Tygodnik Gospodarczy 5/2025, 06 lutego 2025

Opublikowano: 06/02/2025

36 proc. polskiego PKB w 2023 r. stanowiło równowartość polskiego handlu towarowego i usługowego na jednolitym rynku

3,5 w 6-stopniowej skali wynosi wskaźnik restrykcyjności dostępu do zawodu prawnika w Polsce

0,01 proc. polskiego PKB wyniosły inwestycje funduszy venture capital w 2023 r.

Konkurencyjność polskich przedsiębiorstw pozostaje w dużej mierze pochodną sprawności funkcjonowania czterech swobód na Jednolitym Rynku Europejskim: przepływu dóbr, usług, kapitału i pracowników. Dane Komisji Europejskiej wskazują, że wartość handlu towarami i usługami na jednolitym rynku europejskim stanowiła 36 proc. polskiego PKB w 2023 r. Biznes jednak coraz wyraźniej komunikuje, że istniejące rozwiązania regulacyjne hamują rozwój, a zwłaszcza długoterminowe planowanie inwestycji. Zgodnie z wydanym przez Komisję Europejską Raportem nt. Jednolitego Rynku i Konkurencyjności za 2025 r., ocena obciążeń prawno-administracyjnych przez przedsiębiorców w Polsce wyniosła 2,69, co, w porównaniu ze średnią dla całej UE wynoszącą 3,87 (skala im mniej, tym gorzej), wskazuje na powagę wyzwania. Niska ocena sygnalizuje potrzebę usprawnienia procesów decyzyjnych oraz poprawy efektywności usług publicznych, w tym ich cyfryzacji.

Bariery regulacyjne mają negatywny wpływ na funkcjonowanie sektora usług opartych na wiedzy, który odgrywa istotną rolę w wysoko rozwiniętych gospodarkach. Wskaźniki restrykcyjności w niektórych zawodach, np. księgowych czy architektów, pokazują, że poziom ograniczeń w Polsce jest wyższy niż średnia unijna – dla księgowych wynosi on 2,8 (w UE 1,7), a dla architektów 2,7 (w UE 2,5). Podobnie jest w przypadku usług prawnych, dla których wartość wskaźnika wynosi 3,5 w Polsce, w porównaniu do 3,4 jako średniej w UE-27. Istnieją zatem relatywnie wysokie bariery wejścia dla specjalistów, co może powodować niedobór kompetentnych kadr, a tym samym rosnące koszty obsługi prawnej 36 proc. polskiego PKB w 2023 r. stanowiło równowartość polskiego handlu towarowego i usługowego na jednolitym rynku 3,5 w 6-stopniowej skali wynosi wskaźnik restrykcyjności dostępu do zawodu prawnika w Polsce 0,01 proc. polskiego PKB wyniosły inwestycje funduszy venture capital w 2023 r.i administracyjnej. Odbija się to z kolei nie tylko na bieżącej działalności, ale również na potencjale rozwoju.

Strukturalną słabością polskiej gospodarki pozostaje także ograniczony dostęp do inwestycji z wykorzystaniem kapitału pochodzącego z funduszy podwyższonego ryzyka (venture capital). Stanowią one zaledwie 0,01 proc. PKB (średnia UE to 0,05 proc. PKB). Problem ten znacząco ogranicza możliwości finansowania innowacyjnych przedsięwzięć, oddalając zarazem perspektywę zmniejszenia luki technologicznej. Warto także pamiętać, że utrzymującą się od wielu lat barierą pozostają długie terminy rozliczeń. Średni czas oczekiwania na płatności w transakcjach między przedsiębiorstwami wynosi aż 65 dni. Wpływa to negatywnie na płynność finansową, co z kolei ogranicza możliwości szybkiej i elastycznej reakcji w zależności od zmian warunków rynkowych.

(Bartosz Michalski)

2,0 proc. wynosi prognozowany wzrost PKB USA w 2025 r.

1,1 proc. wynosi prognozowany wzrost PKB w strefie euro

Gospodarka USA rozwija się najszybciej wśród państw grupy G7. W 2024 r. PKB USA 2,0 proc. wynosi prognozowany wzrost PKB USA w 2025 r. 1,1 proc. wynosi prognozowany wzrost PKB w strefie euro Tygodnik Gospodarczy PIE 6 lutego 2025 r. wzrosło o ok. 2,8 proc. To podobny wynik jak w 2023 r. (2,9 proc.). Dla ostatniego roku kluczowa okazała się silna konsumpcja prywatna oraz wydatki rządowe, które wspierały aktywność gospodarczą. Wzrost gospodarczy w IV kwartale spowolnił z 3,1 proc. do 2,3 proc. Spadek był głównie spowodowany zmniejszeniem inwestycji oraz eksportu. Na plus działały wydatki prywatne i rządowe. Gospodarstwa domowe zwiększają wydatki na opiekę zdrowotną oraz samochody. Znaczny wpływ na wzrost PKB w IV kwartale miały również zwiększone wydatki władz lokalnych na wynagrodzenia dla pracowników oraz wydatki zbrojeniowe władz federalnych.

Stany Zjednoczone utrzymają wzrost gospodarczy na poziomie ok. 2 proc. w 2025 r. Konsensus prognoz wskazuje, że wzrost realnego PKB będzie nadal najwyższy wśród państw G7, głównie dzięki ekspansywnej polityce fiskalnej, elastycznemu rynkowi pracy oraz sektorowi technologicznemu. Kluczowe będą decyzje nowej administracji dotyczące m.in. ceł oraz kwestii migracji. Jak na razie administracja Trumpa prowadzi bardziej protekcjonistyczną i transakcyjną politykę handlową. Jednocześnie nastroje konsumentów poprawiły się po jego zwycięstwie. Administracja Trumpa nałożyła nowe cła wymierzone w trzech największych partnerów handlowych: 25 proc. na import towarów z Kanady i Meksyku oraz dodatkowe 10 proc. na import z Chin. Wprowadzenie ceł dla Kanady i Meksyku zostało zawieszone na 30 dni. Prezydent USA zapowiedział również wprowadzenie ceł na Unię Europejską, bez wskazania konkretnej wysokości oraz daty. W związku z niepewnością, której towarzyszą takie działania, pod znakiem zapytania pozostaje dalsze luzowanie polityki monetarnej przez Fed. Do niedawna zakładano, że dojdzie do obniżenia stóp procentowych o około 100 pkt. bazowych w 2025 r., jednak wzrost inflacji w kraju może spowodować stabilizację stóp.

Decyzje USA będą miały znaczący wpływ na kształtowanie PKB w krajach Unii Europejskiej. Wzrost gospodarczy strefy euro w ostatnim roku wyniósł ok. 0,7 proc. Konsensus wskazuje, że wzrost PKB przyspieszy do 1,1 proc. w 2025 r., głównie dzięki konsumpcji prywatnej. Głównymi czynnikami niepewności pozostają zapowiedziane przez USA wyższe cła oraz słaba kondycja niemieckiego przemysłu, która również może przyczynić się do mniejszego wzrostu gospodarczego w strefie euro. Wzrost PKB państw strefy euro w ostatnim kwartale był zerowy, a gospodarki Niemiec oraz Francji skurczyły się odpowiednio o 0,2 proc. i 0,1 proc. k/k. Protekcjonistyczna polityka USA wobec UE wspiera obniżanie stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny (EBC). Na styczniowym posiedzeniu stopy zostały obniżone o 25 pkt. bazowych. Stopa depozytowa wynosi obecnie 2,75 proc. Do końca roku prawdopodobne jest luzowanie do około 2 proc.

(Piotr Kamiński)

70 proc. wynosił udział patentów na innowacje z zakresu smart grid we wszystkich patentach dotyczących sieci elektroenergetycznych w 2022 r.

36 proc. wynosi obecnie odsetek odbiorców z licznikami zdalnego odczytu w Polsce

Innowacje dotyczące sieci elektroenergetycznych to coraz częściej rozwiązania z zakresu inteligentnych sieci (smart grid) – w 2022 r. ok. 70 proc. wszystkich tzw. Międzynarodowych Klasyfikacji Patentowych (International Patent Families – IPF) z zakresu sieci dotyczyło inteligentnych rozwiązań. Zmiany w systemie elektroenergetycznym, jak rozwój energetyki prosumenckiej, przede wszystkim fotowoltaiki, i rosnące znaczenie mechanizmów elastyczności popytowej generują wyzwania, które wymagają dostosowania istniejącej infrastruktury sieciowej. W latach 2011-2022 Unia Europejska i Japonia były liderami innowacji w zakresie sieci elektroenergetycznych – w tym okresie odpowiadały za ok. 1/5 wszystkich patentów w tej dziedzinie. W 2022 r. Chiny stały się jednak nowym globalnym motorem innowacji w zakresie sieci, odpowiadając za 25 proc. wszystkich innowacji i tym samym prześcigając UE w tej dziedzinie.

Inteligentne liczniki (smart metering) to kluczowy obszar innowacji i jedna z najbardziej dojrzałych i powszechnie wdrażanych technologii w obszarze inteligentnych sieci. W Polsce cele dotyczące wdrażania liczników zdalnego odczytu (LZO) określa ustawa Prawo 4energetyczne, co stanowi implementację unijnej dyrektywy 2019/944. Prawo przewiduje, że do 4 lipca 2031 r. tego typu urządzenia zostaną zainstalowane u każdego odbiorcy w Polsce, a za wdrażanie technologii odpowiadają operatorzy systemów dystrybucyjnych. Określone zostały też kamienie milowe – najbliższy z nich przypada na 31.12.2025 r. i do tego terminu LZO powinny być zainstalowane u 35 proc. odbiorców, następnie odsetek ten powinien wynieść 65 proc. do końca 2027 r. i 80 proc. do końca 2028 r.

Według danych podawanych przez OSD w 2024 r. w Polsce zainstalowano już łącznie 6,8 mln liczników1 zdalnego odczytu, co obejmuje ok. 36 proc. odbiorców energii w Polsce. Technologia ta pozwala odbiorcom na rozliczanie się na podstawie rzeczywistego zużycia energii, a nie na podstawie prognoz. Ponadto, posiadacze LZO mogą korzystać z taryfy dynamicznej, która zmienia się w zależności od zmian ceny na rynku hurtowym energii elektrycznej. Inteligentne sieci pozwalają na zbieranie i efektywne zarządzanie danymi dotyczącymi produkcji i zużycia energii, co może prowadzić m.in. do zwiększania efektywności energetycznej. Zwiększanie liczby inteligentnych liczników to szansa na wspieranie elastyczności odbiorców i łatwiejszą identyfikację awarii w polskim systemie energetycznym.

(Marianna Sobkiewicz)

75 proc. pracowników na świecie zmienia miejsce pracy, zanim doczeka awansu

10 proc. polskich pracowników potwierdza, że pracodawca inwestuje w ich rozwój

51 proc. polskich przedsiębiorców deklaruje, że inwestuje w swoje kadry

Niecałe 4 proc. pracowników zdobywa nowe umiejętności w miejscu pracy w ciągu dwóch lat – wynika z najnowszego raportu People at Work 2025. Na 34 przebadane kraje ze wszystkich kontynentów, tylko 17 proc. pracowników zdecydowanie potwierdza, że ich pracodawcy inwestują w umiejętności potrzebne do budowania kariery. Odsetek pracowników przekonanych o posiadaniu umiejętności potrzebnych do awansu w najbliższej przyszłości wynosi 24 proc. Ale odsetek pracowników zmieniających miejsce pracy, zanim doczekają awansu – to aż 75 proc. Wśród polskich pracowników tylko co dziesiąty zgadza się z twierdzeniem, że pracodawca inwestuje w jego rozwój, a 15 proc. uważa, że posiada kompetencje potrzebne do awansu.

Kompetencje pracowników są kluczowym zasobem każdej organizacji. W firmach kompetencje załogi przekładają się na innowacyjność, produktywność i konkurencyjność. Polscy przedsiębiorcy w ostatnich latach skarżą się na brak kompetentnych pracowników. Badania PIE z 2021 r. pokazały, że aż 91 proc. firm zgłaszało trudności w pozyskaniu fachowej kadry. Natomiast 33 proc. firm niewystarczające kompetencje pracowników postrzegało jako uciążliwą barierę prowadzenia biznesu. Wiedza i umiejętności nabywane w ramach edukacji w kontekście ogromnego tempa rozwoju technologicznego stosunkowo szybko przestają wystarczać. Dlatego szkolenia w miejscu pracy i kształcenie ustawiczne stały się wyzwaniem także dla firm.

Ponad połowa polskich przedsiębiorców deklaruje, że inwestowała w kapitał ludzki w swoich firmach w ostatnich dwóch latach – wynika z badań PIE realizowanych wśród tysiąca polskich firm w latach 2020-2024. Wprawdzie w 2021 r. aż 73 proc. przedsiębiorców Tygodnik Gospodarczy PIE 6 lutego 2025 r. 6podało, że nie szkoliło pracowników i nie planowało tego w kolejnym roku, ale był to okres pocovidowy. W 2022 r. również odnotowano duży odsetek firm (59 proc.), które nie inwestowały w kapitał pracowniczy, ani nie miały tego w planach na następny rok. Warto przypomnieć, że na strategie biznesowe firm wówczas silnie wpływał szok gospodarczy wywołany wojną w Ukrainie.

Polskie firmy częściej inwestują w ludzi niż w maszyny. Z badań PIE wynika, że inwestowanie w zasoby pracownicze znalazło się na trzecim miejscu (51 proc.) wśród działań podejmowanych przez przedsiębiorców w 2024 r., po zacieśnianiu relacji z klientami (73 proc.) oraz partnerami biznesowymi (65 proc.). Inwestycje w automatyzację i robotyzację zadeklarowało 18 proc. przedsiębiorców, a inwestycje w narzędzia wykorzystujące sztuczną inteligencję tylko 9 proc. Chociaż pracodawcy deklarują, że szkolą, to jednak z perspektywy pracowników ważne jest, aby tworzyli wyraźne ścieżki kariery i możliwości awansu.

(Katarzyna Zybertowicz)

mniej niż 0,5 proc. 15-latków w Polsce w 2022 r. chciało pracować w zawodzie pielęgniarki

7,3 tys. osób ukończyło w 2023 r. kierunek pielęgniarstwa na studiach I stopnia

W Polsce odsetek 15-latków, którzy myślą o pracy w zawodzie pielęgniarki jest najniższy spośród państw OECD. Jak wynika z ostatniego opracowania na podstawie badania PISA, w 2022 r. mniej niż 0,5 proc. uczniów z Polski myślało o takiej ścieżce kariery. To zdecydowanie mniej niż w przypadku kariery lekarskiej, którą wskazało 6 proc. młodych osób. Bardzo niskim udziałem (poniżej 1 proc.) wskazań zawodu pielęgniarki charakteryzowały się również kraje bałtyckie, Węgry, Włochy oraz Grecja. Średnio w grupie OECD uczniowie deklarujący, że chcieliby pracować jako pielęgniarka stanowili 2 proc. badanych. Największym odsetkiem – powyżej 5 proc. – charakteryzowały się Japonia oraz USA.

Współczynnik liczby pielęgniarek do liczby ludności jest w Polsce niski. W 2021 r. na 1000 mieszkańców było to 5,7 osób pracujących jako pielęgniarka. Pod tym względem w grupie OECD liczba ta była mniejsza tylko w sześciu państwach (Izrael, Węgry, Łotwa, Grecja, Meksyk i Turcja).

W Polsce grupa zawodowa pielęgniarek jest coraz mocniej obciążona demograficznie, ale jednocześnie rośnie w niej udział najmłodszej grupy wiekowej. W latach 2019-2023 udział osób w wieku 50+ pracujących w zawodzie pielęgniarki wzrósł o 6 pkt. proc. do poziomu 59 proc. (w statystyce GUS osoby pracujące bezpośrednio z pacjentem). W tym samym okresie udział grupy pracowników w wieku 20-29 lat wzrósł z 7,7 proc. do 9,6 proc. Taki wzrost udziału najmłodszych pielęgniarek najprawdopodobniej nie zrekompensuje możliwego odpływu najstarszych pracowników. W 2023 r. grupa wiekowa 20-29 lat liczyła 20,6 tys. osób wobec 44 tys. w grupie powyżej 60. roku życia (czyli takiej, która przekroczyła już wiek emerytalny2).

Rośnie liczba studentów oraz absolwentów na kierunku pielęgniarstwa w Polsce. W roku akademickim 2023/2024 na studiach I stopnia (ich ukończenie jest niezbędne do pracy w zawodzie) studiowało ponad 33 tys. osób względem 25 tys. w roku 2020/2021. 2 W zawodzie pielęgniarki w 2023 r. ponad 96 proc. stanowiły kobiety. 7Równie mocno wzrosła w tym czasie liczba absolwentów – według GUS, ponad 7,3 tys. osób ukończyło studia I stopnia (+1,4 tys.), a kolejne niemal 9,5 tys. zdobyło tytuł magistra pielęgniarstwa (+2,7 tys.). Łącznie liczba absolwentów była wyższa o 33 proc. niż jeszcze w roku 2020/2021.

Liczba absolwentów pielęgniarstwa powinna być w Polsce dwukrotnie większa, aby osiągnąć poziom średniej OECD. W 2022 r. na 100 tys. mieszkańców w naszym kraju przypadało około 20 absolwentów kierunku pielęgniarstwa. Średnia OECD wynosi ponad 40 osób, które ukończyły takie studia. Niski odsetek młodych osób, które biorą pod uwagę karierę pielęgniarki może być jedną z głównych barier ograniczających w przyszłości wzrost liczby studentów pielęgniarstwa.

(Jędrzej Lubasiński)

34 proc. pracujących rodziców dzieci w wieku 1-9 lat zadeklarowało, że podział obowiązków domowych w ich rodzinie jest równy

42 proc. pracujących rodziców dzieci w wieku 1-9 lat zadeklarowało, że podział obowiązków domowych w ich rodzinie jest równy wśród tych, którzy osiągają dochody na tym samym poziomie co ich partnerzy

W rodzinach, w których obydwoje rodzice pracują, matki częściej wykonują więcej prac domowych i opiekuńczych. Z badania PIE wynika, że w 55 proc. rodzin z dziećmi w wieku 1-9 lat pracujące kobiety wykonują większą część obowiązków domowych i opiekuńczych. W 34 proc. rodzin pary dzielą się po równo, a tylko w 11 proc. więcej prac wykonuje mężczyzna.

Matki częściej wykonują większość obowiązków domowych i opiekuńczych, nawet, jeśli zarabiają więcej niż partnerzy. W rodzinach, w których mężczyźni zarabiają więcej, kobiety najczęściej przejmują większość prac domowych i opiekuńczych (59 proc.), Tygodnik Gospodarczy PIE 6 lutego 2025 r. 8w 33 proc. obowiązki są dzielone po równo, a w 10 proc. to mężczyzna wykonuje ich 34 proc. pracujących rodziców dzieci w wieku 1-9 lat zadeklarowało, że podział obowiązków domowych w ich rodzinie jest równy 42 proc. pracujących rodziców dzieci w wieku 1-9 lat zadeklarowało, że podział obowiązków domowych w ich rodzinie jest równy wśród tych, którzy osiągają dochody na tym samym poziomie co ich partnerzy więcej. W sytuacji, gdy kobieta zarabia więcej niż partner, odsetek osób, które deklarują, że mężczyzna przejmuje większą część obowiązków wzrasta do 18 proc. Mimo to nadal w połowie (50 proc.) takich rodzin to matka wykonuje więcej prac domowych i opiekuńczych. W parach o zbliżonych dochodach częściej występuje tendencja do równego podziału obowiązków. W takich rodzinach 42 proc. partnerów deklarowało, że obowiązki są podzielone po równo, 48 proc. wskazywało, że to kobieta wykonuje ich więcej, a 10 proc. – że większa część obowiązków spoczywa na mężczyźnie.

Indywidualne przekonania na temat ról płciowych mogą odgrywać istotną rolę w podziale obowiązków. Z analizy IBS wynika, że w polskich gospodarstwach domowych, w których kobieta zarabia więcej, prace domowe są częściej dzielone równo pomiędzy partnerów. W parach o bardziej tradycyjnych poglądach wyższe zarobki kobiety nie przekładają się jednak na mniejszy udział w pracach domowych.

Co ciekawe, badania nad podziałem prac domowych w USA wykazały, że większe zaangażowanie w obowiązki domowe partnera o wyższych dochodach występuje jedynie w heteroseksualnych związkach, w których kobieta zarabia więcej. W pozostałych przypadkach partner o niższych dochodach wykonuje więcej prac domowych. Tradycyjne normy płciowe i oczekiwania dotyczące ról w związku mają silny wpływ na podział obowiązków i utrwalanie sztywnej specjalizacji płci, w której kobieta odpowiada za sferę prac domowych, a mężczyzna za zarabianie na utrzymanie rodziny.

Opublikowane ostatnio wyniki badań sugerują, że brak znaczącego zaangażowania mężczyzn w prace domowe, gdy partnerka zarabia więcej, ma wpływ nie tylko na rozwój zawodowy kobiet, ale również skłonność do zawierania małżeństw. Naukowcy porównali wskaźniki małżeństw z danymi na temat podziału obowiązków domowych w krajach pochodzenia imigrantów w USA. Na podstawie przeprowadzonych analiz stwierdzili, że kobiety z grup etnicznych, w których dominują tradycyjne normy dotyczące podziału obowiązków częściej opóźniają małżeństwo lub zawierają małżeństwa z osobami spoza swojej grupy etnicznej (pomimo ogólnej preferencji do tworzenia jednolitych etnicznie małżeństw) wtedy, gdy mają większe szanse na przewyższenie dochodami potencjalnych partnerów

(Polski Instytut Ekonomiczny)

o 0,06-0,47 proc. wzrosły koszty produkcji w UE w związku z przyjęciem RODO

o 26 proc. mniej danych przechowywały w chmurze firmy z UE niż firmy amerykańskie po przyjęciu RODO

o 15 proc. spadło zapotrzebowanie w UE na przetwarzanie danych w chmurze względem podmiotów amerykańskich

Wprowadzenie RODO miało stosunkowo niewielki wpływ na wzrost kosztów produkcji o 0,06-0,47 proc. wzrosły koszty produkcji w UE w związku z przyjęciem RODO o 26 proc. mniej danych przechowywały w chmurze firmy z UE niż firmy amerykańskie po przyjęciu RODO o 15 proc. spadło zapotrzebowanie w UE na przetwarzanie danych w chmurze względem podmiotów amerykańskich w Unii Europejskiej – wynika z badania opublikowanego przez amerykańskie Narodowe Biuro Badań Ekonomicznych. W związku z wprowadzeniem regulacji, koszty produkcji w UE wzrosły przeciętnie o 0,06 proc. dla przedsiębiorstw przemysłowych i o 0,47 proc. dla przedsiębiorstw programistycznych, które intensywnie wykorzystują dane. W ujęciu zagregowanym przekłada się to na roczny wzrost kosztów produkcji o 16 mld EUR w skali całej Unii.

Już 2 lata po wdrożeniu RODO firmy z Unii Europejskiej przechowywały w chmurze o 26 proc. mniej danych niż podobne amerykańskie podmioty. Dodatkowo europejskie f irmy ograniczyły o 15 proc. wykorzystanie chmurowej mocy obliczeniowej względem podmiotów amerykańskich, co mogło świadczyć o spadku intensywności wykorzystania danych w związku z RODO. Przyjęcie RODO zwiększyło natomiast zmienne koszty nowych danych średnio o 20 proc., przy czym wzrost był najwyższy dla branży oprogramowania (24 proc.). Mimo tego stosunkowo dużego wzrostu kosztów danych wejściowych dla f irm, przełożyło się to na 3,7 proc. wzrostu kosztów produkcji informacji, ponieważ większość kosztów stanowią obliczenia chmurowe, których cena nie wzrosła pod wpływem RODO. Ostatecznie to firmy większe i intensywniej wykorzystujące dane miały łagodniej odczuć skutki regulacji.

Działające w UE firmy są także zmuszone do ponoszenia znaczących kosztów związanych z dostosowaniem się do zasad i obowiązków wynikających z RODO. Mimo braku jednoznacznych wyliczeń, szacuje się, że nawet połowę z nich mogą stanowić koszty pracy. W przypadku niepodporządkowania się regulacjom, podmiotom grożą dotkliwe kary w wysokości do 4 proc. globalnych obrotów lub 20 mln EUR. Do marca 2024 r. publicznie ujawniono kary nałożone na łączną kwotę 4,48 mld EUR, z czego znaczną większość stanowią te wobec amerykańskich gigantów technologicznych.

Nie należy zapominać o pierwotnym celu wprowadzenia RODO, czyli ochronie prywatności Europejczyków. Wyniki badania skupiają się jedynie na kosztach ponoszonych przez f irmy i nie uwzględniają pozytywnych efektów dla konsumentów, wynikających z ochrony danych i prywatności. Konsumenci zyskali prawo do odmowy udostępnienia danych, poprawienia błędów czy nawet całkowitego wymazania już udostępnionych danych. RODO było także pierwszą tak szeroką regulacją związaną z ochroną danych i prywatności oraz stało się bodźcem do wdrażania podobnych legislacji. Obecnie 137 państw na świecie posiada regulacje związane z ochroną danych. Można więc przyjąć, że w wyniku tzw. „efektu Brukseli” europejska regulacja została wyeksportowana i przełożyła się na kształtowanie globalnego podejścia do prywatności.

(Jakub Witczak)