Tygodnik Gospodarczy 22/2025, 5 czerwca 2025

Opublikowano: 05/06/2025

Spis treści

Wzrost liczby osób biernych zawodowo na początku 2025 r.

12,7 mln osób było biernych zawodowo w I kwartale 2025 r.

o 109 tys. wzrosła liczba osób biernych zawodowo względem I kwartału 2024 r.

61 proc. wszystkich osób biernych zawodowo to osoby w wieku emerytalnym

Liczba osób biernych zawodowo w I kwartale 2025 r. była największa od 4 lat. Według wstępnych wyników Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) w pierwszych trzech miesiącach tego roku nieaktywnych zawodowo było 12,7 mln osób. To wzrost o 109 tys. osób względem I kwartału 2024 r. (wówczas było to 12,6 mln osób) i jednocześnie najwyższy wynik od II kwartału 2021 r., w którym grupa osób niepracujących i nieposzukujących pracy liczyła 12,8 mln. Bierni zawodowo stanowili 41,8 proc. ludności w wieku 15-89 lat.

W grupie osób biernych zawodowo najliczniejszą grupą są emeryci. W I kwartale 2025 r. liczyli ponad 5,1 mln osób (biorąc pod uwagę jedynie osoby w wieku 15-74 lata). W ogólnej liczbie osób, które nie były aktywne zawodowo, osoby w wieku emerytalnym stanowiły 61 proc. Oprócz przejścia na emeryturę częstymi wskazywanymi powodami bycia biernymi zawodowo były również: kontynuowanie edukacji i uzupełnianie kwalifikacji, obowiązki rodzinne oraz choroba lub niepełnosprawność.

Wzrosła liczba osób, które są bierne zawodowo z powodu kontynuowania edukacji lub uzupełniania kwalifikacji. W okresie styczeń-marzec 2025 r. liczba osób, które nie były aktywne zawodowo z takiej przyczyny wyniosła 2,325 mln. Podobnie jak w przypadku ogólnej liczby osób biernych zawodowo, jest to wynik najwyższy od 2021 r. Wśród osób w wieku produkcyjnym bycie w procesie nauki lub podnoszenia swoich kwalifikacji stanowiło przyczynę pozostawania osobą nieaktywną na rynku pracy dla 36 proc. tej grupy.

Wraz z postępowaniem procesu starzenia się społeczeństwa, liczba biernych zawodowo prawdopodobnie będzie rosnąć. W I kwartale 2025 r. poziom aktywności zawodowej Tygodnik Gospodarczy PIE 5 czerwca 2025 r. 2wśród osób, które osiągnęły już wiek emerytalny (60+/65+) wynosił 9 proc. Przy założeniu utrzymania się tego wskaźnika w 2030 r.1 liczba osób biernych zawodowo z tej grupy wiekowej wzrośnie z 7,69 mln do 8,13 mln.

Jędrzej Lubasiński

Polska mapa zatrudnienia: gdzie firmy chcą rekrutować, a gdzie ograniczają etaty?

19 proc. firm z Makroregionu Centralnego planuje zwiększenie zatrudnienia w okresie maj-lipiec 2025 r.

12 proc. przedsiębiorstw z Makroregionu Wschodniego planuje zmniejszenie zatrudnienia w okresie maj-lipiec 2025 r.

58 proc. firm z Makroregionu PółnocnoZachodniego skarży się na niedostępność pracowników

Mimo wysokich kosztów pracy, większość pracodawców chce utrzymać zatrudnienie (81 proc.) i nie zmieniać wynagrodzeń (91 proc.) – wynika z majowego badania Miesięcznego Indeksu Koniunktury (MIK) na próbie 500 firm. Ponadto, aż 44 proc. przedsiębiorstw postrzega niedostępność pracowników jako barierę silnie utrudniającą działalność. Plany zwiększenia zatrudnienia w kolejnych trzech miesiącach ma 11 proc. firm, zaś 8 proc. planuje zmniejszenie zatrudnienia. Koszty pracownicze silnie odczuwa 71 proc. firm, ale 8 proc. planuje w kolejnych trzech miesiącach zwiększyć wynagrodzenia pracownikom.

Plany przedsiębiorców związane ze zmianą w zatrudnieniu są dość zróżnicowana regionalnie i warto przyjrzeć się deklaracjom pracodawców na poziomie siedmiu makroregionów Polski (NUTS 1 w klasyfikacji GUS). Zwiększenie zatrudnienia w kolejnych trzech miesiącach planuje aż 19 proc. firm zlokalizowanych w Makroregionie Centralnym (województwa łódzkie i świętokrzyskie) oraz 15 proc. firm z Makroregionu Województwo Mazowieckie. Z kolei najwięcej planów dotyczących redukcji zatrudnienia (12 proc.) odnotowano w Makroregionie Wschodnim (województwa podlaskie, lubelskie i podkarpackie).

Niedostępność pracowników ogranicza działalność przedsiębiorcom na zachodzie Polski. Ponad połowa (58 proc.) firm z Makroregionu Północno-Zachodniego (województwa zachodniopomorskie, wielkopolskie i lubuskie) skarży się na niedostępność pracowników. Jednocześnie tylko 66 proc. firm z tego regionu skarży się na wysokie koszty pracownicze (wobec 71 proc. w skali kraju).

Wysokie koszty pracy nie skłaniają firm do redukcji zatrudnienia. Najczęściej na koszty pracy narzekają firmy z Makroregionu Wschodniego (74 proc.), Północnego (73 proc.) i Centralnego (72 proc.). Jednak w dwóch ostatnich makroregionach tylko kilka procent (3-5 proc.) planuje redukcje zatrudnienia.

Obserwowane zróżnicowanie planów zatrudnieniowych w poszczególnych makroregionach wskazuje na rosnące znaczenie lokalnych uwarunkowań rynku pracy. Niektóre czynniki, np. dostępność wykwalifikowanej siły roboczej, struktura gospodarcza regionu czy konkurencja o pracowników coraz częściej determinują decyzje kadrowe przedsiębiorstw. W wielu przypadkach firmy, zamiast redukować zatrudnienie, wybierają strategie adaptacyjne, np. inwestycje w automatyzację, outsourcing lub elastyczne formy pracy. Jest to sygnałem nie tylko odporności rynku pracy, ale i zmiany podejścia do zarządzania zasobami ludzkimi w warunkach presji kosztowej i ograniczonej dostępności pracowników.

Katarzyna Dębkowska

Redukcja emisji metanu wyzwaniem dla polskiej energetyki i rolnictwa

0,5°C wynosi udział antropogenicznych globalnych emisji metanu w dotychczasowym ociepleniu klimatu (1,1°C)

40 mln t CO₂e wyniosły emisje metanu w Polsce w 2023 r., co stanowiło 11,5 proc. krajowej emisji gazów cieplarnianych

51 proc. wynosi udział sektora energetycznego w emisjach metanu w Polsce

Metan jest gazem silniej cieplarnianym niż CO₂. IPCC szacuje, że w pierwszych 20 latach od emisji 1 t wyemitowanego metanu ociepla on klimat 84 razy bardziej niż 1 t wyemitowanego CO₂ (GWP20 =84), a w ciągu 100 lat od tej emisji 28 razy bardziej (GWP100 =28). Metan jest odpowiedzialny za od 30 proc. do nawet 45 proc. wzrostu globalnych temperatur od czasów rewolucji przemysłowej, a emisje związane z działalnością człowieka stanowią około 60 proc. jego całkowitej emisji. W latach 2010-2019 zwiększyły one średnią temperaturę powierzchni Ziemi o około 0,5°C (z zakresem niepewności 0,3-0,8°C) względem okresu odniesienia, tj. lat 1850-1900, co stanowiło 45 proc. całkowitego wzrostu średnich temperatur w tym okresie.

W 2024 r. na całym świecie wyemitowano 354 mln t metanu, a za 98 proc. tych emisji odpowiedzialne były trzy sektory: rolniczy (41 proc.), energetyczny (39 proc.) i odpadowy (18 proc.). W 2024 r. w Europie (UE-27, Norwegii, Islandii, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii) wyemitowano, wg MAE, 26,5 mln t metanu, co stanowiło 7 proc. światowych emisji CH4 . Sektorami odpowiedzialnymi za największe emisje metanu w tym roku były rolnictwo (45 proc.) oraz gospodarka odpadami (32 proc.). Europejską strukturę emisji metanu charakteryzuje niski udział sektora energetycznego – w 2024 r. odpowiadał on tylko za 21 proc. emisji CH4 w Europie. Udział sektora energetycznego w europejskich emisjach metanu był zatem blisko 2-krotnie niższy niż w światowej gospodarce (41 proc.) oraz niemal 2,5-krotnie niższy niż w Polsce (51 proc.).

W 2023 r. emisje metanu stanowiły 11,5 proc. polskich emisji gazów cieplarnianych i wyniosły blisko 40 mln t CO₂e. Największymi emitentami metanu były działające oraz wygaszone kopalnie węgla kamiennego i brunatnego, które odpowiadały w 2023 r. za 36,5 proc. całkowitych emisji CH4 w Polsce. Według szacunków MAE, możliwe jest wyeliminowanie 59 proc. emisji metanu pochodzących z kopalń, a 19 proc. tych emisji można uniknąć bez ponoszenia dodatkowych kosztów netto. Drugim co do wielkości źródłem emisji metanu była fermentacja jelitowa bydła, która w 2023 r. odpowiadała za 35,5 proc. emisji CH4 w Polsce (KOBiZE). Ograniczanie emisji z tych sektorów będzie wyzwaniem w kontekście unijnego rozporządzenia w sprawie redukcji emisji metanu, które weszło w życie w 2024 r. Regulacja ta nakłada obowiązek monitorowania, raportowania i weryfikacji emisji metanu, a także wykrywania i naprawy wycieków dla instalacji naftowych i gazowych oraz ograniczenia rutynowego odpowietrzania i spalania metanu w pochodniach.

Krzysztof Krawiec

Francja jest trzecim partnerem gospodarczym Polski

6 proc. wyniósł udział Francji w eksporcie Polski w I kwartale 2025 r.

2,5 proc. wyniósł udział Polski w eksporcie Francji w I kwartale 2025 r.

2,2 proc. miejsc pracy w Polsce tworzy popyt finalny francuskich firm i obywateli na polską wartość dodaną

Na początku maja Polska i Francja zacieśniły partnerstwo w obszarze bezpieczeństwa i energetyki podpisując porozumienie w Nancy. Zacieśnienie wzajemnej współpracy w dziedzinie obronności jest szczególnie istotne w kontekście inwazji Rosji na Ukrainę. Natomiast oficjalne dane o handlu w sektorze obronnym nie obrazują intensywnej wymiany – eksport produktów z sektora obronnego Francji do Polski co prawda zwiększył się w 2024 r., jednak stanowił zaledwie 0,1 proc. całego eksportu tego sektora. Z kolei eksport z Polski do Francji w tym obszarze sięgnął niemal 2 proc. eksportu w sektorze obronnym.

Francja jest trzecim partnerem Polski w eksporcie towarów od momentu brexitu. Od 2020 r. Wielka Brytania spadła na niższe pozycje w kierunkach polskiego eksportu. W I kwartale 2024 r. Francja była nawet druga po Niemczech wyprzedzając krótkotrwale Czechy, ale na początku 2025 r. ponownie wróciła na trzecie miejsce. Wartość polskiego eksportu do Francji rośnie stabilnie w tempie łącznego polskiego eksportu, dzięki czemu utrzymuje się 6-procentowy udział Francji w polskim eksporcie.

Polska utrzymuje dodatni bilans handlowy. Handel z Francją od lat generuje nadwyżkę handlową Polski, która osiągnęła najwyższą wartość w 2022 r., gdy wyniosła 8,5 mld EUR. Jednak od tego momentu nadwyżka maleje, a w I kwartale 2025 r. wyniosła 1,25 mld EUR. Podobny deficyt Francja notuje w handlu usługami, których wartość wymiany także rośnie, silniej od 2020 r. Polska importuje mniej francuskich produktów, ale jej udział, zarówno w imporcie, jak i eksporcie Francji wynosił między 2 proc. a 2,5 proc. w ostatnich 5 latach. Polska była dziesiątym partnerem dla francuskiego eksportu.

Francja jest także trzecia pod względem zagranicznego popytu na polską wartość dodaną – za Niemcami i USA. Podobnie jak w przypadku eksportu, udział Francji w zagranicznym popycie na polską wartość dodaną wyniósł ok. 6,1 proc. w 2022 r. Przekłada się to na ponad 2 proc. wszystkich miejsc w pracy. Polska pozostaje znacznie mniej istotnym partnerem pod tym względem dla Francji i jest trzynastym rynkiem generującym zapotrzebowanie na francuską wartość dodaną. Udział ten wyniósł 1,5 proc. w 2022 r.

Francja jest czwartym najważniejszym inwestorem zagranicznym w Polsce. Dzieje się tak niezależnie od perspektywy uwzględniającej państwa-pośredników kapitału lub tylko Tygodnik Gospodarczy PIE 5 czerwca 2025 r. 6państwa, z których wywodzi się dany inwestor. Francuscy inwestorzy skupiają się na sektorach: komunikacyjnym, nieruchomości, logistycznym i energetyki odnawialnej. Najwięcej nowych inwestycji (typu greenfield) napłynęło w 2021 r., gdy do Polski trafiło niemal 4 mld EUR z Francji.

Marek Wąsiński

Wzrost inwestycji napędza polską gospodarkę

3,2 proc. wyniosła dynamika realnego PKB w I kwartale 2025 r. (r/r)

4,0 proc. wynosi roczna dynamika inwestycji (nakładów brutto na środki trwałe, r/r)

Polska gospodarka rozpoczęła 2025 r. w dobrej kondycji, choć tempo wzrostu w uję3,2 proc. wyniosła dynamika realnego PKB w I kwartale 2025 r. (r/r) 4,0 proc. wynosi roczna dynamika inwestycji (nakładów brutto na środki trwałe, r/r) ciu kwartalnym wyraźnie wyhamowało. Produkt krajowy brutto w I kwartale wzrósł r/r o 3,2 proc., zgodnie z wcześniejszym szacunkiem flash, po wzroście r/r o 3,4 proc. w IV kwartale 2024 r. W ujęciu odsezonowanym PKB zwiększył się k/k o 0,7 proc.. Wzrost okazał się jednak bardziej zrównoważony niż wcześniej, a jego struktura przyniosła kilka istotnych zaskoczeń, przede wszystkim po stronie inwestycji.

Inwestycje odbiły zaskakująco mocno, napędzane wydatkami sektora publicznego. Największą niespodzianką w strukturze PKB był wyraźny wzrost r/r nakładów brutto na środki trwałe – o 4,0 proc., po wcześniejszym spadku r/r o 5,0 proc. w IV kwartale 2024 r. Tak dobre wyniki trudno przypisać sektorowi prywatnemu – inwestycje dużych przedsiębiorstw wciąż pozostają w trendzie spadkowym (-3,6 proc. r/r). Ożywienie miało najprawdopodobniej charakter publiczny i mogło wynikać z kumulacji wydatków zbrojeniowych, napływu środków unijnych lub rozliczeń memoriałowych w rachunkach narodowych. Warto też zaznaczyć, że GUS znacząco zrewidował dane za końcówkę 2024 r., co mogło zaniżyć bazę odniesienia i częściowo wzmocnić efekt odbicia.

Konsumpcja prywatna wyhamowała, ale fundamenty sprzyjają odbiciu. Spożycie gospodarstw domowych zwiększyło się r/r o 2,5 proc., a więc wyraźnie wolniej niż kwartał wcześniej (3,5 proc.). Osłabienie tempa wynikało z niższej realnej dynamiki dochodów, ograniczonej przez spadek nominalnego wzrostu płac i przejściowy wzrost inflacji. Jednocześnie konsumpcja publiczna także wyraźnie wyhamowała (2,0 proc. r/r wobec 7,6 proc. r/r w IV kwartale), co można wiązać z mniejszymi podwyżkami płac w sektorze publicznym. W kolejnych kwartałach poprawiająca się sytuacja dochodowa, niższe stopy procentowe i dezinflacja powinny jednak sprzyjać odbiciu konsumpcji prywatnej.

Eksport nadal obciąża wzrost, a rola zapasów w dynamice PKB słabnie. W I kwartale 2025 r. saldo obrotów z zagranicą obniżyło wzrost PKB o 1,1 pkt. proc., co oznacza kontynuację negatywnego wpływu handlu zagranicznego na dynamikę gospodarczą. Eksporterzy nadal mierzą się z rosnącą niepewnością globalną i nasilającymi się napięciami handlowymi, co ogranicza pełniejsze wykorzystanie ożywienia w światowym popycie. Jednocześnie wkład przyrostu zapasów do PKB wyraźnie osłabł – z 3,4 pkt. proc. w IV kwartale 2024 r. do 1,5 pkt. proc. obecnie – co sugeruje wyhamowanie procesów odbudowy stanów magazynowych w firmach. Wartość dodana brutto wzrosła r/r o 2,0 proc., czyli nieco wolniej niż kwartał wcześniej (2,2 proc.), a dane sektorowe wskazują na osłabienie aktywności w przemyśle, handlu oraz sektorze ICT i finansowym. Mimo to scenariusz wzrostu PKB na poziomie ok. 3,7 proc. w całym 2025 r. pozostaje aktualny, zwłaszcza w kontekście spodziewanego przyspieszenia inwestycji prywatnych i konsumpcji w II połowie roku.

Sebastian Sajnóg

Moderacja treści w internecie to w większości decyzje platform internetowych, a nie UE

8 560 448 973 działań dotyczących moderacji treści podjęły platformy internetowe w 2025 r.

99,6 proc. tych działań było podejmowanych z własnej inicjatywy platform

Napięcia pomiędzy Europą a USA w obszarze cyfrowym dotyczą w dużej mierze kwestii kontroli treści i wolności wypowiedzi. Okazuje się jednak, że większość treści zdejmowanych przez platformy wynika z ich wewnętrznych polityk i regulaminów, a nie działań UE. Od stycznia do końca maja podjęto ponad 8,5 mld decyzji dotyczących treści zamieszczanych na platformach. 99,6 proc. tych decyzji wynikało z własnej inicjatywy platform.

Zgodnie z Aktem o usługach cyfrowych (Digital Services Act – DSA) dostawcy niektórych usług cyfrowych (w tym m.in. platformy internetowe) muszą podawać informacje dotyczące moderowania treści. Informacje te pozwalają pokazać skalę treści usuwanych, demonetyzowanych bądź takich, którym zmniejszono zasięgi. Jednocześnie usługodawcy wskazują, jakie było źródło podjęcia działań – czy była to własna inicjatywa, czy też zgłoszenia – a także m.in. czy działanie było podjęte automatycznie, czy wymagało interwencji ludzkiego moderatora.

Spośród 132 platform monitorowanych przez Komisję Europejską, najwięcej działań ograniczających dostęp do treści podjętych zostało na platformie Google Shopping – aż 79,8 proc. – i dotyczyło przede wszystkim umieszczanych tam produktów. Na drugim miejscu znajduje się TikTok (ok. 763 mln decyzji dotyczących treści), a podium zamyka Facebook (238 mln decyzji). W przypadku X takich decyzji było tylko 335 tys.

Gdy bierzemy pod uwagę jedynie przypadki, które mogą być zbliżone do pojęcia „cenzury”,2 w 99,7 proc. z nich mamy do czynienia z działaniem samej platformy, a tylko 0,03 proc. 2 Do tej kategorii zaliczono nielegalne lub szkodliwe wypowiedzi, treści mające negatywny wpływ na dyskurs publiczny lub proces wyborczy, naruszenia ochrony danych osobowych i prywatności oraz treści niosące ryzyko dla bezpieczeństwa publicznego. Tygodnik Gospodarczy PIE 5 czerwca 2025 r. 9to działania inicjowane z zewnątrz. Te ostatnie odpowiadają za 1,382 mln zgłoszeń i stanowią znaczącą mniejszość ingerencji w treści publikowane na platformach.

Kwestie wolności wypowiedzi są w ostatnim czasie tematem rozmów między przedstawicielami Komisji Europejskiej i administracji USA. Strona amerykańska, wspierana przez przedstawicieli niektórych platform, zarzuca Unii Europejskiej cenzorowanie treści w internecie. Przedmiotem ataku jest szczególnie Akt o usługach cyfrowych – przyjęte w 2022 r. rozporządzenie na nowo określające obowiązki firm, które pośredniczą w dostarczaniu treści online. Jednak jak pokazują dane publikowane dzięki DSA, to platformy same przyjmują zasady ograniczające wolność wypowiedzi (tworząc w tym zakresie szczegółowe regulaminy i wytyczne), a dodatkowe interwencje wynikające z przepisów europejskich są jedynie małym fragmentem całości działań moderacyjnych. Moderacja i ograniczenia treści są więc powszechną praktyką, a różnice transatlantyckie dotyczą w większym stopniu wrażliwości na rodzaje tych treści, a w mniejszym stopniu wolności wypowiedzi jako takiej.

Ignacy Święcicki

Obowiązkowe widełki płacowe w ogłoszeniach powodują wzrost wynagrodzeń

o 1,4 proc. wzrosły wynagrodzenia w Kolorado po wprowadzeniu obowiązku podawania widełek płacowych przez firmy

o 3 proc. wzrosły wynagrodzenia nowo zatrudnionych pracowników na Słowacji w firmach, które wcześniej nie podawały informacji o płacach, po wprowadzeniu obowiązku podawania widełek płacowych przez firmy

W ostatnich latach coraz więcej krajów wprowadza obowiązek publikowania informacji o wysokości wynagrodzeń w ogłoszeniach o pracę. W Europie są to między innymi Austria, Słowacja, Litwa i Łotwa, natomiast w Stanach Zjednoczonych takie regulacje ma już dziesięć stanów. Obowiązek publikowania widełek płacowych jest też jednym z elementów Dyrektywy o przejrzystości wynagrodzeń, na której wprowadzenie państwa członkowskie UE mają czas do czerwca 2026 r. W Polsce trwają prace legislacyjne nad poselskim projektem mającym wprowadzić obowiązek zamieszczania proponowanego wynagrodzenia w ofertach pracy. Obecne brzmienie ustawy budzi jednak wątpliwości interpretacyjne, czy w rzeczywistości informacje o wynagrodzeniu będą musiały być umieszczane w ogłoszeniach o pracę.

Obowiązek publikowania widełek płacowych w ogłoszeniach o pracę postrzegany jest jako polityka prowadząca do zwiększenia siły negocjacyjnej pracownika i w efekcie do wzrostu płac. Pracownicy opierają swoje przekonania o wysokości wynagrodzeń na własnej płacy, co prowadzi do niedoszacowania wynagrodzeń oferowanych w innych miejscach pracy, szczególnie przez pracowników o niższych zarobkach. Jednym z kanałów oddziaływania polityki jawności płac na wysokość płac jest informowanie pracowników o możliwościach uzyskania wyższych zarobków poprzez aplikowanie do firm oferujących lepsze wynagrodzenie.

Z dotychczasowych badań wynika, że umieszczanie informacji o wysokości wynagrodzeń w ogłoszeniach o pracę rzeczywiście prowadzi do wzrostu płac. Na Słowacji wynagrodzenia nowo zatrudnionych pracowników wzrosły o 3 proc. w firmach, które przed reformą nie podawały w ogłoszeniach informacji o płacach, w porównaniu z firmami, które zawsze były transparentne w tym zakresie. W Kolorado podawanie wysokości wynagrodzeń w ogłoszeniach o pracę doprowadziło do wzrostu oferowanych wynagrodzeń o 3,6 proc. i faktycznie wypłacanych wynagrodzeń o 1,4 proc. Na zmianach skorzystali też obecni pracownicy i pracownicy firm, które zawsze podawały wysokość wynagrodzeń w ofertach pracy, mimo że żadna z tych grup nie była bezpośrednim celem polityki. Tygodnik Gospodarczy PIE 5 czerwca 2025 r. 10Autorzy badania sugerują, że jawność płac na etapie rekrutacji wzmacnia konkurencję na rynku pracy.

Głównym celem Dyrektywy o przejrzystości wynagrodzeń jest wzmocnienie stosowania zasady równości wynagrodzeń dla kobiet i mężczyzn. Dlaczego publikowanie widełek płacowych w ogłoszeniach miałoby zmniejszyć lukę płacową między kobietami i mężczyznami? Ze względu na różnice w podejściu do negocjacji i w wiedzy o rozkładach płac. Badania pokazują, że kobiety rzadziej inicjują negocjacje, rzadziej proszą o podwyżkę i mają mniejsze zaufanie do swojej wiedzy na temat wynagrodzeń niż mężczyźni. Różnice między płciami w wynikach negocjacji są mniejsze, gdy pracownicy mają dostęp do informacji o widełkach płacowych lub gdy wiedzą, że wynagrodzenie podlega negocjacjom.

Dotychczasowe wyniki badań wpływu informacji o wysokości wynagrodzeń w ogłoszeniach o pracę na lukę płacową ze względu na płeć są jednak niejednoznaczne. Na Słowacji nowa regulacja nie wpłynęła na lukę płacową. Natomiast w Austrii większa przejrzystość doprowadziła do zmniejszenia luki płacowej w dolnej części rozkładu wynagrodzeń, ale tylko w firmach gotowych płacić więcej niż przewidują układy zbiorowe.

Marta Palczyńska