Tygodnik Gospodarczy 16/2025, 24 kwietnia 2025

Opublikowano: 24/04/2025

Spis treści

Rekordowa aktywność zawodowa w Unii Europejskiej

75,8 proc. wyniósł unijny poziom zatrudnienia w grupie wiekowej 20-64 lata w 2024 r.

86,2 proc. wyniósł poziom zatrudnienia w Warszawie w grupie wiekowej 20-64 lata w 2024 r.

11,6 pkt. proc. wyniosła różnica w poziomie zatrudnienia kobiet i mężczyzn w Polsce w grupie wiekowej 20-64 lata w 2024 r.

Zatrudnienie w Unii Europejskiej ponownie wzrosło i osiągnęło nowy rekord. Z najnowszych danych wynika, że udział pracujących wśród osób w wieku 20-64 lata w 2024 r. wyniósł 75,8 proc. Jest to wzrost odpowiednio o 1,2 pkt. proc. oraz 0,5 pkt. proc. w stosunku do lat 2022 i 2023. Mimo wysokiego wskaźnika zatrudnienia, struktura wewnątrz państw Wspólnoty pozostaje zróżnicowana. Szczególnie widoczny jest podział na państwa Północy i Południa. Najwyższy poziom zatrudnienia w 2024 r. osiągnęły Holandia (83,5 proc.), Malta (83 proc.) oraz Czechy (82,3 proc.). Wysokie wyniki są po części następstwem bardziej powszechnej pracy na część etatu. Natomiast najniższy poziom zatrudnienia wśród państw UE mają trzeci rok z rzędu Włochy (67,1 proc.), Grecja (69,3 proc.) oraz Rumunia (69,5 proc.), plasując się znacznie poniżej celu, który został przyjęty w 2017 r. i wynosi 78 proc. zatrudnienia do 2030 r. Polska w zestawieniu znajduje się powyżej średniej unijnej z udziałem pracujących wynoszącym 78,4 proc. W naszym kraju szczególnie wyróżnia się Warszawa, w której poziom zatrudnienia osiągnął 86,2 proc. i jest czwartym regionem w Europie z najwyższą wartością wskaźnika.

Różnice w zatrudnieniu są szczególnie widoczne przy podziale na płeć. We wszystkich państwach UE wskaźnik zatrudnienia jest wyższy dla mężczyzn. Poziom zatrudnienia wyniósł 80,8 proc. dla mężczyzn oraz 70,8 proc. dla kobiet, a największe różnice zanotowano we Włoszech (19,4 pkt. proc.), w których pracowało mniej niż 60 proc. kobiet. Różnica w Polsce również kształtuje się powyżej średniej unijnej i wynosi 11,6 pkt. proc. Wynik Polski można jednak usprawiedliwić najwyższą w UE różnicą wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn oraz niskim udziałem kobiet pracujących w wieku emerytalnym (po 60. roku życia). Luka w zatrudnieniu poszerza się wraz z rosnącym wiekiem w poszczególnych grupach. Wśród najmłodszych (15-24 lata) wynosi 4,4 pkt. proc. oraz 12 pkt. proc. w przypadku grupy wiekowej 55-64 lata. Najbardziej „równym” społeczeństwem pod względem zatrudnienia okazała się Finlandia, w której różnica wynosi 0,7 pkt. proc. dla wszystkich obywateli w wieku 20-64 lata.

W przypadku bezrobocia nie widać tak wyraźnego podziału na Północ i Południe. Unijna stopa bezrobocia pozostaje stabilna i wyniosła 5,8 proc. na początku roku. Liczba bezrobotnych w styczniu 2025 r. spadła o 8 tys. w porównaniu z grudniem. Najniższy poziom bezrobocia odnotowano w Polsce oraz Czechach (2,6 proc.). Najwyższe poziomy bezrobocia zanotowano w: Hiszpanii (10,4 proc.), Szwecji (9,7 proc.), Finlandii (8,9 proc.), oraz Grecji (8,7 proc.). Pomimo wysokiego wskaźnika zatrudnienia, państwa skandynawskie notują również wysoką stopę bezrobocia. Dzieje się tak, gdy mniej osób wycofuje się z rynku pracy i nie pozostają one bierne zawodowo, jak ma to miejsce we Włoszech, w których stopa bezrobocia wyniosła zaledwie 6,3 proc.

Piotr Kamiński

Wielkość aktywów sektora bankowego w Polsce dopiero w drugiej dziesiątce wśród krajów UE

53 proc. PKB wynosi równowartość aktywów krajowych banków działających w Polsce

19. miejsce w UE zajmują polskie banki krajowe po odniesieniu sumy ich aktywów do PKB

1,3 proc. wyniosła stopa zwrotu z aktywów wszystkich banków działających w Polsce za 2024 r.

Według statystyki NBP, wszystkie banki działające w Polsce posiadały na koniec roku aktywa o wartości 3317 mld PLN (ok. 92 proc. PKB) oraz wypracowały z nich 42 mld zywynosi równowartość aktywów krajowych banków działających w Polsce 19. miejsce w UE zajmują polskie banki krajowe po odniesieniu sumy ich aktywów do PKB 1,3 proc. wyniosła stopa zwrotu z aktywów wszystkich banków działających w Polsce za 2024 r. sku netto. Z tych aktywów ok. 59 proc. jest kontrolowanych przez krajowy kapitał (dalej: krajowe banki), a pozostałe przez podmioty zależne od zagranicznych grup bankowych1. Oznacza to, że udział krajowych podmiotów na polskim rynku jest względnie niewielki – średnia unijna wynosi 82 proc. i jest szczególnie wysoka w najzamożniejszych państwach UE. W dalszej części tekstu wykorzystujemy dane EBC wyłącznie dla podsektora banków krajowych działających w swoim państwie UE według stanu na III kwartał 2024 r.

Polski sektor bankowy jest mały na tle Unii Europejskiej. Aktywa krajowych banków w III kwartale 2024 r. wyniosły 452 mld EUR (ok. 1930 mld PLN po ówczesnym kursie2), czyli zaledwie 53 proc. PKB. W relacji do PKB był to 19. najsłabszy wynik w Unii Europejskiej, przy medianie wynoszącej 111 proc. Oznacza to, że polskie banki są niewielkie także w ujęciu nominalnych kwot – o ile Polska ma 6. najwyższe PKB wśród krajów UE, to aktywa sektora są dopiero na 11. miejscu. Niewielki rozmiar sektora oznacza także, że krajowe banki mają ograniczony potencjał do finansowania największych projektów rozwojowych ze względu na kwoty wymagane przez inwestycje – niezależnie od stopy zwrotu z projektu czy spełniania przez nie wymogów bankowalności.

Stopa zwrotu polskich banków jest względnie wysoka. W trzech pierwszych kwartałach krajowe banki wygenerowały 4,7 mld EUR zysków, co implikuje stopę zwrotu z aktywów ROA wynoszącą 1,05 proc.3 (to wielkość za trzy kwartały). Taki wynik jest nieco powyżej mediany krajów UE (0,93 proc.), ale różnica nie jest bardzo duża. Z kolei stopa zwrotu z kapitału equity ROE wyniosła 12,2 proc., czyli o 2,2 pkt. proc. powyżej mediany w UE. Trudno jednoznacznie interpretować ten fakt. Wyższe ROE jest pochodną podwyższonej zyskowności ze względu na stopy procentowe NBP oraz nadpłynności sektora (związanej bezpośrednio z wymianą środków unijnych). Ale to także pośredni efekt słabszego rozwoju rynku kapitałowego w Polsce, w którym znacząca część oszczędności gospodarstw 1 Wg skonsolidowanych statystyk EBC. Dla przykładu, repolonizacja banku Pekao S.A. w 2017 r. nie wpłynęła na sumę aktywów wg krajowej metodologii NBP. Natomiast wg ujęcia EBC, obniżyła aktywa podmiotów zagranicznych w Polsce, o tyle samo zwiększając aktywa krajowe. 2 Oznacza to, że krajowe banki kontrolują ok. 59 proc. aktywów sektora bankowego w Polsce. 3 Zyskowność zagranicznych podmiotów działających w Polsce była niższa i wyniosła 0,83 proc. Tygodnik Gospodarczy PIE 24 kwietnia 2025 r. 3domowych trafia do banków zamiast np. na giełdę. Ponadto, wyniki poszczególnych banków są porównywalne w ograniczonym stopniu ze względu na inną strukturę portfela aktywów (kredyty hipoteczne, korporacyjne bądź obligacje) czy różne strategie zabezpieczania ryzyka finansowego (banki w różnym stopniu „ubezpieczają się” przed zmianą stóp procentowych przez NBP).

Marcin Klucznik

Zatory płatnicze coraz większym problemem dla MŚP

44 proc. firm uważa, że zatory płatnicze są dla nich silną lub bardzo silną barierą utrudniającą prowadzenie działalności

48 proc. średnich firm uważa, że nieterminowe regulowanie płatności jest dla nich silną lub bardzo silną barierą w prowadzeniu działalności

53 proc. firm z branży TSL uważa, że zatory płatnicze są dla nich silną lub bardzo silną barierą w prowadzeniu działalności

44 proc. przedsiębiorców uznaje zatory płatnicze za silną lub bardzo silną barierę w prowadzeniu działalności – wynika z badania przeprowadzonego przez PIE w ramach Miesięcznego Indeksu Koniunktury (MIK) w kwietniu 2025 r. (na próbie 500 firm). Jeszcze w lutym br. odsetek ten wynosił 38 proc., a zatem widać pogłębianie się problemu. Szczególnie mocno nieterminowe regulowanie należności uderza w małe i średnie firmy (odpowiednio 45 proc. i 48 proc.), podczas gdy wśród dużych przedsiębiorstw odsetek skarżących się na zatory płatnicze wynosi 32 proc. Firmy z sektora MŚP często pełnią rolę wierzycieli w łańcuchach dostaw i dysponują ograniczonymi możliwościami negocjacyjnymi wobec większych partnerów biznesowych, co zwiększa ich podatność na zatory płatnicze. Tygodnik Gospodarczy PIE 24 kwietnia 2025 r. 4

Ponad połowa firm z branży TSL (53 proc.) i 47 proc. przedsiębiorstw produkcyjnych 44 proc. f irm uważa, że zatory płatnicze są dla nich silną lub bardzo silną barierą utrudniającą prowadzenie działalności 48 proc. średnich firm uważa, że nieterminowe regulowanie płatności jest dla nich silną lub bardzo silną barierą w prowadzeniu działalności 53 proc. f irm z branży TSL uważa, że zatory płatnicze są dla nich silną lub bardzo silną barierą w prowadzeniu działalności wskazuje zatory płatnicze jako istotną barierę w prowadzeniu działalności, podczas gdy w usługach problem ten dostrzega 32 proc. przedsiębiorców. Branża TSL bardziej odczuwa zatory płatnicze z powodu nawarstwiających się problemów: spadku popytu na usługi transportowe, rosnących kosztów operacyjnych, niedoboru kierowców czy nowych regulacji unijnych. Zatory płatnicze są szczególnie dotkliwe dla sektora przemysłowego, ponieważ f irmy z tej branży często działają jako podwykonawcy i otrzymują płatności jako ostatnie. Dodatkowo zatory pogłębiają się w wyniku wystawiania faktur z odroczonym terminem płatności bez weryfikacji kontrahentów (w 2024 r. wysokość zadłużenia wobec firm produkcyjnych oszacowano na 370 mln PLN).

Przedsiębiorstwa najczęściej przypominają o zaległościach telefonicznie (48 proc.) lub przez e-mail i SMS (47 proc.), a przy dłuższych opóźnieniach (powyżej 2 tygodni) 43 proc. wysyła wezwania do zapłaty. Za najskuteczniejsze metody uznawane są rozmowy telefoniczne, wezwania do zapłaty, wiadomości elektroniczne oraz negocjacje terminów płatności. Istotne jest, że 62 proc. firm deklaruje brak negatywnego wpływu windykacji na relacje biznesowe. Opóźnienia w płatnościach nie zawsze są wynikiem złej kondycji finansowej f irm. Coraz częściej mają one charakter celowy – są sposobem unikania zapłaty lub formą kredytowania kosztem innych firm. Tygodnik Gospodarczy PIE 24 kwietnia 2025 r. 5

Przedsiębiorstwa silniej dotknięte zatorami są bardziej wrażliwe na kolejne opóźnienia i mają ograniczoną zdolność do utrzymania działalności w dłuższym horyzoncie. Wśród firm, które nie postrzegają zatorów płatniczych jako istotnej bariery, ponad połowa (57 proc.) deklaruje, że posiada środki finansowe pozwalające na kontynuację działalności przez co najmniej 3 miesiące, a 38 proc. ocenia swoje środki na wystarczające na 1-3 miesiące. Z kolei wśród firm, które uznają zatory płatnicze za barierę silnie lub bardzo silnie utrudniającą prowadzenie działalności 45 proc. ocenia posiadane środki jako wystarczające na ponad 3 miesiące, a aż 50 proc. deklaruje możliwość funkcjonowania tylko przez 1-3 miesiące.

 

Aleksandra Wejt-Knyżewska

Polacy nadal nie lokują oszczędności na rynku kapitałowym

13 proc. obrotów GPW w 2024 r. wygenerowali krajowi inwestorzy indywidualni

12 proc. Polaków badanych przez WIB i GPW oceniło swoją wiedzę nt. giełdy jako dużą lub raczej dużą

ok. 70 proc. badanych przez WEF inwestowałoby chętniej lub więcej, gdyby miało wcześniej dostęp do edukacji finansowej na wyższym poziomie

Polska jest krajem w UE charakteryzującym się jednym z najwyższych poziomów oszczędności zakumulowanych w postaci gotówki i depozytów, przy słabym zainteresowaniu rynkiem kapitałowym. Na koniec 2023 r. gotówka i depozyty stanowiły łącznie 78,4 proc. ogółu aktywów finansowych polskich gospodarstw domowych, podczas gdy akcje notowane na rynkach GPW osiągnęły udział na poziomie 4,5 proc., co czyniło je najbardziej popularnym instrumentem w segmencie rynku kapitałowego. Na Głównym Rynku GPW stale zauważalny jest bardzo niski udział inwestorów indywidualnych, którzy w całym 2024 r. wygenerowali 13 proc. obrotów, a w samej II połowie roku tylko 12 proc.

Wśród przyczyn niskiego zainteresowania giełdą wśród inwestorów indywidualnych w Polsce wymienia się brak zaufania do rynku kapitałowego oraz instytucji finansowych. Z kolei depozyty bankowe postrzegane są jako bezpieczny produkt oferowany przez podmiot godny zaufania, jakim jest bank. Tygodnik Gospodarczy PIE 24 kwietnia 2025 r. 6

Kolejną barierą inwestowania na giełdzie jest niechęć inwestorów indywidualnych do podejmowania ryzyka w sytuacji atrakcyjnych alternatyw, do których zalicza się obligacje i nieruchomości. Wobec obu tych kategorii aktywów występują preferencje podatkowe w stosunku do rynku akcji. W przypadku obligacji ma to miejsce, jeśli ich zakup nastąpi poprzez konto emerytalne (IKE lub IKZE). W przypadku nieruchomości zachętą jest zwolnienie z podatku z inwestycji w nieruchomości po pięciu latach bądź w przypadku zainwestowania w kolejną nieruchomość oraz obowiązująca niższa stawka opodatkowania dochodów z najmu. Natomiast podatek od zysków kapitałowych niezmiennie jest czynnikiem zniechęcającym do podjęcia decyzji o inwestowaniu na giełdzie, choć często Polacy nie są w stanie wskazać np. jego wymiaru.

Polacy obawiają się też, że ich środki finansowe są niewystarczające, aby można było je inwestować. Ponadto, wskazują na swoją zbyt małą wiedzę, co może przekładać się na utratę posiadanych zasobów. Tylko 12 proc. uczestników badania zrealizowanego na zlecenie Fundacji Warszawski Instytut Bankowości i Fundacji GPW oceniło swoją wiedzę o giełdzie jako dużą lub raczej dużą. Ponadto, raptem 32 proc. badanych słyszało o akcjach i umie scharakteryzować ten rodzaj aktywów, a jest to przecież najlepiej znany instrument na GPW.

Problem niedostatecznej wiedzy i odpowiedniej edukacji w obszarze inwestowania ujawnia się także w innych krajach. Zgodnie z badaniem przeprowadzonym w 2022 r. dla Światowego Forum Ekonomicznego (WEF), wśród mieszkańców dziewięciu różnych krajów (w tym USA i Chin) 40 proc. ankietowanych podjęło decyzję o rezygnacji z inwestowania z powodu braku wiedzy, jak to zrobić. Z kolei ok. 70 proc. wszystkich osób uczestniczących w badaniu inwestowałoby chętniej lub więcej, gdyby zostało wcześniej wyedukowanych f inansowo na wyższym poziomie.

Ewa Cichowicz

Dzięki tegorocznym aukcjom OZE wolumen zakontraktowanej zielonej energii przekroczy 300 TWh

1,7 razy większy jest wolumen zielonej energii zakontraktowanej w aukcjach OZE w latach 2016-2024 niż wielkość produkcji energii elektrycznej w Polsce w 2024 r.

43 proc. wyniósł udział jednostek, które już powstały i produkują energię wśród wszystkich tych, które wsparto w aukcjach OZE w latach 2016-2024

od 324 PLN/MWh do 1025 PLN/MWh wynoszą ceny referencyjne sprzedaży energii elektrycznej w aukcjach OZE

Ceny referencyjne sprzedaży energii elektrycznej w aukcji mieszczą się w zakresie od 324 PLN/MWh dla wiatru na lądzie >1 MW do 1025 PLN/MWh dla biogazu rolniczego <0,5 MW w kogeneracji. Ceny te wskazują na różnice w kosztach produkcji energii we wspieranych jednostkach, choć nie uwzględniają innych ważnych cech, jak elastyczność wytwarzania źródła i łatwość jego integracji w systemie elektroenergetycznym. Dla porównania, średnia ważona giełdowa cena energii w Polsce w 2024 r. wyniosła blisko 425 PLN/MWh (indeks BASE na Towarowej Giełdzie Energii).

W dotychczasowych aukcjach OZE z lat 2016-2024 zakontraktowano 290,5 TWh energii elektrycznej o wartości 72 mld PLN. Wsparcie uzyskało w ten sposób blisko 5 tys. instalacji OZE, jednak do tej pory energię wytworzyło zaledwie 43 proc. z nich, co wynika z długości procesu między otrzymaniem wsparcia aukcyjnego a oddaniem źródła do eksploatacji. Trudności w realizacji projektów widać zwłaszcza w przypadku wiatru na lądzie – spośród 248 instalacji uruchomiono 107. O ile projekty z kontraktami zawartymi po 2021 r. potrzebują czasu na powstanie, o tyle aż 109 jednostek wiatrowych wspartych w latach 2016-2020 wciąż nie rozpoczęło pracy.

Aukcje OZE przez cały okres swojego istnienia służyły wsparciu OZE, jednak w trakcie zmienił się jego charakter. Na początku pozwalały głównie na pokrycie luki między kosztami produkcji energii w danej instalacji a jej cenami giełdowymi, natomiast obecnie są także formą długoterminowej redukcji ryzyk dotyczących wysokości przychodów (co ułatwia pozyskać inwestorowi kredyt na atrakcyjnych warunkach) i narzędziem krajowej polityki energetycznej, które pokazuje kierunek transformacji polskiego systemu elektroenergetycznego.

Wojciech Żelisko

Rośnie liczba zagranicznych studentów w USA

1 126 690 zagranicznych studentów wybrało amerykańskie uczelnie w roku akademickim 2023/2024

55 proc. zagranicznych studentów w USA wybiera kierunki STEM

77 proc. zagranicznych studentów w USA w 2024 r. studiowało na uczelniach oferujących studia doktoranckie

Gorąca debata o niekonwencjonalnych próbach ograniczenia deficytu handlowego USA przesłoniła nieco inny, ważny dla międzynarodowej konkurencyjności USA wątek dotyczący kapitału ludzkiego i emigracji do Stanów Zjednoczonych zagranicznych studentów i badaczy, zwłaszcza kształcących się i prowadzących badania w dziedzinach STEM. W tym przypadku można mówić o zdecydowanej i rosnącej w ostatnich latach swoistej nadwyżce zasobów.

W roku akademickim 2023/2024 amerykańskie instytucje szkolnictwa wyższego odnotowały rekordową liczbę zagranicznych studentów: 1 126 690, a dane ankietowe za rok 2024/2025 wskazują na rosnący trend w większości uczelni.

Zagraniczni studenci stanowią 6 proc. wszystkich studentów wyższych uczelni w USA, a eksperci wskazują na potencjał do zwiększenia tego odsetka w blisko 4 tys. instytucji szkolnictwa wyższego. Ponad 70 proc. studentów spoza USA pochodzi z krajów azjatyckich – głównie Indii (331 602) i Chin (277 398). Studenci z Europy stanowią zaledwie 8 proc. (w tym 1661 studentów z Polski). 77 proc. wszystkich zagranicznych studentów w 2024 r. studiowało na uczelniach oferujących studia doktoranckie.

Ponad połowa (55 proc.) zagranicznych studentów wybiera kierunki związane z nowoczesnymi technologiami. Około 2/3 z nich pochodzi z Indii, Chin, Iranu, Korei Płd. i Unii Europejskiej. Na kierunkach STEM aż 70 proc. studentów zagranicznych decyduje się na studia doktoranckie (wobec 34 proc. studentów amerykańskich).

USA zawdzięcza wzrost zainteresowania zagranicznych studentów, w tym zwłaszcza kierunków związanych z nowoczesnymi technologiami, oferowanym im możliwościom praktycznego zastosowania nabytej wiedzy w ramach programu Optional Practical Training, który umożliwia absolwentom legalną pracę w okresie do 3 lat po ukończeniu studiów. To właśnie w tym segmencie liczba studentów spoza USA rośnie najszybciej (12-procentowy wzrost Tygodnik Gospodarczy PIE 24 kwietnia 2025 r. 9w 2024 r. wobec 6-procentowego wzrostu liczby studentów I stopnia). W badaniu Institute of International Education 84 proc. amerykańskich uczelni przyznało, że bez możliwości oferowanych w ramach OPT zagraniczni studenci z pewnością chętniej wybieraliby inne kraje.

Poza możliwościami zdobycia pracy zgodnej z ukończonym kierunkiem, uczelnie amerykańskie wskazują też na inne czynniki przyciągające zagranicznych studentów, jak dobra reputacja oferowanych programów nauczania i coraz lepsza rozpoznawalność za granicą, a także aktywność rekrutacyjna za pośrednictwem specjalnie powołanych przedstawicieli uczelni w poszczególnych krajach. Jako kluczową metodę utrzymania zainteresowania zagranicznych studentów studiami w USA wymieniają konieczność ciągłego rozszerzania oferty studiów na kierunkach STEM i dostosowywanie ich do bieżących potrzeb instytucji badawczych i rynku pracy.

Według danych National Science Foundation, 82 proc. absolwentów kierunków STEM w latach 2012-2017 deklarowało plany pozostania w USA (wobec 72 proc. zagranicznych studentów wszystkich kierunków). Wśród nich przeważają studenci z Chin i Indii (90 proc.) wobec 65-75 proc. studentów z UE i Kanady. Plany te w dużej mierze udawało się dotąd zrealizować – ponad 90 proc. chińskich i 86 proc. indyjskich absolwentów studiów doktoranckich w dziedzinach STEM, którzy ukończyli studia w latach 2000-2017 nadal rezydowało w USA w 2019 r.

Agnieszka Wincewicz-Price

Temu walczy z Allegro o polski rynek e-commerce

60,98 proc. zasięgu wśród polskich internautów osiągnęła marka Temu w marcu 2025 r.

o 82 proc. wzrosła liczba aktywnych reklam Temu w ekosystemie Meta między IV kwartałem 2024 r. a I kwartałem 2025 r.

Chińskie platformy e-commerce coraz wyraźniej zaznaczają swoją obecność na europejskich rynkach, w tym także w Polsce. Z danych Mediapanel wynika, że w marcu 2025 r. Temu – po raz pierwszy w okresie obejmującym trzy lata dostępnych raportów – wyprzedziło Allegro pod względem liczby użytkowników i zasięgu w kategorii zakupów online. Choć różnica jest niewielka, tempo wzrostu Temu zasługuje na szczególną uwagę.

Wzrost ruchu na stronie Temu to nie tylko kwestia rosnącej popularności, ale także skutecznego budowania rozpoznawalności marki. Zgodnie z raportem E-commerce w Polsce 2024, Allegro dominowało pod względem spontanicznej znajomości marki wśród platform e-commerce w 2024 r. – 73 proc. respondentów wskazało je jako pierwszą markę, a 88 proc. rozpoznaje ją ogółem. Dla porównania, OLX osiągnęło wynik 35 proc., a Temu – mimo obecności na rynku dopiero od 2023 r. – znalazło się na 3. miejscu z wynikiem 20 proc. Tak szybki wzrost rozpoznawalności świadczy o skuteczności strategii wejścia Temu na polski rynek oraz rosnącej otwartości konsumentów na nowe platformy.

Skalę działań promocyjnych potwierdzają dane firmy Sotrender. Od maja 2024 r., gdy rozpoczęto publikowanie monitoringu liczby aktywnych reklam na Facebooku i Instagramie, Temu konsekwentnie zajmuje pozycję lidera, utrzymując średnio ponad 23 tys. aktywnych reklam miesięcznie. Dla porównania, najwięksi polscy reklamodawcy mają przeciętnie od kilkuset do 1,7 tys. aktywnych reklam miesięcznie. W I kwartale 2025 r. Temu dodatkowo zwiększyło swoją obecność reklamową, podnosząc liczbę aktywnych reklam o 82 proc. w porównaniu z ostatnim kwartałem 2024 r. Tak intensywna ekspansja promocyjna mogła przyczynić się do wzrostu liczby użytkowników i wyprzedzenia Allegro w zestawieniu Mediapanel.

Mimo dynamicznego wzrostu Temu, warto zwrócić uwagę na inne wskaźniki. Przeciętny czas spędzany na stronie Allegro jest niemal dwukrotnie dłuższy niż na Temu, co może świadczyć o wyższym zaangażowaniu użytkowników i większej skłonności do zakupów. Z kolei Temu może przyciągać użytkowników głównie przeglądających ofertę bez intencji zakupowej (tzw. window shopping). Tygodnik Gospodarczy PIE 24 kwietnia 2025 r. 11

Z całej grupy nowych graczy jedynie Temu zdołało realnie zbliżyć się do pozycji lidera, dzięki konsekwentnym i kosztownym inwestycjom w marketing, skoncentrowanym na zasięgu i widoczności. Dane Mediapanelu i raportu e-commerce potwierdzają skuteczność tej strategii. Otwarte pozostaje pytanie, czy wzrost liczby odwiedzin przekłada się na realną sprzedaż. Niezależnie od tego zwiększony ruch oznacza rosnący potencjał konwersji i może w dłuższej perspektywie wpłynąć na preferencje zakupowe konsumentów.

Rosnąca popularność globalnych platform, jak Temu, Shein czy AliExpress, pokazuje, że struktura polskiego rynku e-commerce ulega zmianie. Allegro, jako dotychczasowy lider, zmaga się nie tylko z konkurencją cenową, lecz także z intensywnymi działaniami promocyjnymi zagranicznych graczy. Przewagę może budować w innych obszarach – przez jakość oferty, wygodę zakupów oraz sprawną obsługę. Kluczowe będzie również wsparcie sprzedawców i rozwój prostych, skutecznych narzędzi sprzedażowych. Właśnie te elementy mogą przesądzić o lojalności użytkowników i utrzymaniu pozycji lidera.

Maciej Baranowski