Tygodnik Gospodarczy 11/2025, 20 marca 2025
Opublikowano: 20/03/2025
Spis treści
Rozwój sieci energetycznych zwiększy zapotrzebowanie na miedź, stal i aluminium w Polsce
64 proc. wyniesie wzrost globalnego zużycia miedzi na potrzeby sieci elektroenergetycznych w latach 2023-2030
64 proc. wyniósł wzrost wartości polskiego eksportu netto miedzi do państw UE w latach 2019-2024
20 proc. zapotrzebowania Polski na aluminium niestopowe pokrywa produkcja krajowa
Potrzeba rozbudowy i modernizacji infrastruktury przesyłowej już teraz wywiera presję na globalne łańcuchy dostaw, zwiększając czas potrzebny do produkcji komponentów. Metale niezbędne do budowy sieci elektroenergetycznych stanowią znaczną część kosztów – przykładowo, w produkcji transformatorów może być to nawet ponad połowa. Unijna produkcja zaspokaja większość rodzimego zapotrzebowania na stal (90 proc.) i miedź (83 proc.), lecz w przypadku aluminium jest to tylko 46 proc.
Polska była w 2023 r. drugim największym, po Niemczech, eksporterem stali elektrotechnicznej o ziarnie zorientowanym (grain-oriented electrical steel – GOES) w UE. Jest to specjalistyczny rodzaj stali wykorzystywany w rdzeniu transformatora, stanowiący ponad 20 proc. jego kosztu. Blachy i konstrukcje stalowe są kluczowymi materiałami w konstrukcji słupów elektroenergetycznych i wież przesyłowych, a także fundamentów i konstrukcji wsporczych. Polska jest importerem netto tego typu produktów stalowych.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE) szacuje, że globalne zużycie miedzi na potrzeby sieci elektroenergetycznych wzrośnie o 64 proc. w latach 2023-2030. Miedź i aluminium to podstawowe materiały wykorzystywane do budowy kabli i przewodów energetycznych. Ze względu na wyższy stosunek przewodności do masy, aluminium jest częściej używane w liniach napowietrznych, a miedź w liniach podziemnych i podmorskich. Polska była największym eksporterem miedzi spośród krajów UE w 2023 r. W latach 20162020 polska produkcja miedzi rafinowanej zapewniała średnio 14 proc. unijnego zużycia tego materiału1.
Zarówno Polska, jak i UE są zależne od importu aluminium, w tym aluminium niestopowego, kluczowego do realizacji infrastruktury energetycznej. Krajowa produkcja aluminium niestopowego w 2023 r. pokryła zaledwie 20 proc. zużycia tego surowca w Polsce. Aluminium niestopowe wykorzystywane jest w przewodach elektroenergetycznych, np. typu ACSR (aluminium conductor steel reinforced). W 2023 r. Polska importowała 19,4 tys. ton aluminium niestopowego z Rosji, co stanowiło 11 proc. całkowitego krajowego zużycia. Dopiero w ramach 16. pakietu sankcji ogłoszonego 24 lutego 2025 r., UE wprowadziła stopniowe embargo – całkowity zakaz importu rosyjskiego aluminium wejdzie w życie w 2026 r.
Lokalny i globalny rozwój sieci jest jednak szansą dla Polski jako eksportera miedzi raf inowanej i stali typu GOES. Potrzeba rozbudowy sieci elektroenergetycznych sprawia, że priorytetem Polski i UE powinna być dbałość o bezpieczeństwo dostaw aluminium i dywersyfikację kierunków jego importu, ze względu na brak istotnych złóż tego surowca w Europie.
Marianna Sobkiewicz
Niska popularność car-sharingu w Polsce
123,4 mln wyniosła liczba użytkowników car-sharingu na świecie na koniec 2022 r.
5-krotnie więcej nieudanych niż udanych wdrożeń car-sharingu zanotowano w Polsce
703 samochody przypadają na 1000 osób w Polsce, co stanowi najwyższy wynik w UE
Systemy współdzielenia samochodów (car-sharing) stają się coraz bardziej popularne w Europie i na świecie. Według Global Carsharing Telematics Market Report, liczba użytkowników car-sharingu na świecie na koniec 2022 r. wyniosła 123,4 mln. W branży usług współdzielenia pojazdów dominują kraje Europy Zachodniej. Jednym z najszybciej rozwijających się rynków pod względem liczby użytkowników oraz wypożyczalni jest rynek niemiecki. Statystyki Federalnego Związku Współdzielenia Samochodów wskazują, że od 1 stycznia 2025 r. w Niemczech usługę car-sharingu oferuje 297 przedsiębiorstw, spółdzielni i stowarzyszeń. Liczba pojazdów w ramach car-sharingu wzrosła o 5,3 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, a liczba miejsc oferujących usługę car-sharingu wzrosła w tym samym okresie o 8,4 proc. Drugim i trzecim co do wielkości rynkiem europejskim car-sharingu są odpowiednio Francja oraz Holandia.
Tymczasem podejmowane w ostatnich latach próby wdrożenia car-sharingu na polskim rynku w większości zakończyły się niepowodzeniem. Z dostępnych danych wynika, że od 2015 r. do 2022 r. polski rynek car-sharingu miał znacznie więcej nieudanych (15) niż udanych wdrożeń (3), a w marcu 2025 r. kolejny podmiot zdecydował się na zawieszenie usługi współdzielenia pojazdów.
Wśród barier w rozwoju tego segmentu rynku w Polsce można wymienić wysokie koszty operacyjne, związane z eksploatacją, ubezpieczeniem i naprawami wypożyczanych samochodów. Utrzymanie floty współdzielonych pojazdów może być o ok. 30 proc. droższe niż samochodów prywatnych. Tylko 40 proc. obszarów miejskich w Unii Europejskiej ma dostateczną infrastrukturę, aby sprawnie obsługiwać operacje współdzielenia samochodów na dużą skalę, co może ograniczać ekspansję rynku. Ponadto brakuje odpowiednich ram regulacyjnych i rozwiązań systemowych, w tym ulg zachęcających do korzystania z car-sharingu, który docelowo miał przyczynić się do promowania rozwiązań zrównoważonej mobilności miejskiej. Niewystarczająco skuteczne okazały się także przywileje na poziomie lokalnym związane z obniżką opłat parkingowych. Pandemia COVID-19, ograniczająca mobilność, a także preferencje Polaków i trudności związane ze zmianą nawyków transportowych również stały się czynnikiem niesprzyjającym, co mogło oddziaływać na wahający się poziom popytu na car-sharing w Polsce.
W polskim społeczeństwie nadal posiadanie samochodu dość powszechnie uznawane jest za symbol statusu społecznego i niezależności. Według danych zawartych w raporcie z 2024 r. pt. Vehicles on European Roads, w Polsce przypadają 703 samochody na 1000 osób, co jest najwyższym wynikiem w Unii Europejskiej. Skłonność do rezygnacji z własnego pojazdu przejawia 30 proc. użytkowników car-sharingu posiadających własny samochód. Zakorzenione kulturowo przekonanie o tym, że posiadanie gwarantuje bezpieczeństwo powoduje wybór przez konsumentów znanych sposobów transportu. W polskich miastach dominuje przemieszczanie się własnym samochodem (50 proc. ankietowanych), następnie komunikacją zbiorową (20 proc.), pojazdami mobilności współdzielonej (17 proc.) oraz innymi sposobami, m.in. rowerami (13 proc.).
Magdalena Lesiak
W Hiszpanii w 2024 r. pierwszy raz od dekady wzrosła liczba urodzeń w ujęciu rocznym
o 0,4 proc. r/r wzrosła liczba urodzeń w Hiszpanii w 2024 r.
za 10,4 proc. urodzeń w Hiszpanii w 2024 r. odpowiadają kobiety w wieku 40+
o 25 proc. mniej dzieci urodziło się w Hiszpanii w 2024 r. niż w 2014 r.
Narodowy Instytut Statystyki – czyli odpowiednik polskiego GUS w Hiszpanii – ogłosił, o 0,4 proc. r/r wzrosła liczba urodzeń w Hiszpanii w 2024 r. za 10,4 proc. urodzeń w Hiszpanii w 2024 r. odpowiadają kobiety w wieku 40+ o 25 proc. mniej dzieci urodziło się w Hiszpanii w 2024 r. niż w 2014 r. że w 2024 r. pierwszy raz od 10 lat zwiększyła się liczba urodzeń w tym kraju. Wzrost ten był nieznaczny – wyniósł 0,4 proc. r/r, ale mimo to wyłamał się ze spadkowej tendencji, jaka miała miejsce w ostatniej dekadzie. Łącznie w 2024 r. w Hiszpanii urodziło się 322 tys. dzieci. To o 106 tys. urodzeń mniej (-25 proc.) niż w 2014 r.
Wiek kobiet w Hiszpanii, które rodzą dzieci jest coraz wyższy. Aż za 10,4 proc. wszystkich urodzeń w 2024 r. odpowiadały kobiety z grupy wiekowej 40+. To wzrost o 3 pkt. proc. względem 2014 r. Wzrost udziału tej grupy wiekowej miał miejsce kosztem grupy 25-39 lat (tu odsetek spadł o 3,5 pkt. proc.). Hiszpania ma obecnie trzeci najwyższy średni wiek kobiety rodzącej dziecko w całej UE – w 2023 r. wynosił on 32,6 lat.
Za wzrost liczby urodzeń w dużej mierze odpowiadają migranci. Współczynnik dzietności w Hiszpanii maleje od ponad dekady – w 2023 r. wyniósł on 1,12 przy 1,32 w 2014 r. Tygodnik Gospodarczy PIE 20 marca 2025 r. 4i nawet 1,45 w 2008 r. Wzrost liczby urodzeń przy stale malejącym współczynniku dzietności w kraju można wyjaśnić migracją, a ta w Hiszpanii jest duża. W IV kwartale 2024 r. populacja Hiszpanii wzrosła o 116 tys. osób, z czego 100 tys. to cudzoziemcy. Dzięki temu napływowi na koniec roku, według Narodowego Instytutu Statystyki, populacja kraju przekroczyła 49 mln mieszkańców.
Mimo niewielkiego wzrostu, liczba urodzeń nie rekompensuje liczby zgonów. W 2024 r. w Hiszpanii liczba zgonów wyniosła 439 tys. (+0,7 proc. r/r), co oznacza, że przewyższyła liczbę urodzeń o 115 tys. Od 2017 r. roczny przyrost naturalny w tym kraju jest ujemny, a od 2020 r. roczny ubytek przekracza 100 tys. osób.
Hiszpania to kraj, który m.in. razem z Polską jest w grupie państw z najniższymi poziomami dzietności w całej UE. Według danych Eurostatu, w 2023 r. hiszpański współczynnik dzietności wynosił 1,12 i był, po Malcie, najniższym w całej UE. Współczynniki poniżej wartości 1,25 zanotowano także na Litwie (1,18), we Włoszech (1,21) oraz w Polsce (1,2). Średnia UE w 2023 r. wyniosła 1,38. Przyjmuje się, że prosta zastępowalność pokoleń jest możliwa na poziomie dzietności wynoszącym 2,1.
Mimo niskiej dzietności w obu krajach, między Polską a Hiszpanią są pewne różnice. Hiszpania charakteryzuje się ponad dwukrotnie wyższym udziałem migrantów –szacuje się, że w 2024 r. stanowili oni niemal 14 proc. populacji kraju (6,85 mln). W Polsce cudzoziemcy stanowili w tym czasie około 5 proc. populacji2. Podczas gdy wiek kobiet rodzących dzieci w Hiszpanii jest jednym z najwyższych, w Polsce w 2023 r. wynosił on 30,1 lat i był to 4. najniższy wynik w UE. W Polsce liczba urodzeń w 2024 r. wyniosła 252 tys. Wskaźnik ten konsekwentnie spada w naszym kraju od 2017 r.
Jędrzej Lubasiński
Zależności handlowe stają się instrumentem przymusu ekonomicznego
0,6 proc. polskiego importu towarowego w 2023 r. stanowiły kategorie wykazujące krytyczną zależność od partnerów pozaeuropejskich
dla 230 z 321 pozycji HS6 o krytycznych zależnościach w polskim imporcie w 2023 r. najważniejszymi dostawcami były państwa UE, Wielka Brytania i Norwegia
0,27 wyniosła w 2023 r. wartość wskaźnika EXVI dla polskiego importu bio-tech
Cła wprowadzane przez administrację USA i ich zapowiedzi pogłębiają niepewność w gospodarce globalnej. Decyzje prezydenta Trumpa, uderzające zarówno w przeciwników, jak i sojuszników, eskalują napięcia handlowe i rodzą obawy o przyszłość współpracy gospodarczej. Decydenci w dotkniętych państwach poszukują zarazem działań zaradczych, jak i odwetowych. Chiny w odpowiedzi na amerykańskie cła ograniczają dostęp do wybranych surowców. Wcześniej administracja Bidena starała się ograniczyć dostęp Chin do najnowocześniejszych chipów. Tym samym asymetryczne współzależności tak eksportowe, jak i importowe stają się instrumentem nacisku. Z tego względu ważna jest identyfikacja zależności krytycznych. W tym celu Komisja Europejska zaproponowała wskaźnik EXVI3.
Badanie polskiego handlu zagranicznego w 2023 r. wykazało 321 kategorii towarowych na poziomie kodów HS6 o krytycznej zależności w imporcie4. Stanowiły one 2,2 proc. wartości importu ogółem. Za pozytywny, do pewnego stopnia, fakt można uznać, że w ujęciu 3 Jego istota polega na ocenie wrażliwości gospodarki na zakłócenia w dostawach oraz słabej pozycji konkurencyjnej na rynku globalnym. Wskaźnik zawiera się w przedziale <0;1> i składa z dwóch elementów: pierwszy odnosi się do koncentracji importu i zależności danej gospodarki od rynków zagranicznych, analizując współczynnik koncentracji Herfindahla-Hirschmana oraz stosunek importu do eksportu konkretnego towaru. Drugi filar ocenia pozycję kraju w handlu światowym, badając brak przewag komparatywnych i konkurencyjność cenową. Komisja Europejska przygotowała wskaźnik EXVI tylko na poziomie całej UE, więc nie obejmuje on relacji handlowych między państwami członkowskimi. EXVI koncentruje się tylko na bezpośrednich (dwustronnych) relacjach handlowych, a nie na wieloetapowych przepływach między państwami. 4 Wartość EXVI pow. 95 percentyla. Tygodnik Gospodarczy PIE 20 marca 2025 r. 6geograficznym 230 pozycji HS6 o krytycznych zależnościach importowych wynika z relacji z dostawcami z UE, Wielkiej Brytanii i Norwegii (1,6 proc. wartości polskiego importu ogółem). Tym samym krytyczne zależności od pozostałych państw świata stanowiły 0,6 proc. wartości importu (91 kategorii produktowych). W przypadku Chin było to 30 pozycji (0,2 proc. importu; najważniejsze z uwagi na skalę importu są moduły płaskich wyświetlaczy i instalacje do destylacji lub rektyfikacji), zaś dla 7 pozycji są to Stany Zjednoczone (0,02 proc. importu; najważniejsze z nich to stopy niklu, tlenki i wodorotlenki miedzi oraz maszyny i urządzenia startowe do statków powietrznych).
Wśród ekosystemów o strategicznym znaczeniu dla europejskiej konkurencyjności, najbardziej narażony na potencjalne zakłócenia jest polski import bio-tech, dla którego wartość EXVI wyniosła 0,27. Według danych za 2023 r., zależności krytyczne zidentyfikowano w nim dla 46 kategorii HS6. W przypadku zdecydowanej większości (40 pozycji) głównym dostawcą są ponownie państwa UE i Wielka Brytania. Chiny, jako dominujący dostawca, odpowiadały za 5 pozycji (zwłaszcza dla rutyny i jej pochodnych oraz związków z nieskondensowanym pierścieniem pirazolowym5), natomiast Indie za jedną (monoaminy aromatyczne, ich pochodne i sole6).
Dla pozostałych ekosystemów – med-tech, farmaceutycznego, clean-tech, kosmicznego i obronnego – wartość wskaźnika EXVI mieściła się w przedziale 0,21-0,247. Najpoważniejszymi przypadkami zależności krytycznych, w których dominującym dostawcą w 2023 r. było państwo spoza UE, są wspomniane wyżej instalacje do destylacji i rektyf ikacji (clean-tech; Chiny), solarne podgrzewacze wody (clean-tech; Chiny) oraz bezzałogowe statki powietrzne o maksymalnej masie startowej pow. 150 kg (obronny; Turcja). Warto mieć na uwadze, że potraktowanie współzależności jako broni obejmuje dziś także półprzewodniki, zaawansowane urządzenia do ich produkcji, elektronikę, surowce niezbędne dla zielonej i cyfrowej transformacji, a nawet dostawy żywności. Z tego powodu regularny monitoring bezpieczeństwa ekonomicznego, w tym powiązań handlowych, ma fundamentalne znaczenie.
Bartosz Michalski
Słaby popyt ważną barierą dla działalności inwestycyjnej firmy
37 proc. firm ze wzrostem popytu na swoje produkty/usługi w 2024 r. odnotowało wzrost działalności inwestycyjnej
34 proc. firm ze spadkiem popytu na ofertę swojego przedsiębiorstwa w 2024 r. nie realizowało inwestycji
23 proc. firm przetwórstwa przemysłowego uznało niewystarczający popyt na produkty/usługi za dotkliwą barierę dla rozwoju inwestycji
W ponad 1/3 firm (37 proc.), które w 2024 r. odnotowały wzrost popytu na swoje produkty/usługi, nastąpił wzrost działalności inwestycyjnej, a spadek w 8 proc. firm – jak pokazują wyniki badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) na ogólnopolskiej próbie 1000 firm. W firmach, które w 2024 r. odnotowały spadek popytu na ofertę przedsiębiorstwa, ponad dwukrotnie mniej firm (16 proc.) realizowało inwestycje, a aż 34 proc. f irm nie podjęło działalności inwestycyjnej ze względu na brak potrzeby inwestowania (19 proc.) lub z braku zasobów finansowych (15 proc.).
Wyniki badania PIE mają potwierdzenie w badaniu koniunktury gospodarczej GUS z listopada 2024 r. Niewystarczający popyt na produkty/usługi firmy został uznany za dotkliwą barierę dla rozwoju inwestycji w 2024 r. w firmach przetwórstwa przemysłowego (23 proc. wskazań), transportu i gospodarki magazynowej (19 proc.). Wpływ popytu na rozwój inwestycji mniej krytycznie oceniły firmy z sekcji zatrudnienie i gastronomia (13 proc. wskazań) oraz budownictwo (14 proc.).
Osłabienie popytu w 2023 r. i w I połowie 2024 r. nierównomiernie wpłynęło na inwestycje w poszczególnych sektorach gospodarki polskiej – jak wynika z raportu pt. Inwestycje w Polsce oczami biznesu. Regres i nadzieje, zrealizowanego przy współpracy ING Banku Śląskiego i EECO. Pod presją niskiego popytu i regresu inwestycyjnego znalazły się szczególnie branże produkcyjne, a wśród nich producenci dóbr inwestycyjnych (np. maszyny rolnicze) oraz trwałych artykułów konsumpcyjnych (np. sprzęt AGD). Niedostateczny popyt na produkty/usługi oferowane przez przedsiębiorstwa przemysłowe znalazł się na trzecim miejscu wśród barier ograniczających inwestycje, po wysokim koszcie realizacji inwestycji i niepewnej sytuacji makroekonomicznej.
Firmy, które w 2024 r. odnotowały wzrost popytu na swoją ofertę, częściej inwestowały w działania służące rozwojowi przedsiębiorstwa – jak pokazują wyniki badania PIE. Były to: inwestycje w kapitał ludzki (55 proc. wskazań), zakup maszyn i urządzeń (48 proc.), wydatki na prawa autorskie, zakup licencji lub patentów (23 proc.). Firmy zamierzają też inwestować w działania podnoszące nowoczesność firmy, tj. zakup oprogramowania i baz danych oraz inwestycje w narzędzia wykorzystujące sztuczną inteligencję (AI).
W 2025 r. przedsiębiorcy największy nacisk będą kładli na zakup nowego sprzętu i maszyn, rozwój technologii i cyfryzację – jak wynika z badania Barometr Polskiego Rynku Pracy. Możliwości realizacji tych celów firmy upatrują w poprawie uwarunkowań dla inwestowania, w tym w łatwiejszym dostępie do kapitału zewnętrznego.
Urszula Kłosiewicz-Górecka
Globalne banki obniżają prognozy wzrostu PKB USA, a podwyższają dla strefy euro
2,2 proc. wynosi konsensus dotyczący wzrostu PKB USA w 2025 r. (w marcu)
1,0 proc. wynosi konsensus dotyczący wzrostu PKB strefy euro w 2025 r. (w marcu)
Prognozy wzrostu amerykańskiej gospodarki w 2025 r. wyraźnie słabną. Agencja Bloomberga wskazała, że w ostatnim tygodniu trzy duże amerykańskie banki obniżyły swoje prognozy wzrostu PKB w USA o około 0,5 pkt. proc. W kolejnych miesiącach prawdopodobnie zobaczymy znaczący spadek konsensusu – na początku marca mediana rynkowych szacunków oscylowała blisko 2,2 proc. Przy podobnych działaniach ze strony części pozostałych instytucji w kwietniu zobaczymy wynik niższy niż 2 proc.
Rewizje związane są ze słabymi wyniki amerykańskiej giełdy – od początku roku indeks S&P spadł o 3,3 proc., a spółki technologiczne zostały dotknięte silnymi przecenami. Słabsze wyceny odzwierciedlają kilka problemów. Głównym powodem rewizji cytowanym przez ekonomistów są rozczarowania dotyczące polityki gospodarczej. Potencjalne redukcje podatków dla przedsiębiorstw są obecnie poza debatą, a eskalują konflikty handlowe z UE i Kanadą, które przyniosą realne koszty. Odzwierciedleniem tych obaw jest m.in wynik modelu Atlanta Fed GDP Now, który po danych o bilansie handlowym za styczeń zaczął wskazywać spadek PKB o ok. 2 proc. w I kwartale. Taka negatywna ocena wynikała z kumulacji importu w jednym miesiącu i prawdopodobnie wyrówna się w trakcie kolejnych miesięcy, co przywróci prognozę na plus. Jednak wynik przypomina o tym, że polityka handlowa ma wpływ na decyzje zakupowe przedsiębiorstw.
Na tle USA prognozy wzrostu w strefie euro są stabilne. Dotychczasowy konsensus FocusEconomics wskazywał wzrost zbliżony do 1 proc. w bieżącym roku. Agencja Reutera poinformowała, że w ostatnich tygodniach globalne banki podwyższyły prognozy dla państw strefy euro. Zmiany były jednak mniej znaczące – wahały się w przedziale 0,1-0,2 pkt. proc. Instytucje wskazują, że największy wpływ działań związanych ze Tygodnik Gospodarczy PIE 20 marca 2025 r. 9zbrojeniami w gospodarce zobaczymy raczej dopiero w 2026 r. Należy odnotować, że optymizm po części związany jest z oczekiwaniami na powrót rosyjskiego gazu do Europy. JPMorgan w podcaście wskazał, że spodziewa się takich zmian w II połowie br. Podobne oczekiwania widoczne są przy kursach akcji niemieckich gigantów chemicznych, np. cena BASF od początku roku wzrosła o 25 proc.
Jakub Rybacki
Unijna polityka przemysłowa powinna ograniczyć zależności od importu cyfrowych technologii
300 mld EUR powinien osiągnąć fundusz wspierania europejskiej technologii proponowany przez twórców inicjatywy EuroStack
50 proc. zamówień na usługi chmurowe powinno być kierowanych do europejskich dostawców w 2030 r.
Po głośnych raportach Letty i Draghiego, a także nowych inicjatywach Komisji Europejskiej w zakresie polityki przemysłowej, pojawiają się również konkretne propozycje reform wzmacniających UE, wychodzące z sektora pozarządowego. 300 mld EUR w ciągu dziesięciu lat – taką wartość inwestycji mających zapewnić Europie suwerenność cyfrową proponują autorzy raportu EuroStack. EuroStack – europejski stos technologiczny – to próba przełożenia koncepcji suwerenności cyfrowej na konkretne obszary, projekty i plan działania – oparte na koncepcji stosu technologicznego, łączącego surowce krytyczne, infrastrukturę sieciową, półprzewodniki, urządzenia, chmurę, oprogramowanie, dane i aplikacje AI. W ostatnich dniach inicjatywa została wsparta w liście otwartym do przewodniczącej i wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej przez 95 firm, organizacji branżowych i fundacji.
Punkt wyjścia autorów tej koncepcji jest analogiczny do raportu Draghiego – wskazują oni, że obecnie ok. 80 proc. infrastruktury i technologii cyfrowych w Europie jest importowanych. Tworzy to systemowe ryzyka, hamuje możliwości innowacyjne i ogranicza samowystarczalność. O ile sama koncepcja EuroStack powstała jeszcze przed zmianą władzy w Białym Domu, o tyle wydarzenia ostatnich dwóch miesięcy jedynie pogłębiły uzasadnienie dla działań wzmacniających europejską niezależność.
Propozycje działań obejmują zarówno propozycje dla każdej z sześciu warstw stosu technologicznego (np. ograniczenie zużycia surowców), działania integrujące różne warstwy i zapewniające synergie (fundusz inwestycyjny, wsparcie dla MŚP), harmonogram działań, jak i wpisanie inicjatywy w inne toczące się prace w UE (programy i strategie UE – jak np. Cyfrowa Dekada, szerszą politykę przemysłową czy handlową). Wiele działań dotyczy zamówień publicznych i sektora publicznego – jak np. wymóg zamawiania technologii od europejskich dostawców (tzw. mechanizm comply-or-explain, w tym szczególnie rozwiązań chmurowych czy półprzewodników) czy wykorzystanie mechanizmów konkursowych dla sfinansowania możliwych do wyskalowania rozwiązań o dużym wpływie społecznym lub gospodarczym.
Unia Europejska od lat zwraca uwagę na konieczność zwiększenia swojej niezależności lub suwerenności. Wystarczy w tym kontekście przywołać takie hasła, jak „autonomia strategiczna” (pierwszy raz pojawiająca się w 2013 r.) lub „otwarta autonomia strategiczna” (hasło mocniej związane z „geopolityczną” Komisją Europejską z lat 2019-2024). Dotychczas jednak nie udało się tych koncepcji zrealizować, a zależności, szczególnie w obszarze cyfrowym, pogłębiły się. Szans w kolejnym podejściu – opartym na EuroStack – można upatrywać w silnych stronach UE, w tym ośrodkach badawczych, silnych standardach czy rozbudowanym rynku zamówień publicznych. Tym, co może zdecydować Tygodnik Gospodarczy PIE 20 marca 2025 r. 10o sukcesie będzie jednak kwestia przywództwa, koniecznego do wzmocnienia jednolitego rynku, powołania niezależnych instytucji czy zapewnienia finansowania i zmiany logiki zamówień publicznych.
Ignacy Święcicki

