycia w grupie biernych zawodowo rośnie w przypadku kobiet bez wyższego wykształcenia. Innymi ważnymi czynnikami, które zwiększają ryzyko bycia nieaktywnym jest wychowywanie małego dziecka oraz nieposiadanie wcześniejszego doświadczenia zawodowego. W przypadku grupy matek młodych dzieci, te które miały dyplom uczelni wyższej charakteryzowały się dwukrotnie niższym prawdopodobieństwem bierności zawodowej niż kobiety z dziećmi, które wyższego wykształcenia nie miały(4). Poza wartością wykształcenia oraz wcześniejszego doświadczenia zawodowego, autorzy badania wskazują również na potrzebę zwiększania dostępności usług opieki nad dziećmi Polsce, co redukowałoby poziom bierności zawodowej w pierwszych latach po urodzeniu dziecka.

3. Według danych OECD w II kwartale 2025 r. aktywność zawodowa kobiet w grupie wiekowej do 64. roku życia wynosiła w Czechach 73,6 proc., na Słowacji 72,7 proc. oraz na Węgrzech 74,5 proc.
4. Mowa tu o kobietach, które miały dziecko poniżej 6. roku życia i nie korzystały z usług opieki nad tym dzieckiem.
(Jędrzej Lubasiński)
15 mld USD według Białego Domu wynosi tygodniowy koszt obecnego zamknięcia rządu federalnego
Stany Zjednoczone po raz kolejny stanęły przed paraliżem administracyjnym. Oficjalne zamknięcie rządu federalnego USA (government shutdown) nastąpiło 1 października, w pierwszym dniu roku budżetowego 2026. Stało się tak, ponieważ Kongres nie zdołał przyjąć tymczasowej ustawy budżetowej przygotowanej przez Republikanów, która miała zapewnić finansowanie administracji do 21 listopada. Obecny impas budżetowy to już 22. w historii Stanów Zjednoczonych przypadek częściowego zamknięcia rządu federalnego. Najdłuższy paraliż miał miejsce na przełomie lat 2018-2019 i trwał 35 dni – również za prezydentury Donalda Trumpa. Obecny kryzys budżetowy dowodzi, że shutdown w USA przestał być wyjątkowym zdarzeniem i stał się elementem cyklicznej walki politycznej, której koszty coraz wyraźniej odczuwa gospodarka.
Z makroekonomicznego punktu widzenia government shutdown to więcej niż tylko problem polityczny. Według szacunków Białego Domu, tygodniowy koszt obecnego zamknięcia rządu federalnego może sięgać 15 mld USD. Wprawdzie część strat zostanie odrobiona po przywróceniu normalnego funkcjonowania rządu, ale nie wszystkie efekty da się zniwelować. W czasie przerwy w finansowaniu setki tysięcy urzędników trafiają na przymusowy urlop (furlough), a pozostali pracują bez wynagrodzenia. Wstrzymane zostają zakupy rządowe, przetargi i kontrakty, a firmy współpracujące z administracją wstrzymują inwestycje i płatności. Efekt ten rozlewa się dalej po gospodarce – mniejsza konsumpcja i opóźnione inwestycje prywatne osłabiają krótkookresowy popyt wewnętrzny.
Zamknięcie rządu powoduje również wstrzymanie publikacji kluczowych danych makroekonomicznych. W ostatnich dniach nie pojawiły się m.in. dane o bilansie handlowym oraz dane z rynku pracy, co utrudnia podejmowanie decyzji przez Rezerwę Federalną, inwestorów i przedsiębiorców. W efekcie gospodarka wchodzi w okres ograniczonej przejrzystości informacyjnej, a rynki tracą punkt odniesienia, jakim dotąd były twarde dane. Mimo to, trwający shutdown rządu nie przeszkodził głównym amerykańskim indeksom akcyjnym utrzymać się w trendzie wzrostowym. Rentowności amerykańskich obligacji wzrosły nieznacznie, co oznacza, że rynek w ograniczonym stopniu wycenia ryzyko fiskalne. Spokojna sytuacja na rynkach finansowych wskazuje, że inwestorzy traktują konflikt budżetowy jako przejściowe napięcie, a nie systemowe ryzyko.

(Piotr Kamiński)

