8 marca USA i Wielka Brytania wprowadziły zakazy zakupu ropy z Rosji. Uszczupli to roczny budżet Rosji o 5,1 mld USD. Zapowiedziane tego samego dnia przez Komisję Europejską ograniczenie o 2/3 w ciągu roku dostaw rosyjskiego gazu będzie kosztować Rosję dodatkowe 2,4 mld USD - szacuje Polski Instytut Ekonomiczny. To ważny pierwszy krok, ale dużo mocniejszą dla Rosji sankcją byłoby odcięcie od dostaw ropy dla UE, co byłoby 7-krotnie większym kosztem dla rosyjskiego budżetu niż ogłoszone wczoraj międzynarodowe działania.
Całkowita wartość eksportu ropy naftowej z Rosji wynosiła w 2021 r. ponad 100 mld USD. Zyski ze sprzedaży ropy naftowej tylko do państw Unii to ok. 10 proc. centralnego budżetu Federacji Rosyjskiej. Styczniu 2022 r., ze względu na wyższe ceny na światowych rynkach, dochody ze sprzedaży ropy wzrosły o ponad 90 proc. w stosunku do średniej miesięcznej z ubiegłego roku. Z części środków pochodzących z eksportu ropy Rosja finansuje inwestycje na terytoriach okupowanych od 2008 i 2014 r. Ograniczenie tego źródła finansowania wydaje się niezbędne do zahamowania dalszej rosyjskiej ekspansji – podkreślają analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego. W okresie 2019-2020 rosyjska ropa stanowiła 25 proc. dostaw do UE. Zastąpienie jej surowcem pochodzącym m.in. z Iranu, Norwegii oraz USA i Kazachstanu może uniezależnić UE od dostaw z Rosji.
Według szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego, unijne sankcje obejmą 54 proc. białoruskiego eksportu do UE, co może doprowadzić do zmniejszenia tegorocznego PKB tego kraju o 5 proc. Roczna wartość eksportu objętego sankcjami to ok. 2,9 mld USD (na podstawie danych z 2020 r.). Uciążliwość sankcji dla Białorusi w poszczególnych grupach produktów będzie zróżnicowana. Najbardziej ucierpią eksporterzy drewna i wyrobów z drewna, gdyż sankcje obejmą aż 67 proc. wartości eksportu tej grupy produktów. Wysoki udział UE cechował również białoruski eksport produktów cementowych oraz wyrobów z żelaza i stali – około 35 proc. sprzedaży zagranicznej realizowano na rynku unijnym. 5-procentowy spadek PKB z powodu tych restrykcji nastąpi przy założeniu, że białoruscy producenci nie przekierują niesprzedanych w UE towarów na rynki alternatywne.
Miesięczny Indeks Koniunktury Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Banku Gospodarstwa Krajowego wzrósł w marcu 2022 r. do poziomu 102,4 pkt., co oznacza lekką przewagę nastrojów pozytywnych. Względem lutego, w którym odnotowaliśmy bardzo niski poziom wskaźnika, jest to wzrost o 9,4 pkt. Tegoroczny odczyt marcowy jest o 12,1 pkt. wyższy w stosunku do notowania z marca 2021 r. O wzroście MIK zdecydowały komponenty, w przypadku których odnotowaliśmy przewagę ocen pozytywnych (płynność finansowa, zatrudnienie, wynagrodzenia, moce produkcyjne), jak również zdecydowanie pozytywne zmiany komponentów, w których miesiąc wcześniej odnotowaliśmy silne spadki m/m, czyli w wartości sprzedaży oraz w nowych zamówieniach. Obecnie na spadek wartości sprzedaży wskazuje 28 proc. przedsiębiorstw (miesiąc temu 54 proc.), a na spadek liczby nowych zamówień 24 proc. firm (miesiąc temu 45 proc.). Marcowy pomiar MIK został przeprowadzony w wyjątkowych okolicznościach, w trakcie 6. dnia wojny w Ukrainie, wywołanej przez Rosję i Białoruś. Szczególnego podkreślenia wymaga fakt, iż pomimo wzrostu niepewności gospodarczej, po stronie przedsiębiorstw nie widać paniki.
W wyniku nałożonych przez Zachód sankcji PKB Rosji spadnie w 2022 r. o około 15-20 proc. - prognozują ekonomiści Polskiego Instytutu Ekonomicznego. W efekcie Rosja będzie biedniejsza nie tylko od wszystkich państw UE, ale także niektórych państw Ameryki Południowej, np. Urugwaju. Jeszcze przed zbrojną inwazją na Ukrainę, Rosja była stosunkowo mało zamożnym krajem – jej PKB na mieszkańca wynosił zaledwie 51 proc. zamożności Niemiec, co plasowało Rosję pomiędzy Chile, a Grecją. Wyróżniającym się na tle całego kraju regionem była i pozostanie nadal Moskwa - wcześniej jej zamożność była porównywalna do Czech, po sankcjach będzie to poziom Łotwy.
42 proc. firm w Polsce uważa, że wojna w Ukrainie jest zagrożeniem dla prowadzonej przez nich działalności gospodarczej. Najwięcej obaw widać wśród firm z branży TSL (transport, spedycja, logistyka). Co trzecie przedsiębiorstwo już odczuwa niedostępność potrzebnych produktów, najwięcej w branży budowlanej - wynika ze zrealizowanego pierwszego w Polsce badania wśród przedsiębiorców zrealizowanego po agresji Rosji na Ukrainę. Badanie zostało przeprowadzone 1 marca na potrzeby comiesięcznego odczytu Miesięcznego Indeksu Koniunktury, który Polski Instytut Ekonomiczny realizuje we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. Pełne wyniki MIK zostaną opublikowane 4 marca.
Najtrwalsze efekty spośród nałożonych przez Zachód sankcji przyniosą: zamrożenie rezerw banku centralnego Rosji i banków komercyjnych, a także zablokowanie transakcji dolarowych. Te sankcje będą miały długofalowy, osłabiający wpływ na rosyjską gospodarkę – przewiduje Polski Instytut Ekonomiczny. Skutki pozostałych sankcji będą krótkotrwałe lub rozłożone w czasie.
Sankcje Unii Europejskiej oraz USA doprowadziły do załamania rynków finansowych w Rosji. Skutkiem jest skokowa deprecjacja rubla. Rosyjska waluta w poniedziałek osłabiła się o ok. 14 proc. w relacji do dolara i do euro. Rosja reaguje paniką. Rosyjski bank centralny Rosji (CBR) przyznał, że sektor bankowy utracił płynność i skokowo podwyższył stopy procentowe z 9,5 do 20,0 proc. Sankcje Zachodu skutecznie ograniczają zdolność CBR do umocnienia rubla. Rząd wprowadził kontrolę kapitału nakazując każdemu prywatnemu przedsiębiorstwu sprzedaż waluty do banku Rosji. Polski Instytut Ekonomiczny spodziewa się, że zdolność banku Rosji do stabilizacji waluty wkrótce się wyczerpie, co będzie efektem zamrożenia rezerw CBR przez Zachód. W konsekwencji rubel będzie w dalszym ciągu słabł.
Wszystko wskazuje na to, że przywódcy UE podejmą decyzję w sprawie odłączenia Rosji od systemu SWIFT. Nie przyniesie to jednak długofalowych skutków, a jedynie zdezorganizuje pracę systemu bankowego na kilka dni. Dopiero zamrożenie aktywów rosyjskich oligarchów oraz zakaz transakcji dla rosyjskich banków w euro uderzy w rosyjską gospodarkę. Podobne działania powinny objąć także Białoruś.
Najnowsze sankcje nałożone przez UE i USA mają co prawda wszechstronny charakter, ale ich skutki będą dla rosyjskiej gospodarki ograniczone, a nie destrukcyjne. Z sankcji nałożonych na sektor finansowy wyłączone zostaną m.in. płatności za surowce energetyczne. Według szacunku Polskiego Instytutu Ekonomicznego, efekt tych sankcji może sięgnąć zaledwie ok. 0,7 proc. rosyjskiego PKB. Wciąż nie zdecydowano się na odcięcie od systemu SWIFT, chociaż jest to możliwe w najbliższych dniach. Wyłączenie SWIFT dla Iranu przyczyniło się do spadku eksportu tego kraju o 1/3 w 2018 r. Sankcje uderzające w eksport ropy i gazu pozbawiłoby natomiast Rosję 36 proc. wpływów do budżetu.
Przez prawie pół wieku od zakończenia II wojny światowej ZSRR był głównym partnerem handlowym Polski. W 1990 r. ZSRR zajmował drugie miejsce w polskiej wymianie handlowej. Od dwóch dekad obserwujemy spadek znaczenia Rosji w wymianie handlowej Polski. Pomiędzy 1995 a 2021 r. udział Rosji w eksporcie Polski spadł dwukrotnie z 5,6 proc. do 2,8 proc. Jednocześnie stopniowo uniezależniamy się od dostaw rosyjskiego gazu i ropy.
Po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę, Polski Instytut Ekonomiczny opracował trzy scenariusze dla ukraińskiej gospodarki, zależne od tego jak rozwinie się sytuacja militarna: (1) zatrzymanie rosyjskiej agresji na granicy obwodów donieckiego i ługańskiego, (2) intensywny konflikt na całym wschodzie Ukrainy połączony z blokadą morską i (3) konflikt w pełnej skali, z zajęciem Kijowa. W zależności od dalszego przebiegu zdarzeń straty ukraińskiego PKB mogą w tym roku wynieść od 9 do 50 proc.
Polska z rekordowymi obrotami handlowymi, ale z powodu wzrostu cen w imporcie mamy niewielki deficyt
Według szacunków PIE na podstawie danych GUS, w 2021 r. wartość polskiego eksportu w cenach stałych z 2020 r. była o 12,1 proc. wyższa niż w roku poprzednim, a importu – o 15,3 proc. Wyraźnie pogorszyło się saldo obrotów towarowych Polski.
Według administracji USA, coraz bardziej prawdopodobna jest zbrojna inwazja Rosji na Ukrainę. Taki scenariusz negatywnie wpłynie na wzrost gospodarczy Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
Po 8 miesiącach pozytywnych nastrojów w gospodarce, Miesięczny Indeks Koniunktury w lutym 2022 r. spadł do poziomu 93,0 pkt. Względem stycznia jest to spadek o 17,0 pkt. O takim wyniku zdecydowały negatywne zmiany we wszystkich komponentach. Najsilniejsze spadki zanotowano w wartości sprzedaży (-48,3 pkt.) oraz liczbie nowych zamówień (-32,2 pkt.). Niższe spadki w porównaniu do stycznia odnotowano w mocach produkcyjnych (-10,5 pkt.), zatrudnieniu (-8,2 pkt.), wynagrodzeniach (-6,5 pkt.) oraz wydatkach na inwestycje w aktywa materialne i niematerialne. Gorsza koniunktura w lutym to skutek reakcji firm na rosnące ceny surowców, materiałów, usług, presję na podwyższanie wynagrodzeń pracowników, a także obawy związane z dynamicznym wzrostem zachorowań na COVID-19. Ponadto, dość duży odsetek firm (34 proc.) uważa, że ewentualna agresja Rosji na Ukrainę może mieć silny negatywny wpływ na ich działalność. Splot tych wszystkich zjawisk potęguje niepewność na rynku – wynika z lutowego odczytu Miesięcznego Indeksu Koniunktury przygotowanego przez Polski Instytut Ekonomiczny i Bank Gospodarstwa Krajowego.
Miesięczny Indeks Koniunktury Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Banku Gospodarstwa Krajowego w styczniu 2022 r. wyniósł 110 pkt., co oznacza wzrost o 4,2 pkt. w stosunku do grudnia 2021 i aż o 13,9 pkt w porównaniu do stycznia sprzed roku. Na początku 2022 r. wśród przedsiębiorców można zaobserwować zarówno postawy optymistyczne, jak i niepewność co do warunków gospodarczych. O relatywnie wysokim wyniku MIK w pierwszym odczycie w 2022 r. zdecydowały pozytywne zmiany komponentów, w których na koniec ubiegłego roku notowane były spadki m/m: wartość sprzedaży (+22,4 pkt.) oraz liczba nowych zamówień (+5 pkt.). Dodatkowo w najnowszym odczycie widać też wyraźny wzrost w zatrudnieniu (+8,9 pkt.) oraz lekką poprawę mocy produkcyjnych (+1,7 pkt.).
W 2021 roku Polski Instytut Ekonomiczny opublikował 41 raportów, w tym 6 policy papers i 2 working papers. Oto 12 naszych publikacji z ostatnich 12 miesięcy.
Mijający 2021 rok był okresem wyraźnego wzrostu inflacji. Według prognoz PIE z podobnymi zjawiskami będziemy mieć do czynienia w 2022 oku, gdy średnioroczna inflacja wyniesie 7,3 proc.
Mija rok odkąd PIE i BGK stworzyli nowy wskaźnik koniunktury MIK. W ostatnim odczycie w tym roku spadł on o 3,2 pkt. w porównaniu do listopada i wynosi obecnie 105,8 pkt. To drugi miesiąc spadków z rzędu, choć nadal odczyt MIK jest powyżej poziomu neutralnego.
Miesięczny Indeks Koniunktury przygotowywany przez Polski Instytut Ekonomiczny we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego spadł w listopadzie o 2,9 pkt. do poziomu 109,0 pkt.
Andrzej Kubisiak: Najnowszy raport Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP) podsumowała dotychczasowy bilans kryzysu COVID-19 na globalnym rynku pracy. W 2020 r liczba przepracowanych godzin pracy spadła na całym świecie o 8,9 proc. r/r.
Miesięczny Indeks Koniunktury przygotowywany przez Polski Instytut Ekonomiczny we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego wzrósł w październiku o 2,3 pkt. do poziomu 111,9 pkt.
Miesięczny Indeks Koniunktury we wrześniu spadł o 1,3 pkt. i wynosi obecnie 109,6 pkt. To czwarty w tym roku odczyt MIK powyżej poziomu neutralnego.
Miesięczny Indeks Koniunktury wzrósł w sierpniu o kolejne 3,9 pkt., a jego poziom wynosi obecnie 110,9 pkt. Oznacza to dalszą poprawę koniunktury oraz wskazuje na wyraźną przewagę pozytywnych nastrojów przedsiębiorców.
14 lipca br. Komisja Europejska przedstawi plan legislacyjny dotyczący nowych celów redukcyjnych wraz z propozycją rewizji i rozszerzenia obecnie funkcjonującego systemu EU ETS na sektory budynków i transportu.
Miesięczny Indeks Koniunktury wzrósł w lipcu o 4,2 pkt. do poziomu 107,0 pkt i osiągnął najlepszy wynik w 2021 r. Oznacza to poprawę koniunktury względem poprzedniego miesiąca oraz wskazuje na przewagę pozytywnych nastrojów przedsiębiorców nad negatywnymi.
1 lipca 2021r., po blisko 2,5 letnich negocjacjach, Polska wraz z 129 innymi państwami świata wytwarzających łącznie ponad 90 proc. światowego PKB zdecydowały o wdrożeniu reformy międzynarodowych przepisów podatkowych.
W wyniku zniesienia obostrzeń epidemicznych i otwarcia gospodarki po raz pierwszy w tym roku przedsiębiorcy pozytywnie oceniają koniunkturę w polskiej gospodarce.
W konsekwencji kwietniowych restrykcji epidemicznych Miesięczny Indeks Koniunktury spadł w maju o 2,1 pkt. do poziomu 95,0 pkt.
Miesięczny Indeks Koniunktury (MIK) Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Banku Gospodarstwa Krajowego wyniósł w kwietniu 97,1 pkt., co oznacza wzrost o 6,8 pkt. w porównaniu do sytuacji sprzed miesiąca.
Miesięczny Indeks Koniunktury (MIK) Polskiego Instytutu Ekonomicznego wyniósł w marcu 90,3 pkt., co oznacza wzrost o 3,5 pkt. w porównaniu do wyniku z lutego.
Miesięczny Indeks Koniunktury (MIK) wyniósł w lutym 77,8 pkt., co oznacza spadek o 8,1 pkt. w porównaniu do wyniku ze stycznia.
Miesięczny Indeks Koniunktury (MIK) jest nowym wskaźnikiem badającym nastroje polskich przedsiębiorstw i pierwszym, który pokazuje ich sytuację w 2021 r.
24 grudnia 2020 r. uzgodniono umowę o handlu i współpracy między Unią Europejską a Wielką Brytanią.
Zdecydowana większość Polaków (71 proc.) pozytywnie ocenia sytuację finansową swojego gospodarstwa domowego i ta ocena pozostaje praktycznie niezmienna w czasie.
84 proc. przedsiębiorstw utrzymało dotychczasowy poziom zatrudnienia, nie dokonując zmian kadrowych podczas wakacji. Ciekawe, że obecnie więcej firm planuje dać pracownikom podwyżki niż obniżki wynagrodzeń – odpowiednio 7 i 6 proc.
Zdecydowana większość Polaków (71 proc.) pozytywnie ocenia sytuację finansową swojego gospodarstwa domowego, a w opinii 58 proc. badanych pandemia nie miała wpływu na zmianę ich sytuacji finansowej.
32 proc. firm zanotowało spadek sprzedaży pod koniec lipca, a 27 proc. przedsiębiorstw odnotowało w tym czasie spadek liczby nowych zamówień. Stabilna pozostaje sytuacja na rynku pracy – 78 proc. firm zamierza utrzymać dotychczasowe zatrudnienie, a 83 proc. planuje utrzymanie dotychczasowych wynagrodzeń przy 5 proc. firm planujących podwyższenie płac.
Ponad połowa Polaków (54 proc.) deklaruje, że pandemia nie miała wpływu na zmianę sytuacji finansowej ich gospodarstw domowych. Jednocześnie, 58 proc. pytanych uważa za nieprawdopodobną możliwość odłożenia jakichkolwiek pieniędzy w ciągu najbliższego kwartału, a taki sam odsetek nie planuje żadnego wyjazdu wakacyjnego.
Odsetek firm dysponujących wystarczającymi zasobami finansowymi, by przetrwać dłużej niż kwartał, wzrósł w porównaniu z sytuacją z połowy kwietnia o 22 pp., do 61 proc., a odsetek firm notujących spadek sprzedaży w porównaniu z początkiem lipca spadł o 9 pp, z 39 proc. do 30 proc.
Jak wynika z danych zaprezentowanych w czwartej edycji „Monitoringu gospodarki cyfrowej” Polskiego Instytutu Ekonomicznego, etap pierwszych skutków ograniczeń związanych z pandemią dobiegł końca.
Odsetek firm planujących utrzymanie poziomów zatrudnienia wzrósł od początku kwietnia z 62 proc. do 79 proc.
Coraz większa liczba wskaźników wskazuje na zakończenie „stanu wyjątkowego” w gospodarce i powolne przechodzenie do tak zwanej „nowej normalności”.
18 proc. przedsiębiorstw zadeklarowało, że powróciło już do sytuacji finansowej sprzed pandemii – wynika z V fali badania kondycji firm przeprowadzonego pod koniec maja przez Polski Instytut Ekonomiczny i Polski Fundusz Rozwoju.
W trzy tygodnie od rozpoczęcia procesu odmrażania polskiej gospodarki ruch w sieci ustabilizował się na poziomie 30 proc. powyżej poziomu sprzed pandemii – to znacznie wyżej niż średni wzrost ruchu w Europie.
Jeszcze pod koniec marca 71 proc. przedsiębiorstw zgłaszało spadek nowych zamówień, w tej chwili ten problem dotyczy 41 proc. Sytuacja na rynku pracy wciąż jest relatywnie stabilna, a nastroje przedsiębiorców się uspokajają.
Pandemia koronawirusa wpłynęła na gwałtowny wzrost popytu na rozwiązania związane z pracą zdalną i edukacją online, a także streamingiem i rozwiązaniami e-commerce. Hasła związane z komunikacją wpisywane były do wyszukiwarek nawet ośmiokrotnie częściej niż przed wprowadzeniem ograniczeń, a z edukacją – ponad pięciokrotnie.
Na przełomie kwietnia i maja 67 proc. firm odczuwa spadki przychodów względem wyniku z marca – to wzrost o 10 pp. w stosunku do sytuacji sprzed miesiąca. Co dziesiąta firma przyznaje, że nie ma środków na przetrwanie, miesiąc wcześniej takich firm było 18 proc. Redukcji zatrudnienia dokonało jak dotąd 12 proc. przedsiębiorstw.
W połowie kwietnia 6 na 10 firm notuje spadek przychodów, a 11 proc. firm zgłasza, że brakuje im funduszy, by przetrwać nawet miesiąc. W najtrudniejszej sytuacji pozostają mikrofirmy.
Niemal co piąte przedsiębiorstwo w Polsce nie posiada rezerw finansowych, a 30 proc. posiada zapasy finansowe tylko na miesiąc lub dwa. Jednocześnie tylko 4 proc. przebadanych firm spodziewa się, że kryzys gospodarczy wywołany pandemią koronawirusa uda się zażegnać w zaledwie kilka tygodni.
AnalizySupport MRWednesday2023-01-01T13:42:34+01:00