Tygodnik Gospodarczy 42/2025, 23 października 2025
Opublikowano: 23/10/2025
Spis treści:
2,9 proc. ma wynieść średni roczny wzrost realnego PKB Polski w latach 2025-2030
221 proc. wyniósł skumulowany wzrost realnego PKB Polski w latach 1995-2024
Rok 2025 upływa pod znakiem wysokiej niepewności oraz istotnych przetasowań w globalnej polityce gospodarczej. Jak dotąd najważniejszym wydarzeniem ekonomicznym była fala podwyżek ceł wprowadzonych przez Stany Zjednoczone, które podniosły efektywne stawki do poziomów nie notowanych od stu lat. Osłabienie dolara powstrzymało w większości krajów pełne przeniesienie skutków wprowadzenia ceł na ceny, łagodząc presję inflacji importowanej. Firmy absorbują także wyższe koszty w marżach, lecz Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) przewiduje, że w kolejnych kwartałach część wzrostu kosztów zostanie przerzucona na konsumentów, co ponownie może zwiększyć presję cenową. Mimo to inflacja globalnie ma spaść do 4,2 proc. w 2025 r. i 3,7 proc. w 2026 r., a wzrost gospodarczy powinien spowolnić odpowiednio do 3,2 proc. i 3,1 proc.
Prognozuje się, że globalny wzrost gospodarczy w nadchodzących latach utrzyma się w okolicach 3 proc., co stanowi wartość niższą niż historyczna średnia. Szczególnie dynamicznie rozwijać się będą gospodarki Azji Wschodniej, by w latach 2025-2030 osiągnąć średnie tempo wzrostu na poziomie 4,8 proc., napędzane rozwojem technologicznym, inwestycjami infrastrukturalnymi oraz rosnącym popytem wewnętrznym. W tym samym czasie strefa euro będzie charakteryzować się znacznie niższym wzrostem, wynoszącym przeciętnie 1,5 proc. rocznie. Ponadto, istnieją ryzyka związane z przyjętym scenariuszem, jak dalsza eskalacja protekcjonizmu, ryzyka fiskalne i finansowe oraz załamanie boomu inwestycyjnego związanego ze sztuczną inteligencją, które mogłyby dodatkowo osłabić tempo globalnego wzrostu.
Na tle Europy szczególnie pozytywnie wyróżnia się Polska. W latach 1995-2024 realny PKB Polski zwiększył się o 221 proc., co plasuje kraj w gronie liderów wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej, w której średni skumulowany przyrost wyniósł 69,9 proc. Według prognoz MFW, po spowolnieniu w 2023 r. (do 0,2 proc.), Polska odzyskała dynamikę wzrostu i w 2024 r. osiągnęła 2,9 proc., a w latach 2025-2030 średnie roczne tempo ma się utrzymać na tym samym poziomie. Choć obecnie Polska pozostaje jedną z najbardziej odpornych gospodarek regionu, łącząc stabilny wzrost z poprawiającą się równowagą makroekonomiczną, to zachowanie konkurencyjności w dłuższej perspektywie będzie wymagało dalszych inwestycji w produktywność, innowacje i kapitał ludzki.

(Piotr Kamiński)
71 proc. wynosi udział trzech największych producentów turbin gazowych w globalnym rynku
28 proc. wyniósł udział gazu ziemnego w przyroście globalnych dostaw energii w 2024 r.
75 GW wynoszą planowane inwestycje w elektrownie gazowe w Europie
Globalne zapotrzebowanie na turbiny gazowe zaczyna przekraczać zdolności producyjne dostawców. Według wyliczeń Bloomberga, projekty elektrowni gazowych o łącznej wartości przekraczającej 400 mld USD, planowane do 2030 r., są zagrożone opóźnieniem lub anulowaniem z powodu niewystarczającej przepustowości producentów turbin gazowych. Co istotne, światowy rynek zdominowany jest przez trzech dostawców: GE Vernova (25 proc.), Siemens Energy (24 proc.) oraz Mitsubishi Heavy Industries (22 proc.), którzy łącznie odpowiadają za 71 proc. mocy produkcyjnych. Pozostałe 29 proc. rynku należy do mniejszych przedsiębiorstw, m.in. chińskich. Możliwości wytwórcze branży obecnie pozwalają na produkcję ok. 60 GW turbin gazowych rocznie. W 2024 r. globalne zamówienia wyniosły 57 GW, czyli niemal wyczerpały potencjał produkcyjny branży. Prognozy wskazują, że w 2025 r. popyt na turbiny gazowe wzrośnie r/r o 40 proc. i osiągnie 80 GW. Przewiduje się, że zapotrzebowanie osiągnie szczytową wartość (102 GW) w 2028 r., po czym w 2030 r. skokowo obniży się do 70 GW.
W 2024 r. gaz ziemny miał drugi największy (po odnawialnych źródłach energii) udział w przyroście globalnych dostaw energii, który wyniósł 28 proc. Intensywna rozbudowa mocy gazowych częściowo wynika ze wzrostu światowego zapotrzebowania na energię, który w 2024 r. wyniósł 2,2 proc. r/r. Jest to znacznie więcej niż średni roczny wzrost na poziomie 1,3 proc. notowany w latach 2013-2023. Istotnym czynnikiem powodującym coraz większe zapotrzebowanie na energię jest dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji (AI). Centra danych, które stanowią infrastrukturalny fundament AI wymagają wykorzystania wysokich mocy obliczeniowych, co w konsekwencji prowadzi do wysokiego zużycia prądu – w 2022 r. centra danych zużyły 240-340 TWh energii elektrycznej. Ze względu na sterowalny i elastyczny profil działania, elektrownie gazowe są atrakcyjnym źródłem zasilania dla dużych odbiorców mocy, takich jak centra danych.
Azja odpowiada za 58 proc. planowanych mocy w elektrowniach gazowo-parowych (CCGT) i gazowych (GT). W Europie zaplanowano 75 GW mocy w tego typu elektrowniach, co odpowiada 11 proc. wszystkich globalnych inwestycji. Według wyników aukcji rynku mocy, w Polsce do 2029 r. powstać może do 4,4 GW nowych mocy gazowych. Aktualna łączna moc osiągalna elektrowni gazowych w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym wynosi niecałe 6 GW.

(Marianna Sobkiewicz)
prawie 3 na 10 firm produkcyjnych zanotowało wzrost sprzedaży we wrześniu br.
32 proc. firm produkcyjnych liczy na poprawę swojej sytuacji w najbliższych trzech miesiącach
o 7,4 proc. wzrosła r/r produkcja sprzedana przemysłu we wrześniu br.
Wśród polskich firm produkcyjnych nastroje pozytywne wyraźnie przeważają nad negatywnymi – jak wynika z badań MIK. Październikowy MIK wyniósł 107,7 pkt., czyli powyżej poziomu neutralnego (100 pkt.) i był o 1,9 pkt. wyższy niż we wrześniu 2025 r. oraz o 1,6 pkt. wyższy niż w październiku 2024 r. Jednocześnie był to drugi z kolei miesiąc ze wzrostem MIK i przewagą nastrojów pozytywnych nad negatywnymi. Wskaźnik MIK był też wyraźnie wyższy niż w innych branżach objętych badaniem MIK (handel – 102,2 pkt., TSL – 100,2 pkt., usługi – 99,9 pkt., budownictwo – 97,1 pkt.).
Za pozytywne nastroje w firmach produkcyjnych odpowiada ożywienie popytu – prawie 3 na 10 firm produkcyjnych zadeklarowały wzrost wartości sprzedaży we wrześniu w porównaniu z sierpniem 2025 r. Jednocześnie udział takich deklaracji w porównaniu z poprzednim pomiarem wzrósł aż o 8 pkt. proc. W kolejnych miesiącach nastroje przedsiębiorców powinny pozostawać stabilne, ponieważ 61 proc. firm zadeklarowało utrzymanie liczby nowych zamówień, a 23 proc. – jej wzrost. W związku z tym firmy produkcyjne w większości nie planują zwolnień – 85 proc. zamierza pozostawić liczbę zatrudnionych bez zmian, a 9 proc. chce przyjąć nowych pracowników. W stosunku do poprzedniego miesiąca zwiększyła się aktywność inwestycyjna firm produkcyjnych – aż 41 proc. z nich podjęło inwestycje w ostatnich trzech miesiącach, co stanowi wzrost o 7 pkt. proc. w stosunku do deklaracji z poprzedniego miesiąca. Jednocześnie ich sytuacja finansowa pozostaje korzystna – ponad połowa firm deklarowała, że ma środki na funkcjonowanie powyżej trzech miesięcy.
Wzrosła także produkcja sprzedana przemysłu. Według danych GUS, we wrześniu 2025 r. produkcja sprzedana była o 7,4 proc. wyższa niż przed rokiem, a w porównaniu z sierpniem zwiększyła się o 16 proc. Są to wyniki wyraźnie wyższe niż prognozowane przez ekonomistów. Po wyeliminowaniu czynników sezonowych jest to wzrost r/r o 5,7 proc. i o 4,1 proc. m/m. Wzrost produkcji w porównaniu z poprzednim rokiem odnotowano w dwudziestu czterech (na 34) działach przemysłu, a największy w naprawie, konserwacji i instalowaniu maszyn i urządzeń (o 34,6 proc.), w produkcji maszyn i urządzeń (o 16,2 proc.), produkcji metali (o 13,3 proc.), produkcji pojazdów samochodowych, przyczep i naczep (o 12,8 proc.) oraz wyrobów z metali (o 11,4 proc.). Spadki wystąpiły w dziesięciu działach, ale były wyraźnie mniejsze, maksymalnie kilkuprocentowe. Natomiast wzrost w porównaniu z poprzednim miesiącem odnotowano w trzydziestu dwóch działach przemysłu.
Firmy produkcyjne z optymizmem patrzą w przyszłość. W październiku aż 32 proc. z nich, najwięcej w porównaniu z innymi branżami, wierzyło w poprawę swojej sytuacji w najbliższych trzech miesiącach. To aż o 9 pkt. proc. więcej niż miesiąc wcześniej, jednocześnie o 3 pkt. proc. mniej firm uważa, że ich sytuacja się pogorszy. Dobra sytuacja w przemyśle jest w Polsce o tyle istotna, że ten sektor odpowiada za tworzenie ponad 1/5 wartości dodanej, co stanowi większy udział niż w przypadku większości krajów UE.

(Anna Szymańska)
306,8 mld EUR zmobilizowano na inwestycje w krajach Globalnego Południa w ramach strategii Global Gateway w latach 2021-2024
157,1 mld EUR przeznaczono na inwestycje w Afryce
Przyśpieszenie realizacji europejskich planów inwestycyjnych w krajach Globalnego Południa wskazuje na podjęcie aktywniejszej rywalizacji z Chinami w regionie. Rosnące wpływy Państwa Środka w Afryce, Ameryce Południowej i Azji Centralnej, zwłaszcza w bezpośrednim sąsiedztwie Unii Europejskiej, skłoniły ją do przedstawienia tym państwom własnej oferty rozwojowej. Odpowiedzią była strategia Global Gateway (GG), zainicjowana w 2021 r. przez Komisję Europejską, której celem było zmobilizowanie około 300 mld EUR na inwestycje w krajach Globalnego Południa. Środki te miały zostać wykorzystane do 2027 r., jednak cel został osiągnięty już teraz, program okazał się więc efektywniejszym narzędziem mobilizacji kapitału niż zakładano. Nowy cel zakłada zmobilizowanie 400 mld EUR do 2027 r. Głównym instrumentem realizacji strategii jest Europejski Fundusz na rzecz Zrównoważonego Rozwoju+ (EFZR+), z którego planuje się udzielić gwarancji w wysokości 53 mld EUR, zabezpieczających europejskiej inwestycje w tych krajach.
Dotychczas Afryka przyciągnęła ponad połowę przewidzianych środków. Region Afryki Północnej uzyskał 77 mld EUR, natomiast Afryka Subsaharyjska – niemal 80 mld EUR. Najbardziej ambitnym przedsięwzięciem jest budowa korytarza kolejowego łączącego port Lobito w Angoli z Zambią i Demokratyczną Republiką Konga, co ma ułatwić import surowców z tych krajów. Największa liczba projektów – niemal połowa – dotyczy kategorii „klimat i energia”, obejmującej przede wszystkim inwestycje w energetykę odnawialną oraz połączenia energetyczne.
Azji i Pacyfikowi przydzielono 15 proc. (ok. 48 mld EUR) środków z projektu GG. Ważnym projektem dla tego regionu jest budowa Korytarza Środkowego – szlaku handlowego z Chin do Europy, będącego alternatywną dla Korytarza Północnego) oraz projekty dotyczące poszukiwań i wydobycia surowców krytycznych (np. w Uzbekistanie).
Dla Ameryki Łacińskiej przewidziano 10 proc. środków GG, czyli ok. 31 mld EUR. W ok. 130 projektów najbardziej zaangażowane są Hiszpania, Francja i Niemcy. Finansowanie pochodzi głównie z pożyczek z Międzyamerykańskiego Banku Rozwoju oraz EBI. Przykładowe projekty to: rozwój zrównoważonego łańcucha wartości litu w Argentynie i Boliwii, integracja rynków energii Ameryki Łacińskiej czy poprawa łączności cyfrowej w odległych obszarach Brazylii, Kolumbii i Jamajki.
Krytyka programu Global Gateway dotyczy niejasności kryteriów wyboru projektów, a także mechanizmów zarządzania tym instrumentem. Pod wieloma względami projekty Inicjatywy Pasa i Szlaku (BRI) – chińskiego projektu ekspansji infrastrukturalnej – choć również krytykowane za brak przejrzystości, są łatwiejsze w realizacji ze względu na mniej skomplikowaną ścieżkę otrzymania środków (prostsza niż dla GG biurokracja, większa tolerancja dla korupcji).

(Michał Kowalski, Katarzyna Sierocińska)
1/5 badanych wykorzystuje AI w celach edukacyjnych, zawodowych lub zdrowotnych
54 proc. mieszkańców państw o bardzo wysokim HDI wątpi, że AI jest projektowane z dobrymi intencjami
Sztuczna inteligencja (AI) odgrywa coraz bardziej znaczącą rolę w życiu ludzi, niezależnie od stopnia rozwoju państwa – wynika z nowych danych Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju. Badanie obejmujące ponad 21 tys. respondentów z dwudziestu jeden państw umożliwia wgląd w różnice w wykorzystaniu i postrzeganiu sztucznej inteligencji między państwami o różnych stopniach rozwoju społecznego (HDI)(1). Badanie umożliwia wyszczególnienie grup państw o bardzo wysokim poziomie HDI (BW), wysokim (W) oraz niskim i średnim HDI (NŚ).
Obecnie 1/5 mieszkańców badanych państw korzysta z AI w celach edukacyjnych, związanych ze zdrowiem lub pracą – uznawanych przez ONZ za kluczowe dla rozwoju społecznego. Dodatkowo oczekuje się, że w ciągu roku około 2/3 badanych będzie korzystało z AI. Największe deklarowane przyrosty dotyczą państw z grup NŚ (wzrost o 51,7 pkt. proc.) oraz W (wzrost o 45,3 pkt. proc.), co sugeruje duże zainteresowanie korzyściami płynącymi z technologii AI.
Postrzeganie AI różni się, w zależności od stopnia rozwoju społecznego. Różnice uwidaczniają się między innymi w oczekiwanym wpływie AI na pracę. Podczas gdy w państwach NŚ i W niemal 60 proc mieszkańców przewiduje, że AI w znaczący sposób zmieni ich pracę lub nawet ich zastąpi, w państwach BW takie przewidywania zgłaszało 40 proc. badanych. Mieszkańcy państw o niskim, średnim i wysokim HDI wyraźnie częściej oczekują też, że AI podniesie ich produktywność zawodową. Takie przewidywania zgłaszało 69,5 proc. badanych z NŚ oraz 69,7 proc. z W, ale już tylko 54 proc. z BW.
Mieszkańcy państw o bardzo wysokim wyniku HDI są także zdecydowanie bardziej pesymistyczni co do intencji stojących za rozwojem systemów AI. Aż 54 proc. z nich wyraziło wątpliwości, czy systemy AI są projektowane tak, aby działały w najlepszym interesie społeczeństwa. Podobne obawy wyraziło 35 proc. mieszkańców państw o niskim i średnim HDI oraz 32 proc. mieszkańców o wysokim. Mieszkańcy państw o bardzo wysokim HDI są równie sceptyczni wobec możliwości wykorzystania AI przez swoje rządy w celu podniesienia jakości życia. Wątpliwości wobec takich działań wyraża aż 54 proc. z nich, w porównaniu z 40 proc. z państw NŚ oraz 35 proc. z państw W.
Dysproporcje w postrzeganiu szans i zagrożeń mogą odegrać istotną rolę w procesie dalszego rozpowszechniania AI. Mimo że to kraje o bardzo wysokim HDI odpowiadają za większość rozwijanego AI, ich rynki pracy są potencjalnie bardziej eksponowane na zmiany z nim związane, a mieszkańcy posiadają lepsze kompetencje do skutecznego wykorzystania tej technologii, to obserwujemy w nich większy pesymizm i brak zaufania. Jednocześnie optymizm obserwowany w państwach z pozostałych grup HDI może skutkować nie tylko problemami wynikającymi ze zbyt dużego zaufania do zawodnych rozwiązań AI, ale także uzależnieniem od technologii kontrolowanej przez wąską grupę państw trzecich.

- Wskaźnik rozwoju społecznego (HDI) jest miarą podsumowującą średnie osiągnięcia w kluczowych wymiarach rozwoju społecznego: długie i zdrowe życie, wiedza oraz godziwy standard życia.
(Jakub Witczak)
75 proc. pracujących Polaków w wieku 25-64 lata deklaruje chęć poszerzenia wiedzy i umiejętności, aby móc lepiej wykonywać pracę
29 proc. pracujących Polaków w wieku 25-64 lata wzięło udział w szkoleniach lub kształceniu
26 proc. polskich firm zatrudniających co najmniej 10 pracowników dostarczyło im ustawiczne szkolenia zawodowe
„Cichy impas” (silent standoff) to zjawisko narastającego, lecz nie wyrażanego wprost napięcia między pracodawcami a pracownikami w kwestii kompetencji. Pracownicy uważają, że posiadają umiejętności wystarczające do utrzymania zatrudnienia, podczas gdy pracodawcy obawiają się nieprzygotowania kadr do przyszłych wyzwań. Pojęcie to zostało zaproponowane przez DeVry University z USA w raporcie pt. Bridging the Gap: Overcoming a Silent Standoff in America’s Talent Economy. Cichy impas prowadzi do stagnacji rozwoju kompetencji i osłabia innowacyjność gospodarki.
W Polsce zjawisko cichego impasu różni się od klasycznego amerykańskiego modelu opisanego przez DeVry University. Jest w nim wiele paradoksów i sprzeczności. Cechuje go obustronna pasywność – pracodawcy deklarują działania, ale nie inwestują w szkolenia, natomiast pracownicy odczuwają presję, ale nie szukają aktywnie rozwoju.
Brak świadomości własnych deficytów kompetencyjnych stanowi jedną z głównych barier rozwoju zawodowego dorosłych Polaków. Tylko 33 proc. Polaków w wieku 25-65 lat jest pozytywnie nastawionych do uczenia się, aż 37 proc. to sceptycy, a 29 proc. ma stosunek neutralny. Około 50 proc. zgadza się ze stwierdzeniem, że uczenie się sprawia im przyjemność i daje satysfakcję, a ponad 60 proc., że ważne jest dla nich, aby wzbogacać swoją wiedzę i umiejętności. Jednocześnie prawie 42 proc. ocenia, że nie chce im się już uczyć.
Polacy posiadają umiejętności odpowiednie do obecnych zadań zawodowych, ale ani pracodawcy, ani pracownicy nie inwestują wystarczająco w kompetencje przyszłości. Z analizy wskaźnika ESI wynika, że Polska zajmuje 3. miejsce w UE w dopasowaniu kompetencji do obecnych stanowisk pracy, ale jednocześnie plasuje się dopiero na 17. miejscu w rozwoju kompetencji. To tzw. „sukces maskujący porażkę” – obecne kompetencje wystarczają na dziś, ale w przyszłości może być problem. Polskie firmy ponad 2 razy rzadziej (26 proc.) niż firmy w UE (55 proc.) dostarczają ustawiczne szkolenia zawodowe(2) swoim pracownikom. Niższa aktywność w tym obszarze jest tylko na Węgrzech, w Grecji i Rumunii.
Mimo że odsetek firm zgłaszających problemy z pozyskaniem kandydatów stopniowo maleje, polska gospodarka mierzy się z coraz bardziej widocznym kryzysem jakości kapitału ludzkiego. Z cyklicznego badania ManpowerGroup Niedobór talentów wynika, że w 2025 r. 59 proc. pracodawców miało trudności w zrekrutowaniu pracowników o pożądanych kompetencjach. W 2022 r. wskaźnik ten wynosił 70 proc., a więc obserwowany jest trend spadkowy. Jednocześnie z badania PIAAC wynika, że aż 39 proc. Polaków może mieć trudności z rozumieniem tekstu, 38 proc. z obliczeniami matematycznymi, a 48 proc. z adaptacyjnym rozwiązywaniem problemów3. W Polsce wraz z wiekiem dochodzi do gwałtownego spadku poziomu kompetencji (erozji kapitału ludzkiego).
Mimo deklaracji, ani pracodawcy, ani pracownicy nie traktują rozwoju kompetencji jako priorytetu. Z badania European skills and jobs survey z 2021 r. wynika, że 75 proc. pracujących Polaków w wieku 25-64 lata w umiarkowanym i dużym stopniu chciało poszerzyć swoją ogólną wiedzę i umiejętności, aby móc jeszcze lepiej wykonywać pracę. Tymczasem dane z 2022 r. wskazują, że w szkoleniach lub kształceniu wzięło udział w ostatnim roku tylko 29 proc. Daje to trzecią największą lukę w UE, po Grecji i Rumunii.

2. Działania szkoleniowe zaplanowane z wyprzedzeniem i organizowane lub wspierane przez firmę.
(Cezary Przybył)
11 proc. wynagrodzenia są skłonni poświęcić pracownicy w Niemczech za bardziej elastyczne warunki pracy
3 proc. wynagrodzenia są skłonni poświęcić pracownicy w Niemczech za możliwość wykonywania pracy o większym znaczeniu społecznym
97 proc. Polaków uważa poczucie sensu za bardzo lub dość ważny aspekt pracy
Pracownicy cenią elastyczność pracy znacznie wyżej niż jej znaczenie społeczne – wynika z badania przeprowadzonego w 2023 r. na próbie około 5,5 tys. Niemców. Uczestnicy eksperymentu wskazywali minimalną akceptowalną pensję w scenariuszach, w których praca była bardziej elastyczna lub dawała większe korzyści społeczeństwu. Porównanie deklaracji pozwoliło oszacować, jaką część wynagrodzenia byliby gotowi poświęcić za wybrane aspekty pracy.
Największą część wynagrodzenia badani byli skłonni poświęcić za większą elastyczność pracy. Za dodatkowy dzień wolny w każdym miesiącu obniżyliby swoje żądania płacowe o 7,8 proc., za dodatkowy dzień pracy zdalnej – o 10,2 proc., a za krótszy czas dojazdu – aż o 16,1 proc. Średnio 44 proc. badanych zrezygnowałoby z 11 proc. wynagrodzenia w zamian za uelastycznienie pracy w tych wymiarach. Wyniki te są spójne z wcześniejszymi badaniami. Maestas i in. (2018) wykazali, że możliwość ustalania własnego harmonogramu pracy pracownicy wyceniają na około 9 proc. płacy, a pracy zdalnej – na 4,1 proc. Najcenniejsze okazywały się dodatkowe dni urlopowe, za które pracownicy byli skłonni poświęcić nawet 23 proc. wynagrodzenia. Według Mas i Pallais (2017), pracownicy są gotowi zrezygnować z około 8 proc. pensji, aby móc pracować zdalnie i bardzo niechętnie podchodzą do sytuacji, w której pracodawca sam ustala ich godziny pracy – średnio deklarują gotowość do rezygnacji z 20 proc. wynagrodzenia, aby uniknąć takiej niepewności.
39 proc. pracowników byłoby skłonnych zrezygnować także z części pensji w zamian za możliwość wykonywania pracy dającej poczucie przydatności społecznej. W tym przypadku badani byli skłonni poświęcić jednak znacznie mniejszą część wynagrodzenia. Za możliwość wykonywania pracy, która przynosi korzyści potrzebującym lub środowisku, Niemcy mogliby zrezygnować średnio z 3 proc. swojego wynagrodzenia. Badanie Maestat i in. (2018) przyniosło podobne wyniki – za pracę wywierającą częstszy wpływ na społeczeństwo badani byli w stanie oddać średnio 3,9 proc. swojej pensji.
Elastyczność oraz poczucie sensu pracy są również istotnymi aspektami zatrudnienia w przekonaniu większości polskich pracowników. Według najnowszej edycji European Working Conditions Survey, poczucie sensu pracy jest wysoko cenione w całej Unii Europejskiej, a Polska wyróżnia się jednym z najniższych odsetków osób postrzegających je jako mało istotne. 63 proc. Polaków uznało poczucie sensu za bardzo ważny, a 34 proc. za dość ważny aspekt pracy. Podobnie wysoko ocenili przyjazne godziny pracy oraz wynagrodzenie i świadczenia pracownicze (97 proc. uważa je za bardzo ważne lub dość ważne).
Dane z badania CBOS potwierdzają z kolei upowszechniające się od początku tego tysiąclecia poczucie sensu pracy w Polsce – w 2021 r. respondenci stwierdzili, że ich praca zdecydowanie (39 proc.) lub raczej (45 proc.) daje poczucie wykonywania ważnych i sensownych zadań. Są to wyraźnie wyższe odsetki niż w latach poprzednich.
Mimo że dla wielu osób praca wciąż może stanowić przede wszystkim źródło utrzymania, czynniki pozafinansowe mają coraz większe znaczenie. Wyniki badań stanowią więc jasny sygnał dla pracodawców – inwestycja w elastyczność i poczucie sensu pracy może być tańsza niż kolejne podwyżki i staje się strategicznym punktem konkurowania o talenty na rynku pracy. Nie mniej ważny jest kontekst makro: rosnące poczucie sensu wykonywanej pracy w społeczeństwie jest nie tylko wynikiem, ale także istotnym czynnikiem rozwoju społeczno-gospodarczego.
(Karolina Rutkowska)

